DAJ CYNK

Test telefonu Samsung I8530 Galaxy Beam

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Projektor w telefonie? Brzmi to jak jakieś Science fiction, szczególnie biorąc pod uwagę energochłonność współczesnych smartfonów. Najpierw Samsung pochwalił się wyposażonym w projektor modelem I8520, który pojawiał się na rozmaitych konferencjach, ale ostatecznie nie trafił do sprzedaży. Gdy już wydawało się, że koreański producent wybił sobie z głowy telefony z projektorem, na rynek trafił nagle Samsung I8530 Galaxy Beam.

Projektor w telefonie? Brzmi to jak jakieś Science fiction, szczególnie biorąc pod uwagę energochłonność współczesnych smartfonów. Najpierw Samsung pochwalił się wyposażonym w projektor modelem I8520, który pojawiał się na rozmaitych konferencjach, ale ostatecznie nie trafił do sprzedaży. Gdy już wydawało się, że koreański producent wybił sobie z głowy telefony z projektorem, na rynek trafił nagle Samsung I8530 Galaxy Beam. Dużo szybszy, smuklejszy (mimo większego ekranu) i co tu dużo mówić, znacznie ładniejszy od pierwowzoru. Kontekście wbudowanej nietypowej "latarki" Galaxy Beam jest urządzeniem nowatorskim, którego nie da się porównać do żadnego telefonu na rynku.

Gdy jednak pominąć charakterystyczne świecidełko, mamy klasyczny telefon z Androidem, o parametrach odpowiadających średniej klasie współczesnych smartfonów. Znudzony szablonowymi konstrukcjami, ciepło przyjąłem testową sztukę urządzenia i szybko zabrałem się do testów. Najważniejsze było dla mnie ustalenie czy projektor w telefonie rzeczywiście aż tak "wyrywa z butów", by warto było za tę funkcję dopłacić i czy niezbyt spektakularne pozostałe parametry urządzenia wystarczają do komfortowego korzystania ze smartfonu. Zapraszam do lektury recenzji telefonu innego niż wszystkie - pioniera telefonicznej pikoprojekcji.

Zestaw z zapasem energii

Trudno nie czuć się dopieszczonym, gdy oprócz słuchawek, ładowarki USB i przewodu USB w pudełku znajdujemy taki skarb jak dodatkowa ładowarka biurkowa z wnęką na baterię i aż dwie baterie po 2000 mAh każda. Ładowarka biurkowa ma też specjalne wgłębienie, w którym postawić możemy telefon, więc użyć można jej także w roli statywu dla projektora. O wiele ważniejszy jest jednak aspekt posiadania 2 baterii, które ładować możemy bez podłączania samego telefonu do gniazdka. Jeśli nie do zabawy projektorem, rozwiązanie to idealnie sprawdzi się w zastosowaniach biznesowych. O samej wydajności baterii przeczytać można kilka akapitów niżej.

Ładny, trochę pękaty, niezbyt krzykliwy

Z racji przygotowywania multimediów do rozmaitych recenzji, na jednym stole umieścić mogłem obok Beama również Samsunga I8160 Ace 2 oraz I9070 Galaxy S Advance. Na pierwszy rzut oka wszystkie te telefony wydają się niemal identyczne. Ujmuje to wizualnej wartości naszemu Beamowi, ale i nie przyciąga też aż tak bardzo wzroku osób niepożądanych. Nie znaczy to jednak, że Beam wygląda licho. Miły w dotyku, gumopodobny tył telefonu i zadziorne żółte boki zdradzają, że nie mamy do czynienia z urządzeniem aż tak znowu pospolitym. A po dostrzeżeniu przez znajomych dziwnego otworu na górze obudowy nie mogło obyć się bez salwy dodatkowych pytań. Skromność urządzenia znika zupełnie w momencie uświetnienia grilla pokazem filmowym, ale o tym za chwilę.

Smartfon ma wymiary 124 x 64,2 x 12,5 mm i masę 145,3 grama. Dla porównania, wspomniany wyżej Galaxy S Advance ma wymiary 123,2 x 63 x 9,7 mm przy masie 120 gramów. W obu telefonach są tej samej wielkości ekrany (4 cale), jednak Galaxy S Advance ma dużo mniej pojemną baterię (1500 mAh). Przy obecnych trendach do skrajnego powiększania przekątnej ekranu, Beam nie jest może telefonem dużym, na pewno jednak trochę pękatym jak na panujące standardy i minimalnie cięższym niż inne 4-calowce. Moim zdaniem nie ma co się tą grubością przejmować, szczególnie, że idzie z nią w parze dłuższy czas pracy.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News