Od pewnego czasu miarą sukcesu producentów telefonów komórkowych jest to, jak skrajne emocje wywołują ich flagowe produkty. Tak, jak kiedyś trudno było napisać pochlebnie o iPhone'ach, by nie zostać od razu okrzykniętym "fanbojem", tak teraz wyraźnie spolaryzował się odbiór urządzeń Samsunga. Nawet jednak będąc skrajnie "na nie", trudno zignorować długą i kompletną specyfikację, którą do zaoferowania ma Samsung Galaxy S4. Na pierwszy rzut oka hipnotyzuje już sam wyświetlacz, przy którym mizernieje każdy smartfon dostępny na rynku. Potem przygoda z Galaxy S4 toczy się różnie. Każdy, kto brał testową sztukę urządzenia do ręki, zwracał uwagę na inne detale. I co tu dużo mówić - każdym z tych detali oglądający byli zachwyceni.
Premierą Galaxy S III Samsung złapał u mnie wielki minus. Niepojętym było dla mnie zamienienie minimalizmu obudowy S II na to obłe, błyszczące coś. Gdy przyszła wreszcie pora na testowanie S4, z pozoru ubranego w to samo plastikowe wdzianko, w głowie świtało mi już gotowe podsumowanie recenzji, ze zgryźliwym narzekaniem na tandetną obudowę, brak radia... Z twarzą pokerzysty otworzyłem pudełko. Szok. Tak dużo ekranu, a tak mało telefonu - pomyślałem. Niechęć szybko zaczęła przeradzać się w sympatię, a największą bolączką okazał się trudny do ogarnięcia przesyt funkcji, a nie połyskująca obudowa.
Skromny zestaw
Jak na jeden z najdroższych telefonów w ofertach operatorów, kartonowe pudełko z "drewnianym" nadrukiem świeci pustkami. Przewód USB-microUSB, słuchawki dokanałowe (model J5) z wymiennymi gumkami, ładowarka USB (2 ampery) i wydrukowana na papierze makulaturowym skrócona instrukcja obsługi - tyle znajdziemy w środku. Zarówno HTC do modelu One, jak i Sony do swojej Xperii Z dodają wybitne słuchawki warte nawet kilkaset złotych. Tu tego typu akcentów próżno szukać.
Smukłe wdzianko
Samsung Galaxy S4, pomimo umieszczenia w nim większego wyświetlacza, jest mniejszy od swojego poprzednika z 2012 roku. Wymiary 136,6 x 69,8, x 7,9 mm, przy masie 130 gramów wyglądają imponująco w zestawieniu z parametrami Galaxy S III - 136,6 x 70,6 x 8,6 mm i 133 gramy masy. Spotkałem się z komentarzami, że ktoś nie chce S4, bo jest za duży i dlatego... woli "mniejszego S III" z 4,8-calowym ekranem. Bzdura. To S4 jest mniejszy. Dodatkowo są wyraźne różnice w wygodzie trzymania obu telefonów w dłoni. Bardziej kanciasta obudowa nowego modelu sprawia, że nie ma się już wrażenia, że smartfon za chwile wypadnie nam z dłoni. To pierwsze, co zauważyła koleżanka o drobnych dłoniach, która korzysta na co dzień z modelu S III.
Ponad wyświetlaczem telefonu znajdziemy diodę sygnalizacyjną, czujnik oświetlenia, głośnik słuchawki, czujnik zbliżeniowy/gestów i przedni aparat 2 Mpix. Pod wyświetlaczem znalazł się pojedynczy sprzętowy przycisk ekranu startowego oraz towarzyszące mu po bokach dotykowe przyciski menu i wstecz. Na prawym boku obudowy znajdziemy włącznik/przycisk blokady oraz szczelinę ułatwiającą zdejmowanie pokrywy baterii. Z lewej strony szukać należy przycisku regulacji głośności, na dole smartfonu szczeliny mikrofonu i gniazda microUSB (ładowanie, synchronizacja danych), a na górze złącza słuchawkowego (Jack 3,5 mm), dodatkowego mikrofonu i portu podczerwieni. Z tyłu obudowy znajdziemy niewielką szczelinę głośnika zewnętrznego z wypustką dystansującą od podłoża. Natomiast przestrzeń powyżej logo Samsunga zagospodarowana została na diodową lampę i wystający nieco ponad obudowę aparat fotograficzny 13 Mpix.