Wielka Brytania przestrzega przed... Discordem
Wielka Brytania słynie z dość... ekscentrycznych zachowań, jeśli chodzi cyberbezpieczeństwo. Tym razem dumni synowie Albionu ostrzegają przed tajemniczą platformą, na której hakerzy wymieniają się swoimi planami. To Discord.

Co jakiś czas Wielka Brytania zaskakuje swoimi pomysłami. Najpierw Brytyjczycy wymyślili konieczność legitymowania się przed dostępem do stron porno, potem chcieli zakazać szyfrowanych wiadomości, wreszcie uznali Mozillę za złoczyńcę Internetu, bo ta wprowadziła dodatkowe środki mające na celu zachowanie jak największej prywatności użytkowników. Teraz wrogiem stał się Discord.
Jeden z najpopularniejszych komunikatorów i platforma grupująca wielu zapalonych graczy, pozwalająca też na strumieniowanie naszych potyczek i dołączanie do serwerów poświęconych naszym zainteresowaniom. Brzmi dobrze? Nie dla policji brytyjskiego regionu West Midlands (ale na plakacie jest też logo National Crime Agency), która ostrzega brytyjskich rodziców, że Discord to miejsce, gdzie hakerzy wymieniają się swoim doświadczeniem. To jednak nie koniec. Agencja ostrzega też przed TOR-em, systemem Kali Linux oraz maszynami wirtualnymi. Wszystkie te mroczne rzeczy mają służyć hakerom i terrorystom.



Jesteśmy zaskoczeni, że nie dodano tam od razu całego Windowsa i Google. Podpowiadamy: hakerzy mają często komputery z Windowsem i wyszukują niektóre rzeczy w Google