Test telefonu Sony Xperia Z Ultra

Kiedy jesienią 2011 roku Samsung zaprezentował światu swojego pierwszego Galaxy Note'a wiele osób podeszło do tego modelu bardzo sceptycznie twierdząc, że tak wielkie urządzenie po prostu się nie sprzeda. Czas szybko zweryfikował te wątpliwości. Okazało się, że Samsung świetnie trafił w niszę na rynku, a seria Galaxy Note osiągnęła przez dwa lata sprzedaż na poziomie kilkudziesięciu milionów egzemplarzy. Phablety stały się faktem, więc jak nietrudno było przewidzieć również inni producenci postanowili spróbować swoich sił na tym polu. Firmie Sony dość sporo czasu zajęło wypuszczenie pierwszego urządzenia tego typu, ale w końcu się pojawiło. Bohaterem niniejszej recenzji będzie Xperia Z Ultra - pierwszy phablet japońskiego producenta, sprzęt niezwykły pod wieloma względami.

Redakcja Telepolis
49
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Test telefonu Sony Xperia Z Ultra

Kiedy jesienią 2011 roku Samsung zaprezentował światu swojego pierwszego Galaxy Note'a wiele osób podeszło do tego modelu bardzo sceptycznie twierdząc, że tak wielkie urządzenie po prostu się nie sprzeda. Czas szybko zweryfikował te wątpliwości. Okazało się, że Samsung świetnie trafił w niszę na rynku, a seria Galaxy Note osiągnęła przez dwa lata sprzedaż na poziomie kilkudziesięciu milionów egzemplarzy. Phablety stały się faktem, więc jak nietrudno było przewidzieć również inni producenci postanowili spróbować swoich sił na tym polu. Firmie Sony dość sporo czasu zajęło wypuszczenie pierwszego urządzenia tego typu, ale w końcu się pojawiło. Bohaterem niniejszej recenzji będzie Xperia Z Ultra - pierwszy phablet japońskiego producenta, sprzęt niezwykły pod wieloma względami. Zapraszam do lektury.

Zawartość pudełka

Zestaw, który otrzymałem od Sony, nie był wersją sprzedażową, która trafiła na półki sklepowe. Ale jego zawartość nie różniła się od tego, co dostanie nabywca Xperii w sklepie. W pudełku znajdziemy wyłącznie podstawkę biurkową z kablem USB oraz ładowarkę sieciową. Oprócz tego opakowanie zawiera tylko kilka ulotek. Zabrakło niestety słuchawek, co nieco dziwi przy tej klasie i cenie sprzętu. Strata tym bardziej bolesna, że Sony ostatnimi czasy wyposażał swoje smartfony w naprawdę dobrej klasy zestawy słuchawkowe. Poza wspomnianą ładowarką w pudełku znajdziemy tylko strzępy mało ciekawej dokumentacji. Jednym słowem - zestaw w absolutnie minimalnej objętości.
Samo pudełko również nie jest niczym odkrywczym, wyróżnia się może nieco wielkością, co jest oczywistym następstwem gabarytów samego urządzenia, o czym później.

Specyfikacja

Pod względem suchej specyfikacji Xperia Z Ultra oferuje prawie wszystko to, co najlepsze na rynku mobilnych urządzeń. Sercem urządzenia jest najwydajniejszy obecnie układ - Snapdragon 800, wyposażony w cztery rdzenie Krait 400, taktowane zegarem 2,2 GHz, wspierane przez potężny chip graficzny Adreno 330. Pamięć operacyjna urządzenia to 2 GB, zaś wewnętrzna pamięć na pliki ma pojemność 16 GB, z czego do dyspozycji użytkownika jest niecałe 12 GB. Warto od razu zaznaczyć, że Sony nie popadło w niemądrą modę i pozostawiło w Xperii slot kart microSD, co pozwala tanim kosztem szybko powiększyć zasoby urządzenia.

Phablet (okropne określenie) wyposażony jest w modem 3G pracujący w trybie HSPA+DC (HSDPA 42Mb/s, HSUPA 5,8Mb/s), w każdej możliwej częstotliwości, podobnie jak moduł LTE Cat4 (do 150 Mb/s). Kwestia ewentualnej kompatybilności sieci w tym modelu nas więc nie dotknie. Ponadto Z Ultra wyposażona jest standardowo w Wi-Fi (ac, z trybem Wi-Fi Direct, DLNA oraz Wi-Fi Hotspot), Bluetooth 4.0 z profilem A2DP, moduł GPS oraz GLONASS, stereofoniczne radio FM z RDS, NFC, port microUSB posiadający funkcje MHL oraz USB On-the-go, pozwalający podłączać zewnętrzne nośniki danych. Obraz wyświetlany jest na ogromnym ekranie (6,4 cala) o rozdzielczości FullHD (1920x1080) wykonanym w technologii LCD, wspartej zaawansowanymi funkcjami Triluminos Display oraz X-Reality Engine, mającymi na celu poprawę jakości obrazu. Całość zamknięta jest w wodoszczelnej obudowie o wymiarach 179,4 x 92,2 x 6,5 mm. Z niewymienną baterią o pojemności 3050 mAh Xperia waży 212 gramów.

