10 najgorętszych telefonów 2013 roku

W 2013 roku producenci postanowili zrezygnować z ergonomii na rzecz absurdalnie dużych ekranów. Pomysł ten nie okazał się wcale taki głupi i rynek przyjął go bardzo ciepło. Nadeszła era phabletów i jasno widać to po wynikach sprzedaży linii Galaxy Note. W efekcie w kieszeniach coraz częściej nosimy sprzęty uzbrojone w pięcio- czy nawet ponad sześciocalowe wyświetlacze FullHD, przypominające bardziej mały tablet, niż telefon.

Lech Okoń (LuiN)
62
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
10 najgorętszych telefonów 2013 roku

W 2013 roku producenci postanowili zrezygnować z ergonomii na rzecz absurdalnie dużych ekranów. Pomysł ten nie okazał się wcale taki głupi i rynek przyjął go bardzo ciepło. Nadeszła era phabletów i jasno widać to po wynikach sprzedaży linii Galaxy Note. W efekcie w kieszeniach coraz częściej nosimy sprzęty uzbrojone w pięcio- czy nawet ponad sześciocalowe wyświetlacze FullHD, przypominające bardziej mały tablet, niż telefon. O ile skok jakości podczas zeszłorocznego przejścia z rozdzielczości WVGA na HD był odczuwalny, o tyle wiele osób nawet nie zauważyło, że nowym standardem w 2013 roku stało się FullHD. Dopiero kładąc obok siebie urządzenia z ekranem HD i FullHD doszukiwać można się zmiany na lepsze, a i tak różnica ta nikomu nie będzie spędzać snu z powiek. Marketingowym zagraniem jest też fakt pojawienia się pierwszych smartfonów z ośmiordzeniowymi procesorami (w jednym czasie i tak działają maksymalnie 4 rdzenie), jak i pierwszy 64-bitowy procesor zastosowany w smartfonie... który i tak ma zaledwie 1 GB pamięci RAM, a więc z potencjału obsługi więcej niż 3 GB pamięci RAM nie korzysta. Huawei zaprezentował swój ultrasmukły smartfon o grubości 6,2 mm (Ascend P6), ale zapomniał o prawidłowym odprowadzaniu ciepła i zapewnieniu długiego czasu pracy.

Krótko mówiąc, w 2013 roku producenci postanowili mydlić nam oczy wyśrubowanymi parametrami w dziedzinach mało istotnych, nadal zapominając o tak ważnych kwestiach jak czytelność ekranu w pełnym słońcu czy dłuższy niż dwa dni czas pracy na baterii. Rewolucji w dziedzinie interfejsów również nie było. Ani Jolla, ani tym bardziej Firefox OS nie zwaliły nikogo z nóg. Tizen od Samsunga i Intela nadal nie wyszedł poza fazę projektu, a zmiana szaty graficznej iOS na bardziej cukierkową wzbudziła jedynie politowanie u "hejterów" produktów Apple'a. HTC wpadł na pomysł wprowadzenia interfejsu BlinkFeed, który w praktyce okazał się dodatkowym, niemożliwym do usunięcia pulpitem z kafelkowym strumieniem informacji, przypominającym menu systemu Windows Phone - kolejny niewypał. Najciekawiej wypadł z tego wszystkiego BlackBerry, który w modelu Z10 postawił na zupełnie nowe menu, obsługiwane gestami, patrząc jednak na wyniki sprzedaży kanadyjskiego koncernu - na tę rewolucję było już trochę za późno.

Oczywiście w 2013 roku pojawiło się również kilka przyjemnych nowości, do których zaliczyć należy przede wszystkim znaczący skok jakości zdjęć i możliwości aplikacji fotograficznych oraz chipset Snapdragon 800. W pierwszej połowie 2013 roku mieliśmy jeszcze pozory walki pomiędzy Samsungowym Exynosem i Snapdragonem 600, natomiast w drugiej połowie 2013 roku producenci jak jeden mąż postawili na chipset Snapdragon 800 z czterema rdzeniami Krait 400 taktowanymi zegarem 2,2 GHz i grafiką Adreno 330. Górna półka smartfonów nigdy nie pracowała aż tak równo jak jesienią i zimą 2013 roku. Ba, nawet Nokia (a właściwie już Microsoft) postawiła na Snapdragona 800 w modelu Lumia 1520. Z jednej strony to dobrze - chipset nie jest drogi, a przy tym oferuje absurdalną wręcz wydajność, z drugiej zaś pełna dominacja Qualcommu może odbić się na dalszej dynamice rozwoju rynku. Szczególnie, że Intel przespał kolejny rok i nadal próżno szukać jego Atomów w smartfonach z górnej półki. Szczęśliwie na rynku radośnie knuje też MediaTek, za sprawą którego niebawem trafią do sprzedaży tanie urządzenia z 8 rdzeniami procesora pracującymi w tym samym czasie. Odpowiedzią na coraz odważniejsze poczynania chińskiego producenta chipsetów będą tanie, 64-bitowe Snapdragony 410, które trafią do telefonów w cenie poniżej 150 dolarów. To jednak już nadchodzące rewolucje 2014 roku, które wraz z ekranami o rozdzielczości 2K rozgrzeją przyszłoroczne dyskusje. Wróćmy jednak do tego, co najgorętsze było w 2013 roku.

Zasady tworzenia rankingu

Tworząc poniższy ranking początkowo planowaliśmy ograniczyć się jedynie do telefonów, które miały swoją polską rynkową premierę w 2013 roku. Psikusa zrobił nam jednak LG. Ani Nexus 5, ani G Flex nie trafiły na polski rynek przed końcem roku, a oba modele były istotnymi światowymi premierami w sezonie jesień/zima 2013 i tematem zaciętych dyskusji. W drodze wyjątku i prawdopodobnej polskiej premiery już w I kwartale 2014 roku, postanowiliśmy oba urządzenia wziąć pod uwagę tworząc roboczą listę. Pozostałe urządzenia ujęte w zestawieniu miały swoją polską premierę w 2013 roku. Na pojawienie się w zestawieniu oraz taką, a nie inną lokatę wpływ miało wiele czynników. Doceniliśmy zarówno modele w 100% innowacyjne, jak i udane "powtórki z rozrywki", ciepło przyjęte przez rynek.

Na ostatniej stronie artykułu dostępna jest ankieta, w ramach której możecie oddać swój głos na telefon, który według Was był najbardziej przełomowy w 2013 roku.

Dalsza część tekstu pod wideo
8. LG G Flex - wyginam śmiało ciało










7. Nokia Lumia 520 - najszybsza za te pieniądze






Zobacz:


6. Samsung Galaxy Note 3 - mam wszystkiego więcej




Miałem okazję użytkować praktycznie wszystkie flagowe modele Samsunga od czasu Galaxy S II. Subiektywnie uważam, że Note 3 jest najlepszym urządzeniem, jakie opuściło koreańskie fabryki


Phablet jest po prostu bardzo dobrym, dopracowanym i udanym sprzętem, który spełnia się zwłaszcza jako doskonałe narzędzie pracy. W każdej beczce miodu nie może jednak zabraknąć łyżki dziegciu. Mimo zmiany podejścia do materiałów, nowy Note jest ciągle całkowicie plastikowy, co przy tej cenie i klasie sprzętu po prostu mu nie przystoi. Zdaję sobie sprawę, że wykorzystanie szkła lub metalu przy tak dużym smartfonie spowodowałoby znaczny wzrost wagi, ale mimo to ciągle nie akceptuję wykonania najdroższego modelu z najtańszego materiału.



Note 3 nie jest też sprzętem dla każdego ze względu na swoje gabaryty. Sam jestem dość wysokim człowiekiem z dużymi dłońmi, ale użytkowanie na co dzień 5,7 calowego ekranu to ciągle kompromis pomiędzy wygodą obsługi a chęcią posiadania jak największego ekranu, nawet mając na uwadze korzystanie ze świetnego rysika. Mimo, że N9005 wywarł na mnie naprawdę bardzo dobre wrażenie, to przesiadka po zakończeniu recenzji na sprzęty z ekranami poniżej 5 cali była ulgą w zakresie ergonomii.

Jednak poza wspomnianymi wyżej wadami (które równie dobrze mogą być traktowane jako zalety przez użytkowników z innymi preferencjami), nowy Galaxy Note to świetne urządzenie. Wzorowo wręcz szybki i wydajny, z bardzo dobrym ekranem, aparatem, obsługą multimediów, z przeogromną ilością dodatkowego oprogramowania i funkcji. Ze świetnym rysikiem, ogromną ilością pamięci, z rewelacyjnym GPS-em, jakością rozmów i fantastyczną wręcz baterią. Gdybym miał wystawić ocenę dla koreańskiego produktu byłoby to 9/10, bo nie ma moim zdaniem na rynku równie dobrego urządzenia z Androidem. Ale jeszcze raz zaznaczam, że nie jest to jednak telefon dla każdego.




Zobacz:

Zobacz:


5. HTC One - tajwański twardziel










Zobacz:

Zobacz:


4. Nokia Lumia 1020 - fotograficzna bestia










Zobacz:

Zobacz:


3. Samsung Galaxy S4 - gdyby nie ten plastik...














Zobacz:

Zobacz:


2. LG G2 - odważne posunięcia




LG zmierza w zdecydowanie dobrą stronę, czego najlepszym przykładem jest właśnie jego flagowy model - G2. Łączy on w sobie niemal wszystko, co najlepszego ma do zaoferowania dzisiejszy rynek: niesamowity wyświetlacz z niewiarygodnie wąskimi ramkami, świetny aparat z optyczną stabilizacją obrazu, ogromną wydajność ze Snapdragonem 800 pod maską, a także długi czas pracy na baterii. Nie ustrzeżono się przed kilkoma wpadkami, z których najpoważniejszą jest skrzypienie obudowy, co w topowym telefonie definitywnie nie powinno mieć miejsca. Do tego te błyszczące plastiki... Zresztą, inspirację Samsungiem widać nie tylko w kwestii słabej jakościowo, plastikowej obudowy, ale również w samej nakładce producenta, która nie należy do najestetyczniejszych. Braki w kwestii wizualnej LG wynagradza jednak nieograniczonymi wręcz możliwościami konfiguracji niemal każdego elementu systemu, co powinno przypaść do gustu dużej części androidowej społeczności.

Po kilku latach marazmu nareszcie LG powróciło do wyścigu o koronę producenta najlepszego smartfonu z Androidem. Powróciło w wielkim stylu, bo na palcach jednej ręki można policzyć realnych konkurentów nowego LG. G2 to smartfon niemal idealny, w dodatku dostępny za niższą niż u innych producentów cenę.




LG G2 to smartfon, który zaskakuje odważnymi rozwiązaniami w dziedzinie designu i ergonomii. To także ewidentny dowód końca ery LG, które stoi o krok za konkurencją. Tym razem to LG pokazuje, że ramki wokół wyświetlacza mogą być jeszcze węższe, że da się zmieścić pojemniejszy akumulator, a aparat fotograficzny nawet w bardzo smukłym urządzeniu może mieć optyczną stabilizację obrazu. Jeszcze tylko metalowa obudowa i będzie ideał - ale to już może w modelu G3.




Zobacz:

Zobacz:


1. Sony Xperia Z1 - demon szybkości w hermetycznej skórze ze szkła i metalu










Zobacz:

Zobacz:








Zobacz:

Zobacz:

Zobacz:

Zobacz:

Zobacz: