Test telefonu Samsung I9295 Galaxy S4 Active
Jeszcze do niedawna wybór spośród telefonów mogących pochwalić się dodatkowymi zabezpieczeniami przed pyłem, zamoczeniem czy upadkiem był mocno ograniczony. Przeważały proste modele, które nie miały do zaoferowania właściwie niczego poza funkcją dzwonienia, brakowało natomiast wzmocnionych odpowiedników topowych smartfonów. Ostatnio jednak sytuacja zaczyna się zmieniać, głównie za sprawą japońskiego Sony, którymi swoimi Xperiami Z i Z1 pokazał, że odporne na warunki zewnętrzne telefony nie muszą być brzydkie, toporne i ubogie w funkcje. Trend ten podchwycił Samsung i w czerwcu 2013 roku zaprezentował model S4 Active, który w założeniu miał być pyłoszczelną i wodoodporną wersją topowego smartfonu koreańskiego producenta.
Jeszcze do niedawna wybór spośród telefonów mogących pochwalić się dodatkowymi zabezpieczeniami przed pyłem, zamoczeniem czy upadkiem był mocno ograniczony. Przeważały proste modele, które nie miały do zaoferowania właściwie niczego poza funkcją dzwonienia, brakowało natomiast wzmocnionych odpowiedników topowych smartfonów. Ostatnio jednak sytuacja zaczyna się zmieniać, głównie za sprawą japońskiego Sony, którymi swoimi Xperiami Z i Z1 pokazał, że odporne na warunki zewnętrzne telefony nie muszą być brzydkie, toporne i ubogie w funkcje. Trend ten podchwycił Samsung i w czerwcu 2013 roku zaprezentował model S4 Active, który w założeniu miał być pyłoszczelną i wodoodporną wersją topowego smartfonu koreańskiego producenta. Wodoodporność to niezwykle nośne i kuszące hasło marketingowe, jednak okazuje się, że w niektórych przypadkach używane mocno na wyrost.
Zestaw
W 100% biodegradowalnym, imitującym drewnianą fakturę pudełku, będącym znakiem rozpoznawczym ostatnich modeli Samsunga, poza samym telefonem i baterią znajdziemy ładowarkę wraz z odłączanym kablem USB oraz dokanałowe słuchawki z pilotem i mikrofonem wraz z kompletem wymiennych końcówek w różnych rozmiarach. Same słuchawki oferują co najwyżej przeciętną jakość dźwięku - nie jest może tak słabo jak na przykład w przypadku tych dołączanych do LG G2, jednak użytkownicy słuchający muzyki częściej niż tylko okazjonalnie i tak będą musieli zaopatrzyć się w słuchawki innego producenta. Zestaw jest skromny, właściwie bez dodatkowych akcesoriów - czyli mamy standard, do którego od jakiegoś czasu przyzwyczajają nas wszyscy producenci, nawet w najdroższych urządzeniach.
Design
Aktywna wersja niezwykle popularnego modelu S4 wyglądem właściwie w ogóle nie nawiązuje do swojego pierwowzoru. Nie ma tu miejsca na błyszczące plastiki, a lekka i zwiewna konstrukcja musiała ustąpić pola masywnej, zwyczajnie większej obudowie. Większej przede wszystkim w kwestii grubości - niby to tylko lekko ponad milimetr różnicy, jednak w ręku od razu ją czuć. Do tego nowy Galaxy jest aż o 23 gramy cięższy - dając końcowy wynik 153 gramów, co akurat odbieram jako zaletę, bo telefon wydaje się po prostu solidniejszy i pewniej leży w dłoni, dalej jednak nie ciążąc zbytnio w dłoni czy kieszeni spodni.
Nawet pomimo ciut większej niż w innych telefonach grubości, S4 Active ze swoimi wymiarami 139,7 x 71,3 x 9,1 milimetrów leży w dłoni zaskakująco dobrze. Obudowa jest zaokrąglona właściwie w każdym możliwym miejscu, co pozytywnie odbija się na komforcie używania. Jak na 5-calowca, jego wymiary są całkowicie akceptowalne, pozwalając jednocześnie na względnie komfortową obsługę jedną ręką. Należy jednak mieć na uwadze słowo "względnie", bo jako taki komfort będą mieć jedynie osoby o dość dużych dłoniach, a i tak przy normalnym chwycie nie dosięgną kciukiem każdego zakątku ekranu. Taki urok dzisiejszych flagowców.
<: F1599 :>
Błyszczące plastiki z tylnego panelu zwykłej S4-ki zastąpiono bardziej stonowaną, niemal matową powierzchnią. Dodatkowo w górnej i dolnej części obudowy umieszczono wstawki wykonane z twardej gumy, mające chyba imitować upadkoodporność nowego Samsunga. Muszę jednak rozwiać wszystkie płonne nadzieje - Samsung chwali się jedynie spełnieniem norm pyło- i wodoszczelności, nie wspominając ani słowem o zwiększeniem odporności na wstrząsy czy upadki. Z uwagi na jego i tak nie do końca rzetelne wywiązywanie się z wcześniejszych obietnic (o czym w dalszej części tekstu), radziłbym Activem nie rzucać. Zdecydowanie.
Design aktywnego Galaxy jest do bólu nudny i poprawny. Nie ma tu żadnego zaskakującego, czy przykuwającego uwagę elementu - po prostu nuda, nuda i jeszcze raz nuda. Na szczęście z typowego, tandetnie świecącego się Samsunga do jakiego wszyscy zdążyli się już przyzwyczaić, w S4 Active została jedynie chromowana ramka okalająca telefon, która w podejrzanie szybkim tempie zbiera rysy i się matowi. No, może jeszcze te plastiki - bo choć się nie błyszczą, to w kilku miejscach skrzypią. Lata płyną, a w Samsungu wszystko po staremu.
Choć w przypadku standardowej wersji Samsunga Galaxy S4 do ochrony ekranu użyto szkła Gorilla Glass 3, tutaj znajdziemy jego mniej odporny na zarysowania, starszy i zwyczajnie tańszy wariant - Gorilla Glass 2. To dość dziwne posunięcie zważywszy na główną grupę docelową, do której kierowany jest nowy Galaxy, mającej na uwadze przede wszystkim parametry wytrzymałościowe. Tafla Gorilli pokrywa cały przód telefonu, z delikatnie wystającą po bokach chromowaną ramką, dzięki czemu po odwróceniu go do góry nogami wyświetlacz nie ma bezpośredniego kontaktu z podłożem, a to minimalizuje ryzyko powstawania rys w ten sposób. Z przodu telefonu znajdziemy u góry metalową maskownicę głośnika, a pod ekranem trzy fizyczne, wykonane z twardego plastiku przyciski. Choć wielu osobom może wydawać się to idealnym rozwiązaniem, to rzeczywistość jest inna - przyciski te wciskają się dość ciężko, a ich niewielka odległość od wyświetlacza powoduje częste przypadkowe dotknięcia ekranu. Na prawym boku znajdziemy przycisk blokady ekranu, a po lewej stronie klawisze głośności. Na dole umieszczono chroniony zaślepką port microUSB oraz dziurkę mikrofonu, a u góry gniazdo JACK 3,5 mm, okrągły port podczerwieni oraz dodatkowy mikrofon eliminujący szumy z otoczenia w trakcie rozmów. Tylny panel to już taki mały standard w wykonaniu Samsunga - obiektyw aparatu wraz z pojedynczą diodą doświetlającą, umieszczone centralnie w jego górnej części oraz logo producenta, wraz z małym otworem głośnika na dole.
Po zdjęciu klapki baterii mamy dostęp do gniazda kart pamięci o maksymalnej pojemności 64 GB, uzupełniających około 11 GB wbudowanego miejsca na dysku flash. Tuż obok znajdziemy gniazdo kart microSIM, do których wymiany potrzeba już jednak wyjąć baterię. Po przeanalizowaniu pozostałych widocznych elementów szybko zauważymy, że Samsung umieścił tu antenę w górnej części urządzenia, co niweluje efekt spadku siły sygnału po wzięciu telefonu do ręki.
(Nie)wodoszczelność
Samsung Galaxy S4 Active może pochwalić się certyfikatem IP67, co przynajmniej w teorii przekłada się na całkowitą ochronę przed wnikaniem pyłu oraz 30-minutową ochronę przed zalaniem wodą do głębokości 1 metra. O ile pierwszą deklarację było mi ciężko sprawdzić, o tyle druga nie wymagała żadnych specjalnych przygotowań. Takim oto sposobem nowy Galaxy trafił na równo 30 minut do miski wypełnionej wodą. Czas upływał, a ja znając podejście i staranność Samsunga w kwestii obudowy i wszechobecnych plastików, z każdą minutą coraz bardziej martwiłem się o stan wypożyczonego przecież telefonu. Połowicznie słusznie. Połowicznie, bo swoją przygodę S4 Active przeżył i działa do tej pory. Równie połowicznie, bo jednocześnie okazało się, że jego szumnie reklamowaną wodoszczelność można włożyć między bajki. Wszystko przez to, że nie do końca dobrze spasowana i skrzypiąca klapka baterii... nie jest szczelna. Tak po prostu po zanurzeniu dostaje się pod nią spora ilość wody, która gromadzi się szczególnie w okolicy niczym nieosłoniętych gniazd kart pamięci i microSIM oraz mających bezpośredni kontakt z płytą główną złotych styków o bliżej nieokreślonej funkcji. Kwestią czasu jest więc uszkodzenie telefonu, nawet jeżeli będziemy używać go w warunkach, do jakich w teorii jest przystosowany. W sieci można znaleźć historie osób posiadających właśnie model S4 Active, którym serwis południowokoreańskiego producenta odmówił naprawy gwarancyjnej urządzenia ze względu na... zalanie.



Mimo wszystko, jeśli chcemy mieć chociaż iluzoryczne poczucie spokoju, przed zanurzeniem telefonu należy upewnić się, że zaślepka chroniąca port microUSB znajdujący się na dolnej krawędzi urządzenia jest dobrze dociśnięta. Co ciekawe, wymagań takich nie ma gniazdo JACK 3,5mm, któremu woda ponoć niestraszna (podobnie jak w Xperii Z1 i Z1 Compact). Niestety, nawet kilka godzin po kontakcie z wodą i teoretycznym osuszeniu potrafią występować problemy z dźwiękiem na podłączonych słuchawkach, związane właśnie z wilgocią, której z takiego miejsca całkowicie pozbyć się jest niezwykle trudno. Dodatkowo należy pamiętać, by docisnąć tylny panel z każdej możliwej strony, gdyż ten posiada kilkanaście zatrzasków mających uszczelniać obudowę.
Dodatkową łyżką dziegciu jest fakt, że w odróżnieniu do Xperii Z/Z1 od japońskiego Sony, nowego Galaxy nie można obsługiwać ani pod wodą, ani nawet w przypadku zalegania nawet niewielkiej ilości kropel wody na ekranie. By dotyk zaczął z powrotem działać, Active musi być wyczyszczony do sucha.
Ekran
Fani naturalnych, nieprzesyconych kolorów mogą odetchnąć. Samsung postanowił wyposażyć S4 Active nie w Super AMOLED-a, a w 5-calowy wyświetlacz LCD o rozdzielczości 1920 na 1080 pikseli, co daje zagęszczenie na poziomie 441 punktów na cal. Cyferki pozostały niezmienione względem zwykłej wersji modelu S4, zmieniła się za to technologia ekranu. I trzeba przyznać, że aktywnemu Galaxy wyszło to raczej na dobre - ekran jest zdecydowanie jaśniejszy, co przekłada się na nieco lepszą widoczność w słońcu. Do tego, ze względu na standardowy, pełny układ subpikseli zamiast Pentile w AMOLED-ach, otrzymujemy jeszcze większą ostrość obrazu. Na tej zamianie ucierpiał w zasadzie jedynie kontrast, bo ekran LCD siłą rzeczy nie jest w stanie wyświetlić tak perfekcyjnej czerni, jak jego diodowy odpowiednik. Reprodukcja barw stoi na bardzo wysokim poziomie - kolory są bardzo neutralne, nieprzesadzone, po prostu takie jakie jak w rzeczywistości. Jeżeli jednak chcemy powrotu do AMOLEDowej cukierkowości - nie ma sprawy - w ustawieniach możemy zmienić tryb wyświetlania obrazu. Gdy do tego dodamy niemal perfekcyjne kąty widzenia otrzymujemy jeden z najlepszych wyświetlaczy LCD na rynku. Aż szkoda, że Samsung tak rzadko stosuje je w topowych modelach.
Wydajność
Nowego Galaxy napędza już nieco przestarzały chipset Qualcomm APQ8064T Snapdragon 600, mogący pochwalić się 4 rdzeniami Krait 300 o taktowaniu 1,9 GHz, grafiką Adreno 320 oraz 2 GB pamięci operacyjnej. Przestarzały, bo konkurencja w tej cenie od dawna oferuje już Snapdragona 800 z 4 jeszcze potężniejszymi i wyżej taktowanymi rdzeniami oraz lepszym chipem graficznym, co przekłada się na różnice w wydajności rzędu 25 lub nawet... 100 procent. W codziennym użytkowaniu nie ma to jednak większego znaczenia, bo moc nowego Galaxy S4 z nawiązką wystarcza. Ciężko nawet jest znaleźć teraz grę, która wprawiłaby go w zadyszkę. Pozostaje jednak kwestia opłacalności zakupu pod kątem przyszłych wersji systemu, dodatkowych funkcji czy jeszcze bardziej rozbudowanych programów - kiedyś tej mocy może mimo wszystko zabraknąć. Raczej nieprędko, ale skoro za te same pieniądze można mieć sporo wydajniejszy sprzęt, warto przemyśleć swój zakup i przewidzieć, na jaki czas ma nam on wystarczyć.
Ze względu na zastosowanie tego samego chipsetu, a tym samym procesora dźwięku, co w "zwykłym" Galaxy S4, Active również może pochwalić się jednym z najlepszych na rynku wyjść audio. W połączeniu z dobrej klasy słuchawkami (w moim wypadku Creative Aurvana Live) końcowy efekt jest więcej niż zadowalający. Zwyczajnie nie ma się do czego przyczepić - dźwięk jest soczysty, wyrazisty, a w dodatku całkiem głośny. Nic, tylko słuchać.
Niestety od jakiegoś czasu na rynku można zauważyć trend pozbawiania smartfonów tradycyjnych odbiorników FM, co dla wielu osób może okazać się sporym minusem. Nawet ze wszystkimi swoimi wadami w postaci konieczności podłączenia słuchawek jako anteny, kiepskiej jakości czy niewielkiego wyboru, stacje radiowe w Polsce są wciąż niezmiernie popularne i brak radia FM na pokładzie zwyczajnie rozczarowuje. Rozczarowuje tym bardziej, że zapewne jest ono zwyczajnie zablokowane od strony oprogramowania i wystarczyłaby dobra wola producenta, by móc się nim cieszyć.
Systemowy odtwarzacz wideo to jedna z najlepszych aplikacji tego typu dostępnych na Androida. Właściwie nie ma żadnych braków, a jej używanie to czysta przyjemność. W pełni obsługuje napisy we wszystkich popularnych formatach, a wszelakie DivX-y, XviD-y, MKV-y i inne nie stanowią dla niej najmniejszego problemu. Spore wrażenie robi sposób prezentacji wszystkich filmów zapisanych na urządzeniu, bo po wejściu w odtwarzacz lista prostokątnych miniaturek zaczyna się odtwarzać w zwolnionym tempie. Jest to może nie tyle efektywne, co efektowne, bo jak na dłoni pokazuje moc drzemiącą w 4 wysoko taktowanych rdzeniach nowego Galaxy. Do tego Samsung nie zapomniał o aktywnym podglądzie odtwarzanego wideo - zupełnie jak podczas przewijania filmów na YouTube. Nie zabrakło też odtwarzania wideo w dodatkowym okienku - możemy więc oglądać film i na przykład przeglądać Internet w tym samym czasie.
Aparat fotograficzny
Jedną z zasadniczych różnic między regularną wersją modelu Galaxy S4, a jego "aktywnym" odpowiednikiem jest zastosowany aparat fotograficzny, odpowiednio - 13 i 8 Mpix. I choć nie ma co ślepo patrzeć na cyferki, tak w tym wypadku odgrywają one spore znaczenie, gdyż jakości zdjęć z S4 Active znacznie bliżej jest do nieco przykurzonego już Samsunga Galaxy S3, aniżeli do pierwowzoru, do którego przecież nawiązuje w nazwie. A szkoda, bo różnica między nimi jest całkiem spora i biorąc pod uwagę cenę wariantu Active, zdjęcia nie zachwycają. Owszem, są całkiem niezłe, ale należy pamiętać, że konkurencja w postaci Sony ze świetnym, 21 Mpix aparatem w modelu Z1 czy LG ze swoim niezwykle udanym G2 z optyczną stabilizacją obrazu oferuje znacznie więcej za podobne pieniądze. Największą różnicę widać w przypadku zdjęć wykonywanych w kiepskich warunkach oświetleniowych - S4 Active często miał problem z poprawnym ustawieniem ostrości, dobraniem odpowiedniego balansu bieli i prawidłowym doświetleniem zdjęcia za pomocą diody, okraszając całość sporą dawką szumów. Dużo lepiej prezentują się za to zdjęcia wykonywane w dobrym świetle - tutaj właściwie nie ma się do czego przyczepić, choć niebo niemal zawsze wychodzi przepalone, a od czasu do czasu na zdjęciach pojawia się dziwna poświata. Podsumowując: mogło być lepiej.
Interfejs aparatu jest bardzo prosty w obsłudze, dając niemal natychmiastowy dostęp do całej gamy dodatkowych opcji i funkcji, jakie przygotował Samsung. Co ciekawe, zabrakło możliwości ręcznej edycji parametrów zdjęcia - manualnie możemy ustawić jedynie współczynnik ISO. Na szczęście wynagradza to spora ilość trybów zdjęć: zaczynając od panoramy, poprzez tryb HDR, zdjęcia sportowe, upiększające twarz, nocne, a na podwodnych kończąc. W przypadku tych ostatnich za spust migawki odpowiadają klawisze głośności, gdyż po kontakcie z wodą ekran pojemnościowy przestaje reagować na dotyk. Samsung przygotował również funkcje automatycznie wykrywające najlepsze ujęcia z całej serii oraz proste sterowanie głosowe - wystarczy powiedzieć do telefonu "cheese", "photo", lub "shot", a ten od razu zrobi zdjęcie. Efektowne, choć pewnie niektórych może zdziwić, że gadamy do telefonu.
Co dość niespotykane, nie ma tu dwóch trybów rozgraniczających wykonywanie zdjęć i nagrywanie wideo. By zacząć kręcić film, wystarczy kliknąć odpowiednią ikonkę na ekranie. Takie rozwiązanie ma zarówno swoje dobre, jak i złe strony. Przede wszystkim skraca czas potrzebny na rozpoczęcie nagrywania, choć z drugiej strony istnieje ryzyko kliknięcia nie w tę ikonkę co trzeba. Podczas nagrywania wideo nie mamy już do dyspozycji tylu trybów co przy wykonywaniu zdjęć, jednak nie zapomniano o chociażby możliwości kręcenia w slow motion (niestety przy spadku jakości i ilości klatek na sekundę, co lekko zaprzecza jego idei) czy robienia zdjęć w trakcie kadrowania. Zdjęcia wykonane w ten sposób mają już jednak rozdzielczość tylko 6 Mpix, a ich jakość pozostawia sporo do życzenia.
S4 Active nagrywa filmy w maksymalnej rozdzielczości FullHD (1920 na 1080 pikseli) przy 30 klatkach na sekundę. Zapisuje je w formacie .MP4 z przepływnością na poziomie ok. 17 Mb/s, a dzięki dwóm mikrofonom dźwięk nagrywany jest w trybie stereo przy próbkowaniu 128 kb/s. Ich jakość jest stosunkowo niezła, choć da się odczuć brak optycznej stabilizacji obrazu obecnej chociażby w konkurencyjnym LG G2. Mimo to, są one miłe dla oka - poziom detali jest całkiem zadowalający, a ilość szumów akceptowalna. Podczas nagrywania ostrość jest ustawiana na bieżąco, a w razie potrzeby możemy dotknąć kadr w miejscu, gdzie jej brakuje.
Internet i GPS
Jak na topowe urządzenie przystało, S4 Active posiada właściwie wszystkie nowoczesne standardy łączności, jakie możemy obecnie znaleźć w branży mobilnej. Znajdziemy tu więc czterozakresowe 2G i 3G z pełnym HSPA, a do tego sześciozakresowe LTE Cat. 3 z maksymalnymi prędkościami 100 Mb/s dla ściągania i 50 Mb/s dla wysyłania. Do tego mamy WiFi a/b/g/n wraz z najnowszym standardem ac i funkcjami DLNA, Wi-Fi Direct i mobilnym hotspotem. Poza tym: Bluetooth 4.0 z profilem Low Energy i wsparciem dla bezprzewodowego strumieniowania dźwięku oraz NFC, pozwalające nawiązać połączenie między dwoma kompatybilnymi telefonami poprzez zetknięcie ich ze sobą. W skrócie: jest wszystko, czego można sobie tylko zapragnąć. Nie zabrakło nawet małego portu podczerwieni, pełniącego jednak zgoła inną rolę, niż w telefonach sprzed kilkunastu lat. Tutaj zamiast przesyłania danych, wykorzystywany jest do sterowania innymi urządzeniami, służąc na przykład jako pilot do telewizora. Inaczej jednak niż w przypadku LG G2, tutaj aplikacja nie posiada wbudowanej bazy urządzeń, z której korzysta podczas konfigurowania pilota - większość komend trzeba ustawiać ręcznie.
W telefonie od razu mamy do dyspozycji 2 przeglądarki: jedną standardową dla Androida oraz Google Chrome. Ta pierwsza nie ma jednak właściwie żadnej przewagi nad sztandarowym produktem Google, oferującym zaawansowaną synchronizację między wszystkimi naszymi urządzeniami, na których również korzystamy z Chrome'a. Wielki, bardzo ostry ekran oraz spora moc obliczeniowa znacząco ułatwiają korzystanie z zasobów sieci, które teraz zwyczajnie jest przyjemnością. Do tego 2 GB pamięci RAM pozwalają na otwieranie nawet kilkunastu kart jednocześnie i na bezproblemowe przełączanie się między nimi. Nowy Galaxy wczytuje strony naprawdę błyskawicznie, a poza zasięgiem Wi-Fi pomaga mu w tym technologia LTE, która przynajmniej w teorii zapewnia znacznie lepsze transfery oraz mniejsze opóźnienia. O ile to pierwsze w Polsce jest kwestią mocno dyskusyjną, o tyle mniejszy ping naprawdę przynosi wymierne korzyści - przeglądane strony są znacznie bardziej responsywne, a kliknięte linki otwierają się szybciej.
<: F1601 :>
Określenie naszej pozycji odbiornikowi GPS/Glonass zajmuje w nowym Galaxy kilka sekund, a raz złapany sygnał jest stabilny nawet w mocno pochmurny dzień. Wbudowane Mapy Google oferują również nawigację krok-po-kroku, jednak podczas ustalania trasy wymagają połączenia z Internetem. Jeśli potrzebujemy nawigacji działającej w pełni w trybie offline, musimy udać się do sklepu Google Play i takową zakupić. Mapy od Google pozwalają również na podgląd ulic i budynków bezpośrednio w aplikacji dzięki funkcji Street View, znanej jeszcze do niedawna jedynie z normalnych komputerów.
Bateria
Aktywny Galaxy został wyposażony w litowo-jonową baterię o pojemności 2600 mAh, do której mamy dostęp dzięki zdejmowanej tylnej klapce. Pozwala to na jej bezproblemową wymianę, co przyda się szczególnie podczas dłuższego pobytu z dala od gniazdek elektrycznych, szczególnie że S4 Active ma spory apetyt na energię - głównie ze względu na duży wyświetlacz o wysokiej rozdzielczości. Mimo to, nie jest źle - podczas testów nie zdarzyło mi się, by odłączony z rana od ładowarki domagał się prądu wcześniej niż późnym wieczorem, nawet przy intensywnym użytkowaniu. Przy nieco spokojniejszym traktowaniu - godzinie rozmów, przeglądania Internetu oraz odtwarzania wideo - wytrzyma około 2 dni, co jest stosunkowo niezłym wynikiem. Warto mieć na uwadze, że ze względu na wyświetlacz wykonany w bardziej prądożernej technologii, nowy Galaxy działa na baterii nieco krócej od "zwykłego" S4. Co prawda różnica podczas normalnego korzystania nie jest ogromna, jednak przy odtwarzaniu wideo może sięgnąć nawet 4 godzin. Taki urok LCD.