W specyfikacji urządzenia naprawdę ciężko znaleźć luki. Sony wyposażył swojego flagowca praktycznie we wszystkie możliwe dobrodziejstwa współczesnej techniki. Na upartego można by się doczepić chyba jedynie braku głośników stereo, które przy tak multimedialnym urządzeniu byłyby dość logicznym dodatkiem.

Dalsza część tekstu pod wideo
Jakość wykonania, obudowa, ekran, przyciski















Ekran zasługuje na osobny akapit. Za największą wadę pierwszej Xperii Z uchodził właśnie wyświetlacz, wykonany w mało nowoczesnej technologii TFT, z kiepską czernią, niskim kontrastem i fatalnymi kątami widzenia. Podczas premiery Z Ultra Sony chwaliło się zupełnie nową technologią wykonania ekranu (Triluminos Display) z technologią wzbogacenia barw X-Reality. Trzeba przyznać, że efekt jest znakomity. Xperia wreszcie ma naprawdę dobry ekran adekwatny do swojej pozycji w drabince high-endowych urządzeń. Świetny kontrast, duża jasność (ponad 450 nitów), wreszcie porządna, głęboka czerń i dobre kąty widzenia. W połączeniu z ogromną przekątną i bardzo wysoką rozdzielczością FullHD ekran robi piorunujące wrażenie. Silnik X-Reality świetnie podbija kolory dając wrażenie bardzo żywych i naturalnych barw, zaskakująco dobra jest również widoczność na słońcu. Sony wyeliminowało również wadę pierwszej Xperii i ekran zdecydowanie mniej się palcuje. Jednym słowem, wyświetlacz stanowi przykład wzorowo odrobionej pracy domowej i jest zdecydowaną ozdobą tego phabletu.

W przeciwieństwie do produktów Samsunga, japoński producent nie zdecydował się na umieszczenia w swoim urządzeniu rysika (co zresztą byłoby trudne ze względu na grubość Xperii). Sony pozwala jednak na obsługę swojego wyświetlacza... długopisem lub ołówkiem. Przyznam, że po latach spędzonych z pojemnościowymi ekranami, dla których każda ostra końcówka wiązała się z ryzykiem rys, miałem wręcz fizyczne opory przed mazaniem długopisem po pięknym ekranie Xperii. Jednak technologia wykonania praktycznie eliminuje ryzyko uszkodzenia, a wygoda tego rozwiązania jest nie do przecenienia. Co prawda obsłudze ołówkiem brakuje zdecydowanie precyzji w porównaniu do Galaxy Note, nie ma też szeregu aktywnych funkcji wywoływanych zbliżeniem rysika itd., ale też brak konieczności wyjmowania rysika wyraźnie poprawia wygodę użytkowania. Jeśli z czasem Sony uda się dopracować precyzję tego typu dotyku, to dla mnie jest to zdecydowanie wygodniejsze rozwiązanie niż klasyczny rysik, który dodatkowo nietrudno zgubić.

Ergonomia

Ze względu na nietypowe gabaryty urządzenia postanowiłem poświęcić osobny akapit kwestii ergonomii i obsługi Xperii. Jako, że Sony kwalifikuje Z Ultra ciągle jako telefon, to w pierwszej kolejności postaram się podzielić wrażeniami z jej użytkowania właśnie w roli smartfonu.

Czy Xperię da się obsługiwać jedną ręką? Nie da się. Ale to chyba nikogo nie dziwi. Sony nawet nie próbowało wprowadzać rozwiązań umożliwiających taki zabieg (np. klawiatura czy dialer przesunięte do krawędzi ekranu jak w serii Note Samsunga), wychodząc ze słusznego założenia, że do obsługi 6,4 calowego ekranu potrzeba dwóch dłoni. Mimo, że jestem osobą wysoką z długimi palcami, biorąc do ręki Z-etkę instynktownie kładłem ja na lewej ręce i obsługiwałem prawą. Ma to oczywiście swoje minusy, bo zrobienie czegoś idąc po ulicy wymaga koncentracji wyłącznie na ekranie, a o obsłudze w samochodzie nawet nie wspomnę.

Czy z Xperii da się wygodnie dzwonić? Owszem, dzwonić się da, ale wygodne to nie jest. Po pierwsze objęcie dłonią smartfonu i trzymanie go przy uchu jest nieporęczne i męczące. Po drugie mały głośnik ulokowany na środku górnej ramki czasem ciężko przyłożyć do ucha w odpowiednim miejscu, co powoduje dyskomfort w czasie rozmowy. Po trzecie, o czym już wspomniałem, Xperii praktycznie nie da się używać w samochodzie, ciężko ją przytrzymać ramieniem, kiedy potrzebujemy drugiej ręki, itd. Równolegle z premierą Z Ultra firma Sony pokazała dedykowaną słuchawkę Bluetooth, co z perspektywy kilku tygodni użytkowania tego urządzenia wydaje się praktycznie niezbędnym akcesorium. Trzeba jednak oddać honor plusom smartfonu. Można z niego porozmawiać pod prysznicem, można bez obawy zabrać na łódkę, basen, można popływać na materacu, można spacerować bez obaw na deszczu nie przerywając konwersacji. Wodoszczelność telefonów uważam za świetny pomysł i jestem jego gorącym zwolennikiem.

OK, jeśli Z Ultra jest mało wygodna jako telefon, to może sprawdza się bardziej jako tablet? I tak i nie. Granica między bardzo dużym smartfonem, phabletem i tabletem jest cienka i ruchoma. Czy ponad 16 cm przekątnej to już tablet? Czy to nie za mało? Ja osobiście preferuję urządzenia o ekranach powyżej 9 cali, ale znam wiele osób dla których optimum to 7 cali, które od biedy można wrzucić w kieszeń bojówek. Jest to kwestia mocno indywidualna, więc nie będę wydawać werdyktów, ale dla mnie jest to ciut za mało na tablet. Xperia odstaje też trochę specyfikacją pod kątem baterii. O ile ogniwo o pojemności 3050 mAh wygląda imponująco w specyfikacji smartfonu, to dla tabletu jest po prostu niewystarczające. Ale o tym napisze nieco więcej w rozdziale poświęconym baterii.

Pozostaje jeszcze temat noszenia Xperii. Do kieszeni luźnych spodni, jak już wspomniałem wejdzie, ale usiąść z niąjest już problem. Pisałem o świetnym wykonaniu, ale ze względu na szklane powierzchnie Sony'ego strach wrzucić luzem do plecaka, zwłaszcza bez etui. Przypiąć do paska spodni też raczej się nie da, bo znów będzie przeszkadzać. Xperia najlepiej by się chyba odnalazła wrzucona do torebki lub saszetki, pod warunkiem oczywiście odpowiedniego zabezpieczenia. Nawet zamocowanie jej w samochodzie wymagało ode mnie przekopania moich zasobów uchwytów, żeby znaleźć taki, który porządnie ją unieruchomi i utrzyma. Tu polecam zdecydowanie dedykowane akcesoria.

Podsumowując ogólnie temat ergonomii trzeba przyznać, że użytkowanie Z Ultra zdecydowanie bardziej zbliżone jest do obsługi tabletu z możliwością dzwonienia niż typowego smartfonu. Ale to chyba nie jest niespodzianką...

Interfejs, OS, oprogramowanie w standardzie

Najnowsze dziecko Sony działa pod kontrolą Androida 4.2.2 wspomaganego autorską nakładką japońskiego producenta. Osobiście nie jestem zwolennikiem nakładek i "psucia" Androida wynalazkami producentów, ale oprogramowanie Sony nie jest złe. Nakładka nie integruje się z systemem tak bardzo jak choćby HTC Sense, nie jest też prymitywna graficznie, nie laguje jak słynny TouchWiz Samsunga. Ja do każdego urządzenia z Androidem i tak prędzej czy później wgrywam jego czystą wersję, ale z nakładką Sony mógłbym spokojnie funkcjonować. Oczywiście cierpi ona na typową ubogość personalizacji, nie pozwalając nawet na zmianę rozdzielczości siatki aplikacji, ale przynajmniej mamy do wyboru sposób segregowania szuflady aplikacji (alfabetycznie, pod względem częstotliwości uruchamiania lub indywidualnie) i włączenia tak przydatnego dodatku jak procentowy wskaźnik baterii. Fabryczny launcher posiada również kilka typowych widgetów do obsługi zegara, pogodynki, portali społecznościowych, wiadomości itp.

Sony udało się również "nie zaśmiecić" urządzenia nadmiarem aplikacji, z których później w praktyce mało kto korzysta. Przeglądając alfabetycznie dostępne w Xperii programy znajdziemy Centrum Aktualizacji o wiadomym zastosowaniu, przeglądarkę Chrome, klienta Facebooka, aplikację Filmy z efektownym podglądem przechowywanych w urządzeniu multimediów, standardowy kalendarz z możliwościami synchronizacji z kontami Google oraz prosty kalkulator, niestety bez trybu naukowego w poziomie.

Aplikacja Kontakty przechowuje dane wszystkich naszych znajomych, posiada wygodny suwak z prawej strony umożliwiający szybkie alfabetyczne przeskakiwanie do wybranych osób, ma też możliwość sortowania według nazwiska lub imienia. Kolejnymi aplikacjami są Książki Google (zarządzenia ebookami z synchronizacją ze sklepem Google), testowa wersja McAfee Mobile Security (antyvirus i ochrona telefonu), skaner kodów Neo Reader oraz Office Suite - pakiet biurowy pozwalający na odczyt (niestety bez możliwości edycji) większości dokumentów. Niektóre aplikacje, jak PlayStation Mobile, Sony Reader czy Video Unlimited są nieobsługiwane w Polsce i ich zastosowania nie sposób sprawdzić.

Ciekawym i przydatnym programem jest Smart Connect - aplikacja umożliwiająca automatycznie uruchomienie usług po podłączeniu różnych akcesoriów. Możemy przykładowo skonfigurować automatyczne przejście w tryb wibracji po podłączeniu do ładowarki stacjonarnej lub uruchomienie odtwarzacza muzyki po podpięciu słuchawek.
W Xperii nie zabrakło też programów do notatek. Pierwsza z nich (Notatki) umożliwia tworzenie szybkich zapisków, również z dołączonymi nagraniami dźwiękowymi. Druga (Szkic) to bardziej rozbudowane narzędzie do odręcznych rysunków, z paletą kolorów, pisaków oraz przyborów do szkicowania. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że w porównaniu do szkicownika z Galaxy Note aplikacja Sony wypada bardzo ubogo.
Z pozostałych aplikacji trzeba wspomnieć o Sociallife (program do przeglądania wiadomości i multimediów ze świata, dostępny niestety wyłącznie po angielsku), wbudowanej aplikacji do backupu danych oraz Walkmana i Wiadomości, o których napiszę nieco więcej dalej.

Jak widać Sony nie obrało taktyki Samsunga, który wręcz bombarduje użytkowników ogromem dostępnych z pudełka programów. Z doświadczenia jednak wiem, że większość z wspomnianych aplikacji użytkownicy uruchamiają raz w celu sprawdzenia, a potem lądują one w zapomnieniu.

Wydajność

Pod maską Xperii kryje się najwydajniejsza obecnie na rynku jednostka: potężny Snapdragon 800 Qualcomma, układ z czterema rdzeniami Krait 400 taktowanymi częstotliwością 2,2 GHz, wspierany przez chip graficzny Adreno 330. Powyższy zestaw jest bezdyskusyjnym królem benchmarków, ale jego moc widać również w codziennym użytkowaniu. Xperia Z Ultra jest zdecydowanie najszybszym i najpłynniej działającym urządzeniem, jakie miałem przyjemność trzymać w rękach. Działa szybciej niż jakikolwiek sprzęt z Androidem i co najmniej równie szybko jak iPhone 5 lub najszybsze Nokie z systemem Windows Phone 8. Całość interfejsu chodzi wręcz perfekcyjnie, wszystkie aplikacje uruchamiają się błyskawicznie, na nic nie trzeba czekać. Na co dzień używam Samsunga Galaxy S4 z czystą wersją Androida ale i on pozostał w tyle za najszybszą Xperią. Z premedytacją zapychałem pamięć urządzenia mnóstwem niepotrzebnych aplikacji z Google Play, by sprawdzić czy "zamęczę" Snapdragona, ale nic takiego nie miało miejsca.

Żadnych problemów nie ma oczywiście z wszelkimi grami. Każdy z uruchamianych tytułów wliczając w to najnowsze produkcje Gameloftu czy EA działał idealnie płynnie, bez najmniejszych zacięć, a uruchamianie odbywało się błyskawicznie. Złośliwi twierdzą (i jest w tym trochę prawdy), że Android do płynnej pracy potrzebował 4 rdzeni i 1GB pamięci RAM. Ja uważam, że prawdziwa perfekcja nadeszła dopiero ze Snapdragonem 800 wspartym 2 gigabajtami ultraszybkiej pamięci RAM.
W najpopularniejszych benchmarkach Z Ultra uzyskała oszałamiające 29000 punktów w AnTuTu oraz 18 tysięcy w Quadrancie. Jeśli nie mówią Wam nic te liczby to nadmienię tylko, że są to wyniki odpowiednio o 20 i ponad 30% wyższe niż we flagowym Samsungu Galaxy S4.

Rozmowy telefoniczne





Wiadomości i poczta email





Przeglądarka internetowa i łączność









GPS i nawigacja






Zdjęcia i nagrania wideo








Multimedia








Bateria




Podsumowanie







Minusy:





Plusy:










Zdjęcia wykonane aparatem wbudowanym w telefon: