Test telefonu Sony Xperia Z3 Plus

O ile Xperia Z3 miała swój oficjalny debiut na targach IFA w Berlinie w 2014 roku, o tyle premiery Z3+ nie było w ogóle. Telefon jako Z4 najpierw pojawił się na stronach operatorów z Japonii, po czym po cichu, już jako Z3+ (kodowa nazwa E6553) zadebiutował na Starym Kontynencie. Już takie podejście producenta sugeruje, że telefon jest tylko niewielką korektą poprzedniego modelu, a nie w pełni nowym i opracowanym od podstaw urządzeniem.

Redakcja Telepolis
28
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Test telefonu Sony Xperia Z3 Plus

O ile Xperia Z3 miała swój oficjalny debiut na targach IFA w Berlinie w 2014 roku, o tyle premiery Z3+ nie było w ogóle. Telefon jako Z4 najpierw pojawił się na stronach operatorów z Japonii, po czym po cichu, już jako Z3+ (kodowa nazwa E6553) zadebiutował na Starym Kontynencie. Już takie podejście producenta sugeruje, że telefon jest tylko niewielką korektą poprzedniego modelu, a nie w pełni nowym i opracowanym od podstaw urządzeniem. Patrząc na suchą specyfikację trudno się z tym nie zgodzić. Zmiany na papierze są kosmetyczne: nowszy procesor i układ graficzny, powiększona pamięć wewnętrzna, nieco mniejsza grubość smartfonu (zaledwie 6,9 mm wobec 7,2 mm w poprzedniku), niestety kosztem również mniejszej baterii. Wizualnie telefon również praktycznie się nie zmienił: poza portem microUSB pozbawionym zaślepki trudno dostrzec różnice w stosunku do poprzednika. Czy warto więc w ogóle opisywać telefon, który przeszedł tak skromną kosmetykę, a ja, jako autor recenzji Z3, mam wrażenie jakbym pisał ją ledwie kilka tygodni temu? Spróbujmy jednak, może choćby ze względu na dość kontrowersyjną jednostkę centralną zastosowaną w Xperii, czyli niesławnego Snapdragona 810.

Zawartość pudełka

Podobnie jak w przypadku Z3, do testów dostaliśmy przedpremierowy, nieoficjalny egzemplarz Z3+. Zgodnie z tradycją, w pudełku znalazła się wyłącznie ładowarka sieciowa (moc 1500 mAh) i garść dokumentacji, bez zestawu słuchawkowego. Samo pudełko to też powielenie rozwiązania z poprzednika, czyli kwadratowy, niewielki kartonik w białym kolorze z kolorową grafiką telefonu na froncie. W komplecie kierowanym na rynek zapewne znajdą się również słuchawki dokanałowe. Z jednej strony szkoda, że znów na recenzję trafił egzemplarz w niefinalnej wersji, z drugiej strony firma Sony wysyła swój sprzęt tak szybko, jak chyba żaden inny producent, za co oczywiście przy okazji dziękujemy.

Specyfikacja

Poza wspomnianymi we wstępie różnicami, Z3+ naprawdę niewiele odbiega od wcześniejszego modelu. Owiany złą sławą procesor Snapdragon 810 pracuje z częstotliwością 2 GHz dla 4 rdzeni Cortex-A57 oraz 1,5 GHz dla czterech rdzeni Cortex-A53. Potężny procesor ma do współpracy 3 GB pamięci operacyjnej, 32 GB pamięci wewnętrznej (z możliwością rozszerzenia przez karty microSD) oraz układ graficzny Adreno 430. Niewiele zmieniło się pod względem łączności. Modem LTE pracuje teraz w standardzie Cat6 oferującym przepustowość na poziomie 300/50 Mb/s, Bluetooth został zaktualizowany do wersji 4.1, reszta modułów pozostała bez zmian. Obudowa E6553 ma wymiary 146 x 72 x 6,9 mm, masa telefonu to 144 gramy. Żadne zmiany nie zaszły w ekranie. Mamy tu identyczny parametrami, 5,2-calowy wyświetlacz IPS o rozdzielczości FullHD. Taki sam pozostał również tylny aparat, wzrosła za to rozdzielczość przedniej kamerki (z 2,2 do 5,1 Mpix).

Resztę specyfikacji Z3+ uzupełnia radio FM, stereofoniczne, frontowe głośniki, wodoszczelne wyjście audio 3,5 mm oraz, również wodoszczelne, złącze microUSB. Zmalał przy okazji akumulator zasilający smartfon Sony i jego pojemność wynosi obecnie 2930 mAh (wobec 3100 mAh poprzednika).

