DAJ CYNK

Test telefonu Samsung Galaxy S5

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Samsung należy do tych sprytnych producentów, którzy nie ulegli Google'owi i oprócz Chrome'a oferują też zoptymalizowaną, starą przeglądarkę Androida. Co w niej takiego niezwykłego? Jest przede wszystkim odczuwalnie szybsza niż uniwersalna aplikacja Google'a, co widać w wynikach benchmarków, ale też w typowym użytkowaniu. Bardzo podoba mi się, gdy strony na moich oczach wczytują się niemal natychmiast, zamiast coś tam sobie mielić i zastanawiać się. O ile w przypadku gier różnice związane z zastosowaniem nowszego chipsetu nie są kolosalne, to już przełożenie go na szybkość korzystania z sieci jest odczuwalne.

Jakiegoś dodatkowego rozpieszczenie pod względem rozwiązań nawigacyjnych użytkownicy Samsunga Galaxy S5 nie odczują. O ile w Xperii Z2 Tablet znalazłem pełną wersję offline'owej nawigacji krok po kroku (podobnie jak we wszystkich Lumiach), o tyle zarówno S5, Xperia Z2 i One M8 skazują nas na pakiet aplikacji Google'a (skądinąd w większości przypadków zadowalający), a przy wyjazdach zagranicznych lub oszczędzaniu na transmisji danych - odeślą nas do sklepu z aplikacjami. Nad "łapaniem fiksa" nie ma co się rozwodzić - od kilku generacji sprzętu, GPS wspomagany dodatkowo danymi z hotspotów i sieci komórkowych ustala nasze położenie już w chwili uruchamiania aplikacji. Pomiary były przy tym zadowalająco dokładne i ani razu w ciągu kilkutygodniowych testów Galaxy S5 mnie w tej materii nie zawiódł.

Aparat fotograficzny

Aparat fotograficzny zastosowany w Galaxy S5 to nie tylko większa liczba pikseli (16 mln), to także zupełnie nowe podejście producenta do tematyki technologii produkcji sensora oraz (wreszcie) powiększenie rozmiarów czujnika (1/2.6"). Za sześciosoczewkowym obiektywem (o jedną soczewkę więcej niż w S4) kryje się matryca wykonana w technologii ISOCELL. Samsung, produkujący 20% matryc dla światowego rynku, zastosował w nowym sensorze specjalne bariery pomiędzy poszczególnymi pikselami. Obniżają one poziom prześwitów pomiędzy sąsiednimi pikselami o 30%, ograniczając tym samym poziom szumu w trudnych warunkach oświetleniowych. Jednocześnie objętość komórek wzrosła względem popularnych czujników BSI i każdy piksel rejestruje o 30% więcej światła niż do tej pory. Ta ostatnia cecha sensora pozwala m.in. istotnie zwiększyć zakres dynamiczny zdjęcia, czyli rozszerzyć skalę pomiędzy najjaśniejszym i najciemniejszym obszarem jaki zarejestrować może matryca. Tak technologię prezentuje Samsung:


Muszę przyznać, że po takiej prezentacji nowy flagowiec Samsunga zaintrygował mnie jeszcze bardziej. Co więcej, matryca ma proporcje 16:9, a więc zdjęcia generowane przez S5 idealnie nadają się do prezentowania ich na panoramicznych ekranach monitora czy telewizora, zgrabnie prezentują się też w sieci i tylko od biedy kwadratowy Instagram na tym ucierpi. Po pierwszych zdjęciach byłem już pewny, że HTC One M8 nie ma szans. Oparty na detekcji fazy autofocus Galaxy S5 okazał się szybszy od tego we flagowcu HTC, w którym przecież na potrzebę szybkiego ostrzenia producent zastosował dedykowany chip. Do miana lidera brakowało mi jedynie porównania z Xperią Z2. W tej ostatniej dostajemy aż 20,7 Mpix, a matryca ma jeszcze większy rozmiar (1/2.3").

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News