Teufel Airy True Wireless - świetne słuchawki, ale...
Teufel Airy True Wireless w założeniach mają być wymagającymi słuchawkami przenośnymi dla melomanów. Sprawdzamy, czy rzeczywiście mogą stanąć do walki z najlepszymi.

Firma Teufel nie jest może w naszym kraju najbardziej rozpoznawalnym producentem sprzętu audio, jednak ma poważne ambicje, by to zmienić. Z produktami z jej portfolio mieliśmy styczność już kilkukrotnie i za każdym razem wywierały na nas bardzo dobre wrażenie. Idąc za ciosem, po testach stacjonarnych głośników postanowiliśmy przetestować, jak niemiecki diabeł spisuje się w nieco bardziej mobilnym wydaniu, biorąc na warsztat sucharki Teufel Airy True Wireless.
Specyfikacja:
- Słuchawki dokanałowe,
- Przetworniki dynamiczne o średnicy 5,8 mm,
- wymiary etui 4,5 x 5 x 2,5 cm
- pasmo przenoszenia 20 - 20 000 Hz,
- Bluetooth 5.0,
- pojemność akumulatora 60 mAh (pojedyncza słuchawka), 500 mAh (etui),
- czas pracy na jednym ładowaniu 6 h (słuchawki),
- wodoodporność (IPX5),
- złącze microUSB,
- cena: 649 zł
Teufel Airy True Wireless to słuchawki Bluetooth typu TWS (jak sama nazwa wskazuje) wycenione na ok. 650 zł. Cenowo pozycjonowane są więc jako alternatywa m.in. dla Apple AirPods.



Co w zestawie?
W niepozornym pudełku wykonanym z szarej tektury znajdziemy, co oczywiste, same słuchawki z dedykowanym etui, ale także krótki kabel microUSB, trzy pary dobrej klasy silikonowych tipsów (S, M i L) i niezbędną dokumentację.
Wygląd i wykonanie
Trudno wymyślać koło na nowo, w związku z czym i od słuchawek typu TWS trudno oczekiwać, żeby wyróżniały się na tle innych konstrukcji tego typu. Teufel Airy True Wireless mają jednak swój charakterystyczny styl, łączący ostre linie i przejścia kojarzone z nowoczesnym, industrialnym designem, z mocno oldschoolowym logo, stanowiącym kluczowy element identyfikacji wizualnej marki. Czy może się to podobać? Może, szczególnie w otrzymanym przez nas do testów niebieskim kolorze.
Kształt samych słuchawek nie powinien zaskakiwać. Mamy tu klasyczne kopułki z długimi wypustkami skrywającymi baterie. Całość na tle podobnych konstrukcji może wydawać się dość masywna.
Jeśli chodzi o akcenty stylistyczne, znajdziemy ich kilka, choć w większości dość subtelnych – logotyp producenta i dioda sygnalizująca stan słuchawek po zewnętrznej części kopułek oraz charakterystyczne ostre zagięcie na wypustkach.
Pod względem wykonania Teufeom trudno cokolwiek zarzucić. Całość wykonana jest z matowego tworzywa. Jest ono solidne i przyjemne w dotyku. Spasowanie elementów wypada w zasadzie bez zarzutu, choć ich łączenia pozostają widoczne gołym okiem.
Dedykowane etui sprawia nieco gorsze wrażenie. Przede wszystkim jest większe, niż oczekiwałbym tego od tego typu konstrukcji (4,5 × 5 × 2,5 cm), a do tego dość kanciaste. Mówiąc krótko – morderstwo dla kieszeni. Znajdziemy na nim 3 białe diody LED, sygnalizujące stan naładowania etui, duże logo producenta, oznaczenie modelu oraz gniazdo microUSB. Nie, to nie pomyłka – mimo stosunkowo wysokiej ceny producent zdecydował się na ładowanie z wykorzystaniem starszego typu złącza.
Jeśli chodzi o wykonanie, budzi ono mieszane uczucia. Z jednej strony mamy to samo matowe tworzywo, które sprawia fantastyczne wrażenie w dotyku. Z drugiej – w wielu miejscach jest ono wykończone na wysoki połysk, gdzie efekt pryska. Podobnie ma się sprawa z mechanizmem zawiasu – z jednej strony pracuje płynnie i ładnie się blokuje w pozycji zarówno zamkniętej, jak i w pełni otwartej, a z drugiej ma delikatne luzy, które nie przystają do tego segmentu.
Ergonomia
Teufel Airy True Wireless to słuchawki TWS o konstrukcji dokanałowej. W przeciwieństwie do np. klasycznych AirPodsów mamy tu więc silikonowe tipsy, które wypełniają kanał słuchowy, zapewniając lepszą izolację i umożliwiając pewniejsze trzymanie się słuchawek w uchu. W założeniach. W praktyce Teufele siedzą w kanale słuchowym bardzo płytko, co utrudnia złapanie poprawnego seala i sprawia, że przez cały czas istnieje ryzyko, że zaraz wypadną. Nie pomaga fakt, że sama komora przetwornika jest duża i choć odpowiednio zaprojektowana mogłaby pomóc słuchawkom zachować stabilną pozycję – tak to działa np. we wspomnianych już AirPodsach – tutaj częściej powoduje przypadkowe wypychanie ich z kanału słuchowego.
Zaryzykuję stwierdzenie, że Teufel Airy True Wireless to jedne z bardziej niewygodnych słuchawek, z jakich miałem okazję korzystać. Żadne tipsy z kompletu – S, M i L – nie pozwoliły mi uzyskać odpowiedniego seala. Żeby utrzymać je w „poprawnej” pozycji, musiałem sięgać do nich i poprawiać palcem co 2-3 minuty. Zdarzyła się także sytuacja, kiedy jedną ze słuchawek musiałem wyciągać spod autobusu, bo podczas wsiadania do środka zwyczajnie wypadła mi z ucha. To w mojej ocenie całkowicie dyskwalifikuje słuchawki, bądź co bądź, przeznaczone do używania na zewnątrz - przynajmniej w moim przypadku.
Jako że komfort jest kwestią mocno indywidualną, sprawdziłem co na temat Teufeli piszą inni recenzenci. Dałem je też do sprawdzenia kilku osobom z mojego otoczenia. Nie spotkałem się, by u kogokolwiek sprawiały równie duże problemy, co u mnie, jednak komentarze, że są mało wygodne i trzeba je co chwilę poprawiać, przewijały się regularnie. Radzę mieć to na uwadze, decydując się na ich zakup.
Obsługa
Parowanie Tefel Airy True Wireless wygląda dokładnie tak samo, jak większości produktów tego typu: otwieramy etui, słuchawki wchodzą w tryb parowania, wybieramy odpowiednią pozycję na naszym smartfonie i – voila! – możemy słuchać muzyki. Za każdym kolejnym razem połączą się z ostatnim sparowanym urządzeniem automatycznie. Jeśli chcemy sparować je z nowym źródłem, trzeba wyjąć je z pudełka, dotknąć obydwu i przytrzymać przez 2,5 sekundy. Reszta procesu przebiega identycznie.
Obsługa słuchawek przebiega w całości za pomocą gestów dotykowych. Przez zdecydowaną większość czasu działają niezawodnie, choć polecenia rejestrowane są z lekkim opóźnieniem, co w połączeniu z brakiem jakiegokolwiek feedbacku dźwiękowego może być lekko mylące. Po chwili przyzwyczajenia – oraz wyuczenia się na pamięć co robią poszczególne kombinacje krótkich i długich dotknięć – obsługa słuchawek w ten sposób potrafi być całkiem wygodna.
Łączność
Teufel Airy True Wireless korzystają z łączności Bluetooth 5.0. Łączenie ze źródłem trwa krótko, a połączenie jest stabilne. Podczas testowania słuchawek nie zauważyłem pod tym względem żadnych niepokojących objawów.
Brzmienie i jakość dźwięku
Teufel Airy True Wireless do przesyłania muzyki wykorzystują kodeki SBC i AAC. Nie znajdziemy tu wsparcia dla kodeków z rodziny aptX ani kodeków wysokiej rozdzielczości.
Jeśli chodzi o jakość dźwięku i brzmienie słuchawek, to jest to obszar, dla którego można im wybaczyć wiele potknięć. Choć producent znany jest raczej z basowych konstrukcji, tutaj poszedł w kierunku grania stonowanego i raczej rozjaśnionego. Jest to przy tym w większości lekki, relaksujący przekaz, unikający od popadania w nadmierną analitykę. Jakościowo również bez zarzutu, szczególnie mając na uwadze, że mamy do czynienia z konstrukcją TWS.
Jak wspomniałem, w testowanych Teufelach bas nie gra pierwszych skrzypiec. Jest go mało i został oddelegowany do roli tła. Zaryzykuję, że przez większość czasu może go być nawet zbyt mało, biorąc pod uwagę wspomniane wcześniej problemy z izolacją. Kiedy jednak już go usłyszymy, okazuje się, że ma on całkiem przyjemny charakter. Miękki, nieco powolny, ale za to dobrze spajający przekaz. Dobrze sprawdzi się w spokojnym jazzie czy muzyce klasycznej, w utworach o bardziej rozrywkowym charakterze nieco gorzej. Zdecydowanie nie jest to najjaśniejszy element tutejszego brzmienia, ale dobrze współgra z całością.
Daniem głównym serwowanym przez Teufele jest średnica, szczególnie ta wyższa. Wokale wysuwają się na pierwszy plan, całość brzmi bardzo klarownie i bezpośrednio. Ze względu na wycofaną podstawę basową tony średnie brzmią co prawda nieco metalicznie, ale efekt ten nie doskwiera przesadnie, dopóki uda nam się utrzymać poprawną izolację. Nieco lepsza mogłaby być również rozdzielczość średnicy, ale w przypadku słuchawek TWS trudno mieć na tym polu większe zastrzeżenia. W każdym razie wrażenia podczas odsłuchów jak najbardziej pozytywne, a wokale, choć nieco chłodne, potrafią być szalenie przejmujące.
Tony wysokie zaakcentowane są głównie na styku z wyższą średnicą. Wszystkie wyższe rejestry bardzo szybko uciekają na dalszy plan, podobnie jak działo się to z tonami niskimi. Są one poprawne, wybrzmiewają krótko, ale naturalnie. Delikatne wygładzenie służy słabszym realizacjom, ale potęguje także efekt zwiewności, który towarzyszy całemu brzmieniu. Niestety nie udało się uniknąć pewnej skłonności do sybilizacji.
Scena muzyczna jest jak na tego typu konstrukcję dość szeroka. Co prawda źródła pozorne ulokowane są blisko słuchacza, ale przynajmniej nie grają w głowie. Co więcej, jak na TWS-y jest ona przedstawiona całkiem przekonująco. Separacja jest w zasadzie wzorowa, a instrumenty mają miejsce do oddychania i rozwinięcia skrzydeł.
Duży plus za wysoką głośność maksymalną, choć warto mieć na uwadze, że ze względu na przeciętną izolację konieczne może się okazać ustawianie jej na wyższym poziomie, niż robimy to zazwyczaj. Jeśli natomiast chodzi o dynamikę, no to tutaj bez fajerwerków, choć jak na konstrukcję TWS wypada ona całkiem dobrze.
Mikrofon
Mikrofon w Teufel Airy True Wireless nie wybija się znacząco na tle innych słuchawek TWS. Głos przechwytywany jest cicho, brzmi lekko nosowo. Musimy także uważać na dźwięki otoczenia, które filtrowane są słabo i mogą nas łatwo zagłuszyć.
Akumulator i czas pracy
Teufel Airy True Wireless posiadają akumulatory o pojemności 60 mAh w każdej słuchawce oraz dodatkowy akumulator 500 mAh w etui. Producent deklaruje, że przy „średniej głośności” pozwala to na 6 godzin ciągłego słuchania muzyki i deklaracje te w znacznej mierze pokrywają się z naszymi obserwacjami.
Po włożeniu do etui słuchawki ładują się automatycznie. Samo etui naładujemy natomiast za pomocą portu microUSB. W sprzęcie tej klasy należałoby już oczekiwać nowszego USB-C.
Podsumowanie
Teufel Airy True Wireless to sprzęt trudny do jednoznacznej oceny. Mamy w końcu do czynienia ze słuchawkami TWS aspirującymi do segmentu premium, rzucającymi wyzwanie, chociażby AirPodsom. To trudny rynek, na którym możemy wybierać wśród wielu różnych opcji, w związku z czym i oczekiwania wobec sprzętu są wyśrubowane.
I na najważniejszym obszarze, jakim jest brzmienie, Teufel Airy True Wireless te oczekiwania spełniają, a nawet je przekraczają. Grają świetnie, oferując relaksujące brzmienie, w którym można zatopić się na długie godziny. Nie są szalenie uniwersalne – lepiej czują się w spokojnych gatunkach, niekoniecznie w muzyce popularnej – ale to, co robią, robią bardzo dobrze.
Tym bardziej boli, że projektantom zdarzyło się kilka potknięć. Obecność portu microUSB, zamiast USB-C można jakoś przeboleć, ale już problemy z wygodą mogą słuchawki zdyskwalifikować, nieważne jak dobrze by nie grały. I niestety Teufel Airy True Wireless niewiele do takiego punktu krytycznego brakuje. Sam praktycznie nie byłem w stanie ich używać i gdybym tylko w oparciu o własne doświadczenia miał je oceniać, finalna ocena byłaby zdecydowanie niższa. Ale na szczęście każdy ma inne uszy, a większość osób, którym dałem Teufele do sprawdzenia, mogła z nich korzystać bez problemu. Co prawda nawet w ich przypadku komfort pozostawał problemem, ale nie na tyle, by nie mogły cieszyć się dźwiękiem.
I w sumie jest to dla mnie jakaś ulga, bo dźwięk jest przecież w przypadku słuchawek najważniejszy, a na tym polu nie mają się czego wstydzić. Jeśli należymy do szczęśliwców, z których uszami Teufele dobrze się dogadują, to ich zakup w cenie 649 zł zdecydowanie warto rozważyć. Nie jest to jednak model, który poleciłbym w ciemno i na pewno zachęcam, żeby w miarę możliwości najpierw go przymierzyć, nim wydamy na niego ciężko zarobione pieniądze.
OCENA: 7/10
Wady:
- Niewygodne
- Trudno uzyskać dobrą izolację
- Ładowanie przez microUSB
- Nierówna jakość wykonania
Zalety:
- Bardzo dobra jakość dźwięku
- Precyzyjne sterowanie gestami
- Atrakcyjny design
- Odporność na zachlapania (IPX5)
- Stabilne połączenie