DAJ CYNK

Test telefonu Samsung I9505 Galaxy S4

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

W czasie wykonywania zdjęć możemy dodatkowo uruchomić lampę błyskową, a w trybie automatycznym przednią kamerkę 2 Mpix, która w wybranej przez nas ramce i wielkości dołoży do końcowego zdjęcia miniaturę fotografującego (również w trybie wideo). Miłośników stylu Instagramu ucieszy długa lista nakładanych w locie filtrów kolorystycznych. Mi z całej tej kopalni najbardziej do gustu przypadł tryb Bogate kolory (efekty są świetne), animowanego zdjęcia (widziałem to już u Nokii, tu jednak zapis to sekundy, a nie minuty) i fabularny (znajomi sami pchali się przed aparat). W razie potrzeby możemy ustawić, aby przycisk głośności funkcjonował w trybie fotograficznym jako spust migawki aparatu lub uruchamiał nagrywanie filmów.

Telefonów z aparatami fotograficznymi 13 Mpix (4128 x 3096 pikseli lub 4128 x 2322 pikseli w trybie 16:9 - 9,6 Mpix) jest na rynku niewiele, a patrząc na dotychczasowe efekty ich pracy, różnica względem 8 Mpix zwykle jest mizerna. Inaczej sytuacja wygląda w przypadku Samsunga Galaxy S4. Poziom odwzorowania detali jest naprawdę imponujący i w świecie Androida nie znajdziemy lepszego. Większe zagęszczenie pikseli niż w Galaxy SIII nie odbiło się zwiększonym poziomem szumów, przyniosło natomiast ostrość i detale, których matryca 8 Mpix nie była już w stanie zarejestrować. Różnica jakości (na plus) względem Xperii Z jest kolosalna. Dostajemy o niebo lepszą dynamikę tonalną, mniejszy poziom szumu i znacznie mniej rozmyte jednolite powierzchnie, na których można się doszukać rozmaitych detali, gubionych przez aparat 13 Mpix Xperii Z.

Brak optycznej stabilizacji obrazu sprawia, że wieczorami S4 nie radzi już sobie tak dobrze i palmę pierwszeństwa oddaje HTC One czy Nokii Lumia 920, z którymi bez trudu poradził sobie za dnia. Diodowa lampa nowego Samsunga nie należy do najmocniejszych, również efekty działania trybu nocnego nie są oszałamiające. W półmroku pubu jakieś zdjęcia nam wyjdą, ale ryzyko poruszonych ujęć jest olbrzymie, a zmieniający pozycję znajomi zamieniają się w rozmyte plamy. Trzeba jednak podkreślić, że i tak efekty są lepsze niż te z Galaxy SIII. Choć zdjęcia z nowego Samsunga są naprawdę dobre, to producent nie ustrzegł się kilku wpadek. Da się zauważyć przeostrzenia na krawędziach kontrastujących powierzchni, a nasycenie kolorów jest zdecydowanie przesadzone. Znacznej poprawie uległa przednia kamerka (2 Mpix), która radzi sobie zaskakująco dobrze nawet przy słabym oświetleniu, a do tego ma bardzo szeroki kąt widzenia.

W trybie wideo pojawiły się takie ciekawostki jak funkcja slow-motion, spowalniająca ośmiokrotnie ujęcie (rozdzielczość końcowego filmu to 800 x 480 pikseli przy 15 klatkach na sekundę) czy funkcja Time lapse, przyspieszająca nagranie ośmiokrotnie (FullHD, 30 klatek na sekundę). Oprócz ciągłego autofocusu, dostępny jest też zamiennie touch focus, za pomocą którego wskazujemy miejsce ostrzenia na ekranie, zarówno przed rozpoczęciem nagrywania, jak i w trakcie niego. W czasie nagrań cały czas możemy też robić zdjęcia w formacie 16:9 i rozdzielczości 9,6 Mpix. Przy aktywnej cyfrowej stabilizacji obrazu pole widzenia zwęża się (robione w tym czasie zdjęcia obejmują więcej niż nagranie wideo). Mimo wszystko warto stabilizację włączyć, gdyż ostrość obrazu znacząco wzrasta. Do szczegółowości nagrań trudno się przyczepić - jest jedną z najlepszych w świecie smartfonów, jednak stabilizowane optycznie modele (Nokia Lumia 920 i HTC One) potrafią więcej. Dużo na plus zmieniło się w kwestii dźwięku. Mikrofon telefonu radzi sobie zarówno z subtelnymi dźwiękami, jak i z hukiem w czasie koncertu. Kiedyś takich cudów dokonywała tylko Nokia, teraz potrafi to i Samsung.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News