Fiskus rusza trzepać Polakom kieszenie. Zostało kilka dni

Już za kilka dni dane Polaków trafią do Krajowej Administracji Skarbowej. Ten, kto nie przestrzegał przepisów, może mieć problemy.

Damian Jaroszewski (NeR1o)
15
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Fiskus rusza trzepać Polakom kieszenie. Zostało kilka dni

Do końca stycznia platformy sprzedaży internetowej — Allegro, OLX, Vinted, Booking, Airbnb itp. — mają obowiązek przekazać do Krajowej Administracji Skarbowej dane na temat Polaków. Do fiskusa trafią informacje dotyczące osób, które w jednym roku dokonały więcej niż 30 transakcji sprzedaży lub łączna kwota sprzedanych produktów tudzież usług przekroczyła 2 tys. euro — informuje Rzeczpospolita.

Dalsza część tekstu pod wideo

Dane Polaków trafią do skarbówki

Taki obowiązek nakłada na platformy sprzedaży internetowej unijna dyrektywa DAC7. To właśnie do końca stycznia muszą one przekazać dane do Krajowej Administracji Skarbowej. Co ważne, do fiskusa trafią informacje od razu za 2023 i 2024 roku. Czemu? Ponieważ Polska spóźniła się z wdrożeniem przepisów, które powinny obowiązywać już od ponad roku. 

Sama dyrektywa DAC7 nie nakłada żadnych nowych podatków. Pod tym względem przepisy się nie zmieniły. Natomiast nie ulega wątpliwości, że osoby, które do tej pory działały w tzw. szarej strefie, mogą mieć kłopoty. Jeśli fiskus stwierdzi, że ktoś nie prowadził działalności gospodarczej, a według przepisów powinien to robić, to mogą go czekać kary, włącznie z koniecznością zapłacenia zaległych podatków.

W przypadku OLX, jak zdradza Małgorzata Frąckowiak, odpowiedzialna za podatki na platformie, zakładane limity przekracza zaledwie 1 proc. wszystkich sprzedających. Natomiast spośród nich aż 95 proc. to osoby prywatne.

Należy jednak zaznaczyć, że przekroczenie limitu 30 transakcji lub 2 tys. euro nie oznacza od razu kontroli i kar. Wiele zależy od tego, co sprzedawaliśmy. Jeśli były to nasze prywatne rzeczy, na których nie mieliśmy zysku (kupiliśmy je drożej, niż sprzedaliśmy), to nie ma powodów do obaw.

Natomiast wszyscy ci, którzy kombinowali i ukrywali swoje zarobki przed Urzędem Skarbowym, prawdopodobnie zostaną wezwani na dywanik.