DAJ CYNK

Test telefonu Sony Xperia P

Damian Dziuk (DD7)

Testy sprzętu

U góry obudowy znajdziemy tylko gniazdo JACK 3,5 mm, a na jej dole dziurkę mikrofonu. W porównaniu z Xperią S, największe zmiany zaszły w rozmieszczeniu elementów na tylnym panelu, bo nad obiektywem aparatu znajduje się dioda doświetlająca, a na samym dole logo Sony… Ericssona? Charakterystyczne dla japońsko-szwedzkiego koncernu "kółeczko" nie zniknęło wraz z przejęciem go przez Sony, co dla wielu osób może wydać się dość zaskakujące.



W odróżnieniu od "S-ki", Xperia P została wykonana prawie w całości z aluminium. Prawie, ze względu na dwa wyjątki - plastiku w górnej części urządzenia osłaniającego antenę sieci Wi-Fi oraz plastiku w dolnej części, gdzie umieszczona została antena 3G. Związane jest to z mniejszym tłumieniem sygnału przez plastik w porównaniu do aluminium, które w innych modelach skutecznie potrafiło ograniczyć zasięg. Niestety, pomimo takiej sztuczki Xperia P jest w dużym stopniu podatna na tak zwany uścisk śmierci, czyli widoczny spadek zasięgu po wzięciu telefonu do ręki, w tym wypadku do lewej dłoni. W takiej sytuacji zasięg 3G potrafi spaść z poziomu maksymalnego do jednej kreski, bądź telefon może nawet całkowicie stracić połączenie z nadajnikiem. W dodatku plastik ten po jakimś czasie zaczyna po prostu skrzypieć, co nie ma prawa zdarzyć się w tej klasy telefonie. Rozwiązaniem okazuje się być podłożenie pod niego kawałka papieru, jednak nie o to chyba chodzi.

Ekran WhiteMagic

Sony za najjaśniejszy - dosłownie i w przenośni - punkt nowej Xperii P uznaje wyświetlacz LCD Reality Display o przekątnej 4 cali i rozdzielczości 960 na 540 pikseli, co daje zagęszczenie na cal równe 275 pikselom. Dzięki zastosowaniu dość wysokiej rozdzielczości na stosunkowo niewielkiej powierzchni, otrzymujemy ostry i przejrzysty obraz. Niemniej jednak, w porównaniu z ekranami iPhone’a 4/4S czy też Xperii S, da się niekiedy zauważyć lekko poszarpane krawędzie niektórych ikon.

Tym, co odróżnia Xperię P od konkurencji jest ekran wykonany w technologii WhiteMagic, która polega na dodaniu do standardowego zestawu trzech subpikseli (czerwonego, zielonego i niebieskiego) jednego dodatkowego - białego. Według producenta, pozwala to na wyraźną oszczędność w konsumpcji energii pobieranej przez taki wyświetlacz, a także na uzyskanie niespotykanej do tej pory jasności obrazu. I rzeczywiście, według testów portalu GSMArena, ekran Xperii P potrafi świecić z jasnością nawet 1050 nitów. Dla porównania - model Galaxy S III może "poszczycić" się przeszło trzykrotnie mniejszym wynikiem 330 nitów. W praktyce pozwala to na pracę z urządzeniem w każdych warunkach, niezależnie od tego, jak silne światło pada nam na ekran. Inteligentna technologia automatycznej jasności, którą chwali się Sony, automatycznie dopasowuje jasność zależnie od tego, czy znajdujemy się na zewnątrz, czy tez w środku - wtedy też wyraźnie zmniejsza jasność, która i tak pozostaje całkowicie wystarczająca (spada do około 500 nitów). Z drugiej strony,te podczas testów dało się zauważyć zbyt dużą czułość czujnika oświetlenia, który przykładowo w ciągu 5 sekund jazdy autobusem potrafił zmniejszyć/zwiększyć jasność jakieś… 6-7 razy.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News