DAJ CYNK

Test telefonu Sony Xperia Z

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Internet i GPS

Po szybkim przejrzeniu opcji łączności ze światem okazało się, że Xperia Z oferuje więcej niż potrzebuję i więcej niż do zaoferowania ma mój operator. Czterozakresowy moduł łączności 2G uzupełniają trzy zakresy łączności 3G (ze wsparciem dla HSPA+ DC z prędkością pobierania do 42 Mb/s), a do tego dostajemy sześciozakresowe LTE Cat3 z prędkością pobierania do 100 Mb/s i wysyłania do 50 Mb/s. Nie mogło zabraknąć Wi-Fi a/b/g/n ze wsparciem dla Wi-Fi Direct i DLNA, jest najnowszy Bluetooth 4.0, jak i tryb pracy jako host przy połączeniu USB (tzw. USB On-the-go), dzięki któremu do telefonu da się podłączyć np. pendrive (wymagana przelotka microUSB). Tuż poniżej aparatu fotograficznego znajduje się pole działania modułu NFC, pozwalającego na szybkie parowanie urządzeń (Android Beam), jak i na korzystanie z płatności mobilnych (np. Google Wallet) po wykupieniu dodatkowej usługi. Ciekawym dodatkiem jest Xperia Link, czyli aplikacja umożliwiająca błyskawiczne udostępnienie połączenia internetowego telefonu kompatybilnemu tabletowi Sony. Jeśli mógłbym jeszcze coś dorzucić do specyfikacji, to byłaby to powracająca do smartfonów łączność podczerwieni, która zamieniłaby telefon w pilot do telewizora, tym jednak póki co poszczycić może się jedynie HTC One.



Wiadomo było nie od dziś, że Google planuje zamianę dotychczasowej przeglądarki internetowej Androida na Google Chrome. O ile w smartfonach Samsunga z Androidem 4.1.2 w dalszym ciągu znajdziemy dwie przeglądarki, o tyle w Xperii Z jest już sam tylko Chrome. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie by doinstalować alternatywne aplikacje, jak np. Operę czy Firefoksa ale już sam Chrome poradzi sobie z większością powierzonych mu zadań. Na liście tego, czego nie potrafi, na pierwszym miejscu znajduje się obsługa Adobe Flash, który po latach narzekania użytkowników smartfonów na jego wydajność, w końcu z telefonów wyparował. Ogromna ilość pamięci RAM (2 GB) sprawia, że łatwo zapomnieć się w otwieraniu kolejnych stron. Nawet praca na kilkunastu kartach nie powoduje najmniejszego spowolnienia przeglądarki. Program błyskawicznie potrafi pobrać listę ulubionych stron i ustawień z Chrome'a w wersji komputerowej - wystarczy tylko zalogować się za pomocą danych do konta Gmail. W menu ustawień znajdziemy przełącznik trybu strony z mobilnej na desktopową. Widok jest niesamowity - przy pionowym ustawieniu ekranu wyświetla się caluteńkie Telepolis ;-). Do czytania treści w ten sposób przyda się dobry wzrok lub lupa, ale dwukrotne pacnięcie palcem na kolumnie tekstu błyskawicznie zoomuje treść. W czasie testów jedynym ograniczeniem dla Xperii Z była prędkość połączenia z Internetem - na przeglądarkę czekać nie musiałem.

Jak przystało na Sony, w menu znalazła się 30-dniowa wersja aplikacji nawigacyjnej Wisepilot, umożliwiająca sprawną, głosową nawigację głosową krok-po-kroku w trybie offline. Niestety, producent zupełnie zapomniał o podwyższonej rozdzielczości ekranu i wszelkie oznaczenia na mapach są tak małe, że praktycznie zupełnie nieczytelne. Nie wyobrażam sobie korzystania z tej wersji programu w czasie jazdy autem. Całe szczęście nie zabrakło też androidowego Google Maps i zintegrowanej z nim aplikacji Nawiguj. Po ostatnich aktualizacjach, mapy Google'a z wybranego regionu mogą być zapisane w pamięci urządzenia, co umożliwia nawigację również przy słabym zasięgu sieci komórkowych. Nie zabrakło efektownego trybu Street View, który pozwala na wirtualne spacerowanie po ulicach miast całego świata, w tym polskich. Świetnym uzupełnieniem funkcji nawigacyjnych jest tryb panelu samochodowego, z dużymi przyciskami i możliwością utworzenia skrótów do najważniejszych aplikacji.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News