DAJ CYNK

Test telefonu Sony Xperia S

Lech Okoń (LuiN) TELEPOLIS.PL (tekst), Wojciech Piechocki GSMONLINE.PL (foto/wideo)

Testy sprzętu

Szkło na dole ogranicza pasek przeźroczystego plastiku, przecinającego obudowę. Poniżej niego mamy jeszcze kawałek matowego tworzywa, w którym umieszczone zostały anteny telefonu. Po tygodniu korzystania z telefonu to właśnie ten dolny biegun obudowy zaczął jako pierwszy wydawać odgłosy skrzypienia, a przyglądając mu się bliżej ma się wrażenie, jakby ta plastikowa czapeczka chciała odpaść niczym zatyczka od długopisu.

W pasku przeźroczystego plastiku zatopione zostały opisy trzech przycisków podekranowych, kolejno: wstecz, Home i menu. Same przyciski znajdują się wyżej i mają postać maleńkich, metalicznych punktów. Niestety korzystanie z nich wymaga bardzo precyzyjnego trafiania w te niewielkie punkty. Brak czytelnych oznaczeń i podświetlania właściwych przycisków nie ułatwiają sprawy. Podczas testów zauważyłem, że po odblokowaniu ekranu przyciski podekranowe działały często dopiero za drugim czy nawet n-tym dotknięciem, a dopiero później (po skutecznym wywołaniu pierwszej funkcji) zaczynały działać normalnie. Było to dość irytujące i niestety występowało sporadycznie w obu testowych sztukach telefonu. Jako, że przeźroczysta belka podświetla się dopiero po dotknięciu przycisku (w menu próżno szukać ustawień dotyczących jej podświetlania), zdarzało się też, że po kilku pacnięciach w kropkę, gdy przycisk wreszcie zaczynał działać okazywało się, że wcisnąłem nieodpowiedni. Oby kolejne wersje oprogramowania rozwiązały ten problem (w czasie testów korzystałem z oprogramowania w wersji 6.0.A.3.62).



Ponad ekranem znalazło się miejsce dla czujnika zbliżania (działa tylko gdy telefon jest w pionie), szczeliny głośnika, diody sygnalizacyjnej i kamerki 1,3 Mpix (HD). Zabrakło już jednak czujnika jasności otoczenia i jasnością ekranu sterować musimy sami, poprzez menu ustawień lub odpowiedni widżet na pulpicie. Na boku prawym znajdziemy sprzętowy spust aparatu fotograficznego, przyciski regulacji głośności i osłonięte zaślepką złącze microHDMI (przewód w zestawie). Bok lewy kryje (również chronione zaślepką) złącze microUSB (ładowania i synchronizacji danych), na boku górnym znajdziemy włącznik telefonu i gniazdo słuchawkowe JACK 3,5 mm, a na boku dolnym mikrofon i zaczep na smycz. Z tyłu obudowy mamy oko aparatu fotograficznego 12 Mpix z niewielką diodą doświetlającą (o możliwościach adekwatnych do jej rozmiarów), szczelinę głośnika zewnętrznego i otwór dodatkowego mikrofonu, służącego do usuwania szumów otoczenia w czasie rozmowy. Aparat fotograficzny zlokalizowany jest tuż przy górnej krawędzi telefonu, co sprawia, że podczas zdjęć łatwo sfotografować swoje palce zamiast właściwego obiektu. Choć bateria zamontowana jest na stałe, Sony wciąż nie pozbył się zdejmowanego tylnego panelu. Za ścianką matowego plastiku kryje się złącze karty microSIM, na gniazdo microSDHC miejsca już zabrakło - choć 32 GB pamięci wewnętrznej częściowo (jeśli nie w pełni) rekompensują jego brak. Kanciasta, minimalistyczna obudowa telefonu może się podobać. Przypadła mi do gustu matowa, gumopodobna faktura zastosowanych plastików - to wielka ulga bo błyszczących, pomalowanych srebrną farbką Xperiach arc (S).



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News