To auto Cię wkurzy i rozkocha - test elektrycznego Mini Cooper SE

Auto, które wyróżni Was z tłumu, ma sporo technologicznych bajerów, jest świetnie wykonane i dobrze się prowadzi? To Mini Cooper SE. Ale spokojnie, to auto może Was przy okazji wkurzyć.

Bartłomiej Grzankowski (Grzanka)
11
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
To auto Cię wkurzy i rozkocha - test elektrycznego Mini Cooper SE

“Mini!” – to krzyk moich dzieciaków za każdym razem, gdy zobaczą pojazd tej marki. Wszystko przez to, że przez kilka dni mieliśmy u siebie na testach najnowszego Coopera SE. Żadna inna marka nie robiła na nich takiego wrażenia – to jeden z dobrych papierków lakmusowych wskazujących, że marka ta działa nie tylko na sentymencie, ale też rozbudza emocje u najmłodszych. A jednak elektryczny Cooper SE nie trafi do grona moich ulubionych aut. Choć bardzo bym tego chciał.

Dalsza część tekstu pod wideo

2 Mini problemy

Cooper SE to auto, które wprowadza mnie w zakłopotanie. Bo przecież tyle mi się tu podoba... Nawet ta masywniejsza w porównaniu do poprzedników bryła nie jest dla mnie wadą, a zaletą. Zachwyca mnie wykonaniem, intuicyjnością obsługi, wrażeniami z jazdy… Mógłbym tak wymieniać i wymieniać, ale chyba lepiej, żebyście sami przekonali się o tym na własne oczy. Zabieram Was więc na przejażdżkę w ramach wideo, które znajdziecie poniżej.

Skąd więc to zakłopotanie, skoro tyle tych zalet? Bo cały ten zachwyt psują mi w sumie błahe na pierwszy rzut oka powody. W obu przypadkach mówimy tu o rozmiarach odpowiednio w drugim rzędzie auta oraz bagażnika. Niestety komfort podróży na tyłach jest słaby jeśli chodzi o dorosłych. Do tego przy podróży dla 4 osób może się pojawić też problem z bagażem. Na tyłach ciężko spokojnie pomieścić tygodniowe zakupy dla całej rodziny. Jeśli jesteście w stanie to przełknąć, Mini zaoferuje Wam prawdziwą gokartową frajdę z jazdy i okrzyki dzieci wołających za Wami “Mini!”