DAJ CYNK

Test telefonu Sony Ericsson XPERIA X10

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Po zalogowaniu się w Android Market możliwe jest pobranie alternatywnych przeglądarek internetowych, jednak już ta wbudowana świetnie spełnia swoją rolę i ostatecznie produkty konkurencji wykasowałem. Google’owski sklep z dziesiątkami tysięcy aplikacji jest niemal w 100% do naszej dyspozycji. "Niemal" bo aplikacje wymagające "wielodotykowości" nie będą działały na Xperii X10 prawidłowo. Póki co niemal jedynie w przeglądarce internetowej pojawiła się funkcja multitouch, a już np. w galerii zdjęć (o której za chwilę) funkcja nie działa.



GPS - Wisepilot i spółka

Standardowa google’owska nawigacja głosowa nie chce działać na X10 w Polsce (a przynajmniej u mnie nie chciała), za to już Wisepilot bardzo chętnie poprowadzi nas gdzie tylko sobie zażyczymy. Niestety aplikacja nie jest darmowa - kosztuje 5,95 euro za miesiąc czy 59,95 euro za dożywotnią licencję, a poza tym pobiera na bieżąco dane z Internetu. O ile w Polsce przy odpowiednich pakietach internetowych program jeszcze ma rację bytu, o tyle już poza granicami kraju nie przyda się do niczego. W razie wyjazdów zagranicznych lepiej sprawi offline’owy się Navigon, z kolei w Polsce dokładniejsze mapy i polski interfejs użytkownika zagwarantuje NaviExpert. Samo łapanie tzw. fix-a nie sprawiało problemów - nawigacji Wisepilot zabrało kilka sekund.

Mediascape, czyli gdzie jest radio?

No więc radia nie ma. To chyba jeden z najbardziej absurdalnych braków Xperii X10 pretendującej do miana telefonu multimedialnego. Mediascape to aplikacja agregująca nasze multimedia: muzykę, filmy i zdjęcia. Te ostatnie nawet gromadzone na portalach społecznościowych (zdalny dostęp do zdjęć na Facebooku i Picasa). Gdy już o zdjęciach mowa, to warto nadmienić, że choć nie dostajemy funkcji multitouch, to z łatwością możemy powiększać i pomniejszać zdjęcia jednym palcem. Wystarczy przytrzymać zdjęcie, a potem przesunąć palec do góry dla jego powiększenia, lub do dołu dla jego pomniejszenia. Działa to wyśmienicie, zaryzykuję nawet stwierdzenie, że nie gorzej niż zoomowanie gestami multitouch. Zdjęcia możemy z łatwością podpiąć do kontaktu, ustawić jako tapetę, przesłać na serwisy społecznościowe czy przez Bluetooth - wszystko to z poziomu Mediascape. Ba, da się nawet dokonać drobnej obróbki - jak kadrowanie i obrót, no i nie mogło zabraknąć funkcji pokazu slajdów.

Biblioteka muzyczna segregowana jest automatycznie na podstawie naszej aktywności. Pojawiają się listy ostatnio słuchanych wykonawców, albumów, lista ostatnio dodanych plików jak i ulubione. Wszystko to poukładane jest w zgrabne kafelki, które możemy przesuwać na boki w każdej z list. Jeśli taki ekran powitalny nas nie satysfakcjonuje, możemy wybrać przycisk Biblioteka i otworzyć pełne zasoby w formie pionowej listy z polem wyszukiwania. Życie ułatwi nam dodatkowo karuzela na dole ekranu, umożliwiająca segregowanie plików według albumów, utworów, gatunków i list odtwarzania oraz wyświetli zgromadzone podcasty i książki audio.

Podczas odtwarzania utworów dostępny mamy suwak postępu, funkcje zapętlania i losowej kolejności utworów, przycisk dodania do ulubionych jak i udostępnienia pliku - przez Bluetooth czy maila. Możemy też szybko wyświetlić pełną listę utworów składającą się na album czy włączenia automatycznego pobierania z sieci informacji na temat odtwarzanych utworów. Zabrakło choćby najprostszego equalizera oraz widżetu do kontroli odtwarzacza gdy jesteśmy poza Mediascape.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News