DAJ CYNK

Test telefonu Samsung Galaxy S6

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Bardzo miłym dodatkiem jest Smart Menadżer, w którym oczyścić możemy pamięć telefonu i RAM ze zbędnych plików i aplikacji, sprawdzić zużycie energii czy przeskanować telefon pod kątem zagrożeń (McAfee). S Health przewędrował niedawno do Google Play i stał się dostępny dla użytkowników smartfonów wszystkich producentów. Zdecydowanie jednak do pełnego wykorzystania funkcji aplikacji przyda się któraś z propozycji Samsunga. O ile kroki policzymy każdym telefonem, to już poziom stresu, saturacji krwi czy tętna wymagają dodatkowych czujników, które Note 4 czy Galaxy S6 mają tuż obok obudowy aparatu. Aplikacja synchronizuje się dodatkowo z zewnętrznymi urządzeniami, takimi jak smartwatche, czyniąc pomiary aktywności jeszcze bardziej precyzyjnymi. W ramach oszczędności Samsung zrezygnował niedawno z prowadzenia własnej aplikacji z programem telewizyjnym i kontrolkami dla pilota podczerwieni. Zastąpił ją ostatecznie Smart Remote od znanego i lubianego Peela. Aplikacja bez trudu tworzy profile dla różnych marek telewizorów i dekoderów.

Z menu znikło wiele TouchWizowego śmiecia, na coś jednak poszły te gigabajty danych, przez które świeżo po skonfigurowaniu telefonu mamy do dyspozycji nie 32 tylko 25,07 GB miejsca. Samsung postanowił uraczyć nas preinstalowanym Facebookiem, Facebook Messengerem, WhatsAppem i Instagramem. Tak, ewidentnie maczał w tym palce Mark Zuckerberg. Widać też współpracę z Microsoftem - zniknął Dropbox wraz z promocyjnymi 50 GB miejsca, a przyszedł OneDrive ze 100 GB bonusem. Standardowo zainstalowany jest też Skype i OneNote, pozostałe aplikacje Microsoftu, jak Excel, Word czy Outlook pobrać trzeba już samodzielnie. Powciskanie tych dodatków do katalogów pozwoliło Samsungowi uzyskać miły dla oka porządek - menu aplikacji to raptem 2 ekrany, z czego na drugim znajdziemy tylko 7 ikon.



Łączność, przeglądanie Internetu i GPS

W kwestii łączności nieco rozczarowałem się zdekompletowaną listą standardów. Nie chodzi tu jednak o połączenie z Internetem, lecz z telewizorem. Samsung postanowił wywalić obsługę DLNA i MHL. Z telewizorem owszem, połączymy się, ale tylko bezprzewodowo przez Miracast lub Google Chromecast. W obu przypadkach sprowadzi się to jedynie od naciśnięcia odpowiedniej ikony w odtwarzaczu. Oprócvz w/w mamy prawdziwy róg obfitości, a w nim LTE Cat6 (300/50 Mb/s), Wi-Fi a/b/g/n/ac, GPS/GLONASS/Beidou, NFC, port podczerwieni, Bluetooth 4.1, ANT+ i NFC.

Przeglądarki są dwie - Internet i Chrome. Pierwsza nieco prostsza, promowana przez Samsunga, pochłania mniej zasobów telefonu. Druga synchronizuje się w kontem Google'a pozwalając tym samym na dostęp do bazy linków i historii wyszukiwania z komputera. Korzystałem niemal wyłącznie z pierwszej propozycji, z zadowoleniem obserwując jak Galaxy S6 idealnie wykorzystuje każdą szybkość połączenia z Internetem, jaką mu tylko dostarczę. Opóźnień ze strony telefonu praktycznie nie ma i zdarza się, że strony otwierane są dużo szybciej niż na porządnym pececie. Nie mam uwag. Dokładnie tak to powinno wyglądać wszędzie.

Samsung nie wychylił się specjalnie w temacie GPS-u. Ot pakiet Google Maps, dodawany do każdego telefonu z Androidem. GPS działa szybko - równie szybko jak u innych. Bez dodatkowych aplikacji dodawanych przez producentów mamy ostatnio w temacie GPS-u jeden ciągły remis i oczekiwanie czy czasem jakiś telefon się nie potknie. Samsung Galaxy S6 nie potknął się, choć działanie StreetView widziałem już szybsze np. w testowanym ostatnio Meizu MX4.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News