DAJ CYNK

Test telefonu Sony Xperia Z1

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Wysoka wydajność... jak u wszystkich

W drugiej połowie 2013 roku na rynku smartfonów zaistniała dosyć zabawna sytuacja. Jakiego by flagowego modelu nie ruszyć, bazuje on na tym samym chipsecie Qualcomm MSM8974 Snapdragon 800, z czterema rdzeniami Krait 400 taktowanymi zegarem 2,2 GHz , grafiką Adreno 330 i 2 GB pamięci RAM (no jest już jeden 3-gigabajtowy wyjątek). Sytuacja ta jest zabawna o tyle, że pomimo tych samych podzespołów każdy z telefonów uzyskuje różne wyniki w testach wydajności. Jako czynnik różnicujący wskazać można rodzaj zastosowanej pamięci wewnętrznej czy nakładkę systemową danego producenta. Jak się po chwili okazało, w nakładce tej czasem ukryte są dodatkowe funkcje i niektórzy producenci smartfonów stosują nie do końca etyczne triki. Smartfony automatycznie wykrywają aplikacje testujące i podkręcają procesor w czasie ich uruchamiania. Pozwala to uzyskiwać lepsze wyniki smartfonom Samsunga (tu proceder jest najszerzej stosowany), jak i w wybranych benchmarkach również telefonom HTC czy LG. Patrząc na zestawienie wyników, niewiele te machlojki dały, bo i tak prowadzi Xperia Z Ultra. Tuż za nią są Note 3 i Xperia Z1.



Interfejs i podstawowe funkcje telefoniczne

Sony Xperia Z1 trafił do sprzedaży z Androidem 4.2.2 Jelly Bean z lekką nakładką systemową producenta. Animacje trwają krótko i są bardzo płynne, przez co nie przeszkadzają w codziennym użytkowaniu. Opcje personalizacji wybiegają dalej niż tylko wybór tapet i widżetów - bez problemu zmienić możemy kolorystykę całego interfejsu za pomocą preinstalowanych motywów. Pracować przyjdzie nam na maksymalnie siedmiu pulpitach. Podobnie jak u innych producentów, stopniowo rozrasta się menu szybkich skrótów, których teraz do wyboru mamy aż 16 (aktywacja interfejsów bezprzewodowych, regulacja dźwięku, jasności ekranu etc.). Szukać należy ich zsuwając górną belkę systemową. Poprzez menadżer procesów dostaniemy się nie tylko do ostatnich aplikacji, ale też będziemy mogli uruchomić jedną z dziewięciu mini-aplikacji, które na zasadzie przesuwalnego okienka wyświetlane są ponad menu. Na liście znalazły się przeglądarka internetowa, kalkulator czy dyktafon. Podstawową listę możemy rozszerzyć pobierając mini-aplikacje z Google Play lub przekształcając w nie dowolny widżet. Funkcja choć ciekawa, w moim odczuciu lepiej sprawdza się w tabletach niż w smartfonach.

Po krytykowanej niskiej głośności rozmów i dzwonków w Xperii Z, liczyłem na to, że producent coś zrobi z nimi w Xperii Z1. Pierwsze zmiany na plus są widoczne gołym okiem - głośnik zewnętrzny przewędrował z prawego boku telefonu na dół obudowy. I nie jest to już podłużna, łatwa do zatkania szczelina, lecz duża, osłonięta maskownicą przestrzeń, w obrębie której znalazł się również mikrofon telefonu. Chciałbym powiedzieć, że dzwonki są znacznie bardziej donośne, ale tak nie jest. Różnica na plus występuje, ale jest niewielka i nowy flagowiec firmy Sony nadal pochwalić może się góra przeciętną głośnością dzwonków. Słuchawka telefonu również została nieco "podkręcona". O ile w Xperii Z włączenie funkcji xLOUD podnosiło głośność rozmów do sensownego poziomu, o tyle w Z1 nie zmienia ona nic - wygląda na to, że podbicie głośności występuje już z założenia. Ponownie do czynienia mamy ze smartfonem, z którego trudno jest inaczej korzystać niż na maksymalnych nastawach głośności. Nad jakością rozmów czuwa dodatkowy mikrofon, do dyspozycji mamy też funkcję ClearPhase, która uwydatnia głos, ale zmniejsza ogólną głośność (warto z nią poeksperymentować). Sama jakość rozmów nie budziła żadnych zastrzeżeń, nie miałem też powodów do narzekań gdy chodzi o zasięg sieci 2G, 3G, jak i Wi-Fi.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News