DAJ CYNK

Test telefonu Sony Ericsson XPERIA X10

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Braki są dość poważne… ale jak już się wsadzi słuchawki do uszu, to łatwo o nich zapomnieć. Oczywiście mowa tu nie o standardowych słuchawkach z kobylastymi membranami, lecz czymkolwiek innym, co da się bez bólu wsadzić do ucha. Słuchawki dołączone do zestawu najgorsze akustycznie może nie są, ale nie wiem jak wielkie trzeba mieć uszy by były wygodne. Po podpięciu słuchawek Creative Zen Aurvana okazało się, że telefon oferuje zaskakująco dobrą jakość dźwięku, bez przesady w kierunku basów, na którą trafiałem już w Sony Ericssonach. Dynamika dźwięku jest wyśmienita i nawet po wielu godzinach słuchania nie ma się wrażenia, że producent dodał coś od siebie zniekształcając oryginalny dźwięk. Xperia X10 z powodzeniem zastąpi nam zatem poczciwą MP3-kę. Chętniej korzystałem z niej mając do wyboru też HTC Desire HD.

Gorzej sprawa wygląda gdy chodzi o pliki wideo. Bez dodatkowych aplikacji zapomnieć możemy o plikach DivX czy XviD i skazani jesteśmy na konwersję wideo do MP4. Po aktualizacji do Eclair odtwarzacz złapał dodatkowe punkty za możliwość odtwarzania nagrań jakości HD. No ale skoro Xperia X10 takowe nagrywa (MP4), to i musi je odtwarzać. Pod kątem oglądania filmów zdecydowanie lepiej jednak wybrać Samsunga Galaxy S.

Aparat fotograficzny - najlepszy androidowy pstrykacz?

Aż do premiery HTC Desire HD, Xperia X10 była jedynym telefonem z systemem Android, który pochwalić może się aparatem 8 Mpix. Przez rok od premiery telefon nie potrafił nagrywać filmów jakości HD, jednak producent wreszcie naprawił ten brak i to nawet oferując wciąż rzadki ciągły autofokus, jak i cyfrowy zoom podczas nagrywania. Po tych wszystkich poprawkach i przejrzeniu zdjęć oraz filmów z Xperii X10 doszedłem do jednego wniosku - "staruszek" Sony Ericssona póki co jest niepokonany. Desire HD znacznie silniej przetwarza zdjęcia, jest też dużo bardziej ułomny gdy chodzi o dodatkowe funkcje podczas nagrywania wideo.



Xperia X10 ma jednak wciąż dość toporny interfejs aparatu fotograficznego i np. uruchomienie lampy błyskowej to wywołanie menu zaawansowanych ustawień… włączenie i… błysku nie ma. Dioda świeci światłem ciągłym jak latarka, tak długo, aż znów wejdziemy do zaawansowanych ustawień i ją wyłączymy. Nie babrając się jednak z lampą i robiąc sytuacyjne zdjęcia na szybko, efekty niejednokrotnie przekroczą nasze najśmielsze oczekiwania. Ilość rejestrowanych detali jest bardzo duża, nie ma nachalnego odszumiania płaszczyzn, ani konturowania brzegów. Pod względem jakości zdjęć z X10 równać mogą się w świecie Androida dopiero telefony zaprezentowane w 2011 roku. Telefon rejestruje filmy o rozdzielczości 1280 x 720 pikseli przy 24 klatkach na sekundę. Tak jak wspomniałem wyżej, podczas nagrywania dostępny jest przez cały czas autofokus oraz zoom cyfrowy. Obie funkcje bardzo się przydają. 24 klatki na sekundę to trochę za mało by móc komfortowo rejestrować dynamiczne sceny, patrząc jednak całościowo X10-tka plasuje się (po listopadowej aktualizacji) nieco powyżej średniej (lepsza będzie np. Nokia N8).



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News