DAJ CYNK

Test telefonu Nokia Lumia 530

Damian Dziuk

Testy sprzętu

Po przejęciu Nokii przez Microsoft do końca nie było wiadomo, co amerykański gigant zamierza zrobić z fińską marką oraz serią Lumia w ogóle. Po upływie ponad roku od tego ważnego dla całego rynku mobile wydarzenia dość niespodziewanie światło dzienne ujrzała w całości "microsoftowa" Lumia 535, przypieczętowując tym samym koniec Nokii, przynajmniej w postaci, w jakiej do tej pory ją znaliśmy. Mimo to na rynku wciąż dostępne są liczne urządzenia dumnie prezentujące fińskie logo, w tym zaprezentowana nie tak dawno Lumia 530, będąca następczynią najbardziej popularnego modelu opartego o mobilne okienka - Lumii 520.

Po przejęciu Nokii przez Microsoft do końca nie było wiadomo, co amerykański gigant zamierza zrobić z fińską marką oraz serią Lumia w ogóle. Po upływie ponad roku od tego ważnego dla całego rynku mobile wydarzenia dość niespodziewanie światło dzienne ujrzała w całości "microsoftowa" Lumia 535, przypieczętowując tym samym koniec Nokii, przynajmniej w postaci, w jakiej do tej pory ją znaliśmy. Mimo to na rynku wciąż dostępne są liczne urządzenia dumnie prezentujące fińskie logo, w tym zaprezentowana nie tak dawno Lumia 530, będąca następczynią najbardziej popularnego modelu opartego o mobilne okienka - Lumii 520. Przed nowym modelem stoi więc bardzo trudne zadanie pobicia kolejnego rekordu sprzedaży i dalszej popularyzacji systemu Windows Phone, szczególnie na niezbyt rozwiniętych rynkach. Czy podoła? Wydaje się, że niektóre kompromisy względem pierwowzoru mogą mu w tym przeszkodzić.

Zestaw

W pudełku, poza samym telefonem i baterią, znajdziemy jedynie jednoczęściową ładowarkę - widocznie producent uznał, że modularne ładowarki z osobnym kablem USB należą się wyższej półce cenowej. Brakuje też jakichkolwiek słuchawek oraz innych akcesoriów, choć przy tej cenie jest to jeszcze zrozumiałe.

Design

Lumia 530 jest dość pokaźna. Na tyle pokaźna, że względem swojej poprzedniczki przytyła niemal 2 milimetry, co zdecydowanie czuć w dłoni. W dodatku kształt całej bryły stał się bardziej obły i masywny, co tylko dodatkowo wzmocniło i tak już nie do końca pożądany efekt. Całość ma wymiary 119,7 x 62,3 x 11,7 mm przy masie 129 gramów, więc poza grubością nowa Lumia wypada całkiem standardowo w kwestii gabarytów. Nieco mniejsza szerokość względem 520-tki wynika ze zmiany proporcji ekranu z 16:10 na bardziej panoramiczne 16:9 - wielkość ramek wokół ekranu pozostała praktycznie identyczna, czyli... spora. Tu zdecydowanie widać pole do poprawy.

Szybkie spojrzenie na front nowej Lumii i od razu niespodzianka, bo producent postanowił pozbyć się fizycznych przycisków i zastąpił je tymi wyświetlanymi na ekranie. Jednocześnie nie zwiększono przekątnej ekranu, a rozdzielczość podskoczyła jedynie o kilkadziesiąt pikseli w górę, co skutkuje mniejszą rzeczywistą powierzchnią wyświetlacza dla użytkownika. To o tyle dziwny ruch, że jak na 4 cale przekątnej ekranu, Lumia 530 jest i tak dość pokaźna, a miejsca pod ekranem znajdziemy tam aż nadto.



Na górnej krawędzi znajdziemy gniazdo słuchawkowe JACK 3,5 mm, natomiast na dole znajduje się port microUSB oraz niemal niewidoczna szczelina mikrofonu, która zlewa się z taflą wyświetlacza. Lewy bok urządzenia jest pusty, natomiast po prawej stronie umieszczono klawisze głośności oraz przycisk blokady ekranu. Entuzjastów telefonów z Windows Phone na pokładzie może rozczarować brak sprzętowego przycisku migawki aparatu, który do tej pory był jedną z bardziej charakterystycznych cech wszystkich sprzętów z systemem Microsoftu. Tutaj niestety go zabrakło i nie uważam tego za dobre posunięcie.

Na szczęście fiński producent nie zrezygnował z pomysłu kolorowych i wymiennych obudów, dzięki czemu Lumia 530 może pochwalić się różnymi wariantami kolorystycznymi tylnego panelu - począwszy od jasnej pomarańczy, poprzez jaskrawą zieleń, na standardowej bieli i czerni kończąc. Warto zauważyć, że tylny panel okala w całości tył i boki urządzenia, co pozwala na błyskawiczną zmianę wyglądu całego telefonu, bez żadnych pozostałości i wstawek po pierwotnym kolorze. Na pokrywie znajdziemy otwór obiektywu aparatu, logo producenta oraz niewielkie wycięcie na głośnik zewnętrzny. Pod wymienną baterią znajduje się slot na kartę microSIM oraz gniazdo kart microSD.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News