Vinted wyłudza dane osobowe i naciąga użytkowników? Te zarzuty sprawdzi UOKiK

Vinted to zdobywający popularność w Polsce serwis ułatwiający sprzedaż używanych rzeczy. Jednak tajniki jego działania budzą coraz większe wątpliwości użytkowników. Sprawą zainteresował się UOKiK. Firmie grozi kara do 10 proc. rocznego obrotu.

Mieszko Zagańczyk (Mieszko)
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Vinted wyłudza dane osobowe i naciąga użytkowników? Te zarzuty sprawdzi UOKiK

UOKiK wszczął postępowanie wobec litewskiej spółki VINTED UAB z Wilna prowadzącej serwis