Pod ekranem umieszczono 2 przyciski dotykowe oraz jeden tradycyjny, "klikany". Te dotykowe, podobnie jak sam wyświetlacz, są wykonane w technologii pojemnościowej, przez co nie da się ich obsługiwać poprzez np. paznokcie. Z racji wszechobecnego cięcia kosztów, zabrakło dla nich nawet podświetlenia.
Na prawym boku znajdziemy przycisk blokady/wyłączania telefonu, a po lewej stronie klawisze głośności oraz zaczep na smycz. Na górze mamy gniazdo JACK 3,5mm oraz port microUSB, a na dole tylko dziurkę mikrofonu. Tylny panel urządzenia zajmuje obiektyw aparatu fotograficznego, głośnik zewnętrzny oraz małe logo producenta.
Jakość materiałów, z których wykonany jest Samsung Galaxy Y jest dobra i nie budzi zastrzeżeń. Również ich spasowanie stoi na wysokim poziomie - nic nie skrzypi, nigdzie nie ma luzów. Tylna klapka ma chropowatą powierzchnię, co zwiększa pewność trzymania telefonu w dłoni i nie mamy wrażenia, że zaraz nam on z niej wypadnie. Design nowego Galaxy, choć niezwykle prosty i niekoniecznie wyszukany, przyciąga uwagę, a wspomniany wyżej tylny panel dodaje mu atrakcyjności.
Android & TouchWiz
Samsung Galaxy Y działa pod kontrolą Androida 2.3.6 Gingerbread, a testowy model miał najnowsze dostępne oprogramowanie w wersji S5360XXKJ4. Użytkownicy tego "malucha" nie mają co liczyć na aktualizację do najnowszego Androida 4.0 Ice Cream Sandwich z powodu za dużych wymagań sprzętowych nowej wersji "zielonego robota". Nie wydaje się ona jednak niezbędna nowemu Galaxy, bo ten działa naprawdę szybko - zaryzykowałbym stwierdzenie, że porównywalnie do modeli dwukrotnie droższych. Wszystko za sprawą dość wysoko taktowanego procesora (832 MHz), który w połączeniu z niską rozdzielczością ekranu (co wiąże się małą ilością elementów, które musi przetworzyć układ graficzny) okazuje się pokazywać pazur i wyprzedzać wydajnością na przykład wspomnianego już HTC Wildfire S. Do tego otrzymujemy 384 MB zainstalowanej pamięci RAM, z czego dla użytkownika dostępne jest ok. 290 MB. Nie mamy co jednak liczyć na rozgrywkę w bardziej zaawansowane gry, bowiem są one przeznaczone na o wiele wydajniejsze urządzenia. Niemniej jednak, większość prostych gier (na czele z oklepanym już Angry Birds) działa bez problemu.
Interfejs użytkownika w smartfonach z Androidem od Samsunga jest odpowiednio przez niego zmodyfikowany, a nakładka zmieniająca wygląd i funkcjonalność systemu nosi nazwę TouchWiz. Oczywiście nie jesteśmy przywiązani do tego, co daje nam producent i możemy wybierać spośród setek dostępnych launcherów, które można pobrać z Android Mark… wróć, Google Play.
Na pulpitach, których maksymalna ilość to 7, możemy umieszczać różnorakie skróty, foldery i widżety. Co prawda na niewielkiej powierzchni roboczej ekranu Galaxy Y niewiele się ich zmieści, ale zawsze to jakiś plus. Dodatkowo w S5360 mamy obsługę live wallpapers, czyli animowanych tapet, które jednak dość skutecznie ograniczają czas pracy na baterii. Niewątpliwym plusem interfejsu TouchWiz jest wysuwana z góry belka, zawierająca powiadomienia oraz skróty do najczęściej używanych przez nas opcji - na przykład do włączenia/wyłączenia dźwięku, sieci Wi-Fi, czy Bluetooth. W standardzie otrzymujemy także prosty menedżer plików oraz task killer, czyli program pozwalający na oczyszczanie pamięci RAM ze zbędnych aplikacji, któremu towarzyszy stosowny widżet. Nie zapomniano także o rozbudowanym kalendarzu z możliwością aktywnej synchronizacji, czy prostym notatniku. Fabrycznie zainstalowany jest pakiet biurowy Quickoffice, który pozwala na bezpłatny podgląd dokumentów, jednak za edycję musimy już zapłacić.