Jak widać powyżej, nie każda zmiana w "nowej" Xperii jest na plus. Nowszy układ centralny i pęd do produkcji coraz cieńszych obudów pomniejszył pojemność akumulatora, choć użytkownicy oczekują raczej odwrotnego trendu. Sony nie jest jednak osamotniony w swoich działaniach, bo ogniwo mniejsze od swojego poprzednika ma choćby jeden z głównych rywali - Samsung Galaxy S6.

Dalsza część tekstu pod wideo
Jakość wykonania, obudowa, ekran, przyciski, ergonomia











Interfejs, oprogramowanie w standardzie




Szufladę zainstalowanych aplikacji wypełnia standardowy komplet wszystkich możliwych usług Google'a oraz uzupełnia dość krótka lista programów dostarczonych przez Sony. W alfabetycznym skrócie są to:
- Album - galeria mieszcząca zdjęcia i filmy,
- AVG Protection PRO - 180 dniowa licencja pakietu antywirusowego, z narzędziami do tworzenia kopii bezpieczeństwa i zabezpieczenia urządzenia na wypadek jego utraty,
- Budzik i zegar
- File Commander - prosty manager plików,
- Kopia zapasowa i przywracanie - narzędzie umożliwiające backup kontaktów, wiadomości tekstowych, danych kalendarza, rejestru połączeń oraz zakładek przeglądarki,
- Lifelog - program do logowania i analizy aktywności fizycznej,
- Movie Creator - aplikacja do tworzenia krótkich filmów ze zdjęć i materiału wideo zarejestrowanego aparatem,
- Office Suite 8 - ważna miesiąc licencja pakietu biurowego, pozwalającą na edycję i tworzenie dokumentów, później niestety płatna,
- Playstation - aplikacja umożliwiająca logowanie się do naszego konta w serwisie Sony,
- Smart Connect - narzędzie pozwalające na automatyczne uruchamianie czynności i usług w zależności od podłączanych do telefonu akcesoriów,
- Sony Select - rekomendowane aplikacje na telefony Sony,
- Szkic - mało zaawansowany szkicownik do sporządzania odręcznych rysunków,
- TrackID - aplikacja do identyfikowania muzyki,
- Xperia Lounge - portal z konkursami, poradami, wiadomościami, muzyką , filmami, luźno powiązane z wszystkim co ma Sony w nazwie.

Największą zmianą w stosunku do poprzednika jest brak aplikacji Walkman, którą aplikacja Muzyka, ale o tym więcej w rozdziale poświęconym multimediom.

Mimo, że testowany telefon był wersją przedprodukcyjną, więc i jego oprogramowanie nie mogło być jeszcze ukończone, to po kilku tygodniach testów nie mam zastrzeżeń do stabilności jego działania. Wszystkie instalowane aplikacje pracowały poprawnie, nie zdarzały się przypadkowe ich zamknięcia lub przysłowiowe "zwisy". Telefon działa bardzo szybko, jest responsywny nawet podczas ciężkiego użytkowania, błyskawicznie reaguje na wprowadzane komendy. Pod warunkiem, że się nie przegrzeje, ale o tym nieco później.

Xperię tradycyjnie możemy wzbudzić poprzez dwukrotne puknięcie wyłączonego wyświetlacza, ekran blokady wciąż oferuje mało rozbudowane możliwości personalizacji, a w przełączniku aplikacji znajdziemy możliwość uruchamiania małych, podręcznych programików takich jak kalkulator czy przeglądarka. Wbrew moim przewidywaniom z recenzji Z2, pomysł ten jednak chyba słabo się przyjął i owych aplikacji zamiast coraz więcej jest coraz mniej. Trochę szkoda zmarnowanego pomysłu.

Również podobnie jak poprzednicy Z3+ posiada funkcję rejestrowania wykonywanych na ekranie czynności w formie filmu, dodatkowo wzbogaconą o możliwość dołączenia podglądu z przedniej kamery. Jest to znakomite narzędzie do przygotowywania wszelakiej maści poradników. Opcja ta dostępna jest z menu wywoływanego poprzez przytrzymanie klawisza zasilania.

Po zwiększeniu wbudowanej pamięci do 32 GB użytkownikowi do dyspozycji pozostaje około 22 GB miejsca na swoje dane. Dla potrzebujących więcej przestrzeni pozostaje karta microSD, na którą przenoszenie danych (w tym również aplikacji) umożliwia ponownie system Android w wersji 5.x.

Wydajność




Żeby powtórzyć testy i sprawdzić wynik Xperia wylądowała w zamrażarce między kotletami schabowymi, co przynajmniej gwarantowało dotrwanie do końca benchmarku.






Rozmowy telefoniczne




W oprogramowaniu opartym o Androida 5 Sony nieco zmieniło szatę graficzna dialera zbliżając się do Material Design znanego z czystej wersji systemu. Nieco inny jest również układ elementów dialera, ale zmiany są niewielkie. Mnie osobiście najmniej przypadł do gustu brak możliwości edycji ulubionych kontaktów, które ustalane są automatycznie na podstawie ilości połączeń.

Telefon, podobnie jak poprzednik, dobrze leży w dłoni, a przez mniejszą masę jeszcze mniej męczące jest trzymanie go podczas długich połączeń. Nieco niemiłym zaskoczeniem była niepoprawna praca prawie wszystkich dostępnych programów do nagrywania rozmów. O ile nie było nigdy problemów z rejestrowaniem połączeń we wcześniejszych modelach, o tyle tutaj nagrania były bardzo zniekształcone i często wręcz bezużyteczne do odsłuchu. Pytanie tylko czy jest to kwestia "świeżości" telefonu, czy też jakieś nowe, sprzętowe ograniczenie. A zaraz, przecież nie możemy zapomnieć o NAGRZEWANIU ;-) Czy zatem Z3+ nagrzewa się podczas prowadzenia rozmów? Oczywiście, że tak. Ale tutaj jest to jeszcze w miarę akceptowalne ciepło i nie prowadzi do zrywania połączeń czy innych niedogodności.

Wiadomości i poczta e-mail

Większych zmian nie przyniosły aplikacje do obsługi wiadomości tekstowych oraz poczty elektronicznej. Programy praktycznie nie różnią się niczym od tych, które spotkaliśmy w Z3.

Domyślna aplikacja do obsługi SMS-ów tak samo wygląda, działa i w dalszym ciągu brakuje jej opcji usuwania polskich "ogonków" podczas wysyłania tekstu, co jak wiadomo zmniejsza liczbę znaków wiadomości do 70. W poszczególnych wątkach możliwe jest ustawienie tapety konwersacji, ale nie zrobimy tego już w głównym oknie programu.
Do obsługi kont pocztowych spoza domeny Google służy program Poczta. Aplikacja robi to co do niej należy: po wpisaniu samego adresu i hasła poprawnie konfiguruje większość kont z popularnych serwisów, sprawdza pocztę w założonych interwałach czasowych, posiada obsługę trybu push itd.

<: F2320 :>

Przeglądarka internetowa i łączność

Podobnie jak we wszystkich innych modelach japońskiego producenta, za funkcję przeglądania Internetu odpowiada aplikacja Chrome. Sam program nie różni się niczym od standardowej wersji aplikacji dostępnej w Google Play. O samej przeglądarce napisano już wiele, warto więc wspomnieć tylko, że działa ona dość stabilnie, szybko, charakteryzuje się dużą poprawnością wyświetlania stron i niezłą prędkością ich renderowania. Oczywiście na liście jej możliwości zabrakło obsługi Adobe Flash, ale większość użytkowników smartfonów z Androidem albo się do tego przyzwyczaiła, albo wie jak sobie z tym problemem radzić.

Podobnie jak jej poprzedniczka, Xperia Z3+ wyposażona jest komplet modułów łączności. Poza modemem GSM z obsługą trybu LTE, pracującym z maksymalną prędkością pobierania 300 Mb/s (LTE) oraz 42 Mb/s (dla HSPA+DC) smartfon ma oczywiście moduł Wi-Fi (dostępne tryby a/b/g/n/ac oraz funkcją dual-band) z opcją Wi-Fi Direct. Nie zabrakło obsługi trybu DLNA i funkcji mobilnego hotspotu. Poza Wi-Fi i GSM znajdziemy w Z3+ układ odpowiedzialny za komunikację Bluetooth, pracujący w wersji 4.1, NFC oraz złącze microUSB w wersji 2.0.

Do pracy modułów łączności nie można mieć większych zastrzeżeń, choć nie ma tez specjalnie powodów do zachwytów. Siłę sygnału Wi-Fi określiłbym jako umiarkowanie dobrą: miałem już zarówno i lepsze, i gorsze w tym względzie smartfony. Podobnie jest z Bluetoothem, który czasem bywał kapryśny przy połączeniu z samochodowym zestawem głośnomówiącym i udostępnianie listy kontaktów oraz spisu połączeń zajmowało mu zdecydowanie zbyt wiele czasu. Plusem BT w wersji 4.1 jest za to praktycznie zerowy pobór zasilania w trybie czuwania i bardzo dobra energooszczędność w trakcie słuchania muzyki z pomocą profilu A2DP oraz podczas prowadzenia rozmów.

Większych uwag nie można mieć za to do modułu NFC, który w naszym egzemplarzu poprawnie obsługiwał jedyne dwie funkcje, które mogłem w czasie testu wykonać: parowanie sprzętu i przesyłanie plików oraz rozpoznawanie tagów NFC.

GPS i nawigacja

Kolejny raz wśród zainstalowanego oprogramowania znajdziemy próbną, 30-dniową wersją programu nawigacyjnego Garmin Navigation bazującą ma mapach Nokii (Here Maps). Program działa dobrze, stabilnie, choć połączenia z serwerami Garmina znów są kapryśne i pobranie map lub innych modułów programu było często losowo przerywane. Poza Garminem używałem z Xperią rodzimych produktów w postaci Automapy oraz Yanosika i również te programy sprawowały się poprawnie.

Żadnych zmian nie zauważyłem w pracy modułu GPS. Działa on dobrze i precyzyjnie, niezależnie od panujących warunków pogodowych, bez zarzutu jest również szybkość wynajdywania sygnału.

Więc wszystko super? A skądże, przecież nie możemy zapomnieć o PRZEGRZEWANIU :-) O ile nie umieścimy Z3+ w kratce wywiewu klimatyzacji, to nawigacja w upalny dzień potrwa najwyżej kilka minut. Bez chłodzenia (i to intensywnego) Xperia natychmiastowo osiąga ekstremalnie wysoką temperaturę, przestaje się ładować, ekran przygasa, a system kolejny raz informuje nas o konieczności wychłodzenia telefonu. Jedynym lekarstwem jest intensywne chłodzenie urządzenia klimatyzacją, o ile oczywiście posiadamy odpowiednio ulokowany uchwyt.

<: F2321 :>

Zdjęcia i nagrania wideo

Mimo usilnych prób znalezienia różnic w wykonanych przez modele Z3 i Z3+ zdjęciach nie udało mi się dostrzec niczego, czym nowy model górowałby nad swoim poprzednikiem. Co prawda obydwa smartfony testowałem w zupełnie innych porach roku, więc niektóre sceny były dość trudne do odtworzenia, ale i tak mam przekonanie, że jest to dokładnie identyczny aparat, co w poprzedniej generacji flagowca Sony. Co więcej - niczym niestety nie różni się również jego oprogramowanie i sama aplikacja aparatu. Niestety, bo Z3+ powiela również wszystkie wady poprzednika: przeciętną jak na tę półkę cenową jakość zdjęć wykonywanych w trybie "Lepszej automatyki", ich automatyczne zmniejszenie do rozmiaru 8 Mpix, słabą diodę doświetlająca LED i ograniczenie trybu HDR również do zdjęć w rozmiarze 8 Mpix. W zasadzie na tym mógłbym zakończyć opis funkcji fotograficznych i odesłać czytelników do tekstu sprzed pół roku.

Ale pozostaje jeszcze jedno pytanie: czy się PRZEGRZEWA? Oczywiście!! Tutaj jednak Z3+ wyraźnie przebija ubiegłoroczny model, bo przegrzać go można nie nagrywaniem filmów 4K czy FullHD, ale nawet zwykłym robienie zdjęć podczas gorącego dnia. Dwukrotnie napotkałem sytuację, że podczas zdjęć robionych w wysokiej temperaturze otoczenia (ok. 30?C) po wykonaniu kilkunastu szybkich ujęć telefon się przegrzał, wyłączyła się aplikacja aparatu, a moim oczom ukazał się dobrze znany komunikat o konieczności schłodzenia urządzenia. O ile potrafię jeszcze (no, powiedzmy) zrozumieć problemy z rejestrowaniem bardzo dużego materiału wideo, o tyle przegrzanie telefonu podczas najzwyklejszych zdjęć jest dla mnie ciężką do pojęcia niedoróbką, nawet w kontekście nie finalnego oprogramowania telefonu.

Multimedia












Akumulator







Podsumowanie










Minusy:








Plusy:










Zdjęcia wykonane aparatem wbudowanym w telefon: