DAJ CYNK

Xiaomi Poco F2 Pro - dowód, że nie warto przepłacać za flagowce

Arkadiusz Bała (ArecaS)

Testy sprzętu

Aparat

Aplikacja aparatu w Xiaomi Poco F2 Pro jest przyjemna dla oka i oferuje zaskakująco szeroką funkcjonalność. Nawigujemy po niej za pomocą wirtualnego pierścienia, na którym możemy umieścić skróty do wybranych przez nas trybów, oraz dodatkowego menu wywoływanego za pomocą przycisku lub gestu przesunięcia palcem. Klikając przycisk menu możemy natomiast w bardzo wygodny sposób przełączać się m.in. między różnymi proporcjami kadru czy rozdzielczościami nagrywania. Sporo fajnych pomysłów, w większości dobrze zaimplementowanych, a całość ubrana w estetyczne UI – z mojej strony kciuk w górę.

Xiaomi Poco F2 Pro

Pozytywne wrażenie sprawia także tryb profesjonalny, który oferuje możliwość skonfigurowania najważniejszych parametrów ekspozycji, ale także oferuje kilka bardziej zaawansowanych funkcji. Wśród nich wymienić należy chociażby możliwość zapisywania plików RAW czy focus peaking, który ułatwia ręczne ustawianie ostrości.

Xiaomi Poco F2 Pro

Przechodząc już do warstwy sprzętowej, podobnie do większości tegorocznych smartfonów, Poco F2 Pro wyposażony jest w poczwórny aparat. Do naszej dyspozycji oddana została główna jednostka o rozdzielczości 64 MP z obiektywem o przysłonie f/1.9 i ekwiwalencie 26 mm, moduł ultraszeroki o rozdzielczości 13 MP i f/2.4 oraz dedykowane makro 5 MP. Czwarte „oczko” ma rozdzielczość 2 MP i pełni wyłącznie rolę sensora głębi.

Główny aparat radzi sobie naprawdę przyzwoicie. Obraz jest ostry i pozbawiony wyraźnych wad optycznych, choć oczywiście z pewnym spadkiem jakości w pobliżu krawędzi kadru trzeba się liczyć. Wyostrzanie widać, jednak utrzymywane jest na znośnym poziomie. Wreszcie nieźle prezentuje się dynamika, choć w przypadku mocno kontrastowych scen w cieniach widoczny jest delikatny szum, a smartfon dość chętnie ratuje się automatycznym HDR-em. Tego ostatniego da się oczywiście wyłączyć, choć osobiście nie widzę takiej potrzeby Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić, to najwyżej do sposobu, w jaki tutejsze oprogramowanie obchodzi się z kontrastem – przez tendencję do nadmiernego rozjaśniania cieni fotografie mogą wydawać się nieco płaskie i pozbawione życia. Jest to jednak drobiazg, który wynika raczej z zawodowego czepialstwa, niż realny problem.

Xiaomi Poco F2 Pro

Po zmroku nie jest źle, ale mogło być lepiej. Najbardziej doskwiera brak optycznej stabilizacji obrazu. Znacznie częściej ewentualny spadek ostrości okazuje się być spowodowanym delikatnym poruszeniem aparatu, a nie poszarpanymi krawędziami przy wysokim poziomie szumu. Zresztą ten ostatni jest tutaj bardzo dobrze kontrolowany, co z pewnością jest zasługą dużego sensora. To jemu zawdzięczamy też wysoką dynamikę tonalną, nawet po zmroku. Szkoda jedynie, że tutejszy tryb nocny okazuje się nie wnosić wiele w porównaniu ze zdjęciami wykonanymi w automacie.

Obiektyw ultraszeroki pozwala uchwycić obraz o kącie 123 stopni, co we wprawnych rękach daje olbrzymie pole do popisu. Zdjęcia zrobione z pomocą modułu ultraszerokiego potrafią być szalenie efektowne, jednak obiektywnie rzecz biorąc ich jakość jest dużo gorsza niż tych z głównej jednostki. Uwagę zwraca przede wszystkim ich niska ostrość, co nie powinno stanowić problemu podczas przeglądania fotografii na ekranie smartfona, ale już na komputerze lub telewizorze może to trochę razić. Plus za niezłą software’ową korektę wad optycznych, które przy tego typu konstrukcji są nieuniknione. Niestety modułem ultraszerokokątnym raczej nie porobimy zdjęć po zmroku, gdyż ich jakość okazuje się wtedy szalenie wręcz niska.

Moduł makro najlepiej traktować w kategorii zabawki, która daje mnóstwo frajdy, ale czy jest praktyczna? No nie da się ukryć, że niewielka matryca stanowi w tym przypadku poważne ograniczenie ze względu na swoje słabe zdolności rozdzielcze. Irytować może również nieco kapryśny autofocus. Na tle innych konkurentów tutejsze makro wypada jednak bardzo dobrze, więc jeśli mamy Poco F2 Pro i chcemy pobawić się z tą szkołą fotografii, to nic nie stoi na przeszkodzie.

Xiaomi Poco F2 Pro

Aparat do selfie o rozdzielczości 20 MP nie tylko się wysuwa, ale również robi całkiem dobre zdjęcia. Są pełne detali, mają ładne kolory i jeśli coś mi nie pasuje to tylko to, że czasem wychodzą nadmiernie wyostrzone, eksponując wszystkie szczegóły na twarzy modela lub modelki. Potrafi to wyglądać niezbyt korzystnie, w związku z czym szkoda, że producent władował się w taką pułapkę akurat przy przedniej kamerce, używanej w większości do portretów.

Zdjęcia z aparatu

Główny aparat 64 MP

Ultraszerokokątny

Makro

Przedni

Wideo

Xiaomi Poco F2 Pro potrafi nagrywać wideo w rozdzielczości 8K przy klatkażu 30 kl./s., przy czym aż do 4K i 30 kl./s. mamy do dyspozycji bardzo skuteczną stabilizację obrazu. Jakość rejestrowanych filmów mogłaby jednak być lepsza. Uwaga ta dotyczy szczególnie nagrań w Full HD, które nie tylko mogłyby być ostrzejsze, ale okazują się być też dość mocno zaszumione. Obraz w 4K idealny nie jest, ale z definicji prezentuje się znacznie lepiej.

Po zmroku sama degradacja jakości obrazu nie jest jeszcze taka duża – i kolory, i kontrast udało się zachować na przyzwoitym poziomie, a ucierpiała głównie ostrość – ale nie wyrabia stabilizacja obrazu. W efekcie oznacza to, że jeśli chcemy nagrywać coś po zmierzchu, to bez statywu ani rusz, a i wtedy nie należy nastawiać się na fenomenalne rezultaty.

Co warto odnotować, filmy nagrywać możemy również aparatem ultraszerokokątnym, choć płynne przełączanie między modułami w trakcie nagrywania nie jest niestety możliwe. Ale nie szkodzi, bo sama jakość obrazu zarejestrowanego z pomocą obydwu modułów jest zaskakująco podobna. To dobra wiadomość, szczególnie patrząc przez pryzmat tego, jaka przepaść dzieli obydwa aparaty podczas klasycznego fotografowania. Dotyczy to jednak wyłącznie nagrań w dobrym oświetleniu – po zmroku mała matryca modułu ultraszerokokątnego daje się niestety we znaki, czego efektem jest wyraźna degradacja jakości obrazu.

Xiaomi Poco F2 Pro został wyposażony także w opcję nagrywania w 8K, jednak tu powinna pojawić się gwiazdka… a nawet kilka. Przede wszystkim opcja ta dostępna jest wyłącznie dla głównego modułu 64 MP i nie pozwala użyć stabilizacji. Czy warto? Walor praktyczny tego typu filmów jest dziś raczej znikomy, a i skok jakości obrazu względem 4K nie wydaje się rekompensować ograniczeń.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: własne

Źródło tekstu: własne