DAJ CYNK

Test telefonu Nokia 6700 classic

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Nokia 6700 classic w zamyśle producenta miała być stylowym i funkcjonalnym urządzeniem, które umożliwia wykonywanie wspaniałych zdjęć, pozwala na znalezienie drogi do celu i szybsze niż do tej pory przeglądanie Internetu oraz sprawia, że głos jest wyraźniejszy. Patrząc na specyfikację urządzenia, trudno nie odnieść wrażenia, że Nokia zrobiła absolutnie wszystko by osiągnąć swój cel. Niewielki telefon z metalową obudową kryje w sobie dziesiątki pożądanych przez klientów funkcji. Dobrym posunięciem jest zastosowanie 2 mikrofonów, które pozwalają na aktywną eliminację dźwięków otoczenia podczas rozmowy. To jednak nie jedyne ciekawostki, które kryje ta tak naprawdę nie do końca "klasyczna" Nokia. Zapraszam do lektury testu telefonu Nokia 6700 classic i wspólnego odkrywania nowej definicji klasyki.

Nokia 6700 classic w zamyśle producenta miała być stylowym i funkcjonalnym urządzeniem, które umożliwia wykonywanie wspaniałych zdjęć, pozwala na znalezienie drogi do celu i szybsze niż do tej pory przeglądanie Internetu oraz sprawia, że głos jest wyraźniejszy. Patrząc na specyfikację urządzenia, trudno nie odnieść wrażenia, że Nokia zrobiła absolutnie wszystko by osiągnąć swój cel. Niewielki telefon z metalową obudową kryje w sobie dziesiątki pożądanych przez klientów funkcji. Dobrym posunięciem jest zastosowanie 2 mikrofonów, które pozwalają na aktywną eliminację dźwięków otoczenia podczas rozmowy. To jednak nie jedyne ciekawostki, które kryje ta tak naprawdę nie do końca "klasyczna" Nokia. Zapraszam do lektury testu telefonu Nokia 6700 classic i wspólnego odkrywania nowej definicji klasyki.



Pierwsze wrażenie

Telefon jest bardzo kompaktowy. Gabaryty 109,8 x 45 x 11,2 mm, przy bardzo opływowym profilowaniu bryły telefonu sprawiają, że telefon po prostu wtapia się w dłoń. Gdy jednak telefon już się w dłoń wtopi, trudno nie odnieść wrażenia, że jest nieproporcjonalnie ciężki w stosunku do swoich wymiarów. 116,5 gramów wagi niestety nie jest równomiernie rozłożone - środek ciężkości przesunięty jest w stronę klawiatury. Ogromna ilość metalowych wstawek ułatwia szybkie odróżnienie pojawiających się też elementów plastikowych. Z plastiku wykonano zarówno pasek pomiędzy przednim i tylnym panelem, jak i tył obudowy ponad pokrywą baterii. Szczególnie ten ostatni sprawia wrażenie tandetnego. O ile w przypadku ciemnej, matowej obudowy co najwyżej miejsce to może skrzypieć przy nacisku, o tyle już bardziej metalizowane warianty kolorystyczne są bardzo podatne na uszkodzenia. Wystarczy zahaczyć metalową pokrywą baterii by zeszła srebrna farbka. W moim odczuciu użycie w tym miejscu matowego, ciemnego plastiku w żaden sposób nie ujęłoby telefonowi stylu, a przy okazji odbiłoby się pozytywnie na jego trwałości (dlatego zdecydowanie polecam czarny wariant kolorystyczny telefonu).

Gdy już jesteśmy przy tyle obudowy, to przerażenie budzić może wyjątkowo minimalistyczna dioda doświetlająca zdjęcia - jak się jednak okazuje dobrze spełnia ona swoją rolę. Tył obudowy zawiera też oko 5-megapikselowego aparatu fotograficznego i szczelinę głośnika. Metalowa pokrywa baterii schodzi z obudowy bardzo opornie. Jedna z testowych sztuk telefonu nie pozwalała na jej nałożenie do końca - pozostawała nierówna szczelina w okolicy aparatu fotograficznego. Pod pokrywą baterii znajdziemy gniazdo microSDHC (do 16 GB), w zestawie z telefonem otrzymujemy kartę o pojemności 1 GB (telefon ma oprócz tego 170 MB pamięci wewnętrznej).

Przedni panel wypełniony jest do granic możliwości. Bardzo pozytywne wrażenie sprawia ekran telefonu, który po prostu nie mógłby być większy przy tych gabarytach urządzenia. Nad ekranem mamy tylko wąziutki pasek obudowy na szczelinę głośnika i czujnik jasności otoczenia. Niestety zabrakło kamerki do wideorozmowy, a producent zupełnie zrezygnował z umieszczenia funkcji połączeń wideo w menu telefonu. 2,2-calowy ekran o rozdzielczości 240 x 320 pikseli (16 mln kolorów) jest doskonale czytelny we wszystkich warunkach, a przynajmniej na początku. Jeden z testowych telefonów był nieszczelny w okolicy głośnika i już po kilku dniach za szybką chroniącą wyświetlacz pojawiła się olbrzymia ilość kurzu (nie do usunięcia bez wizyty w serwisie). O ile w pomieszczeniach z kurzem tym nie było problemu, o tyle już na wolnym powietrzu wyraźnie ograniczał on czytelność ekranu.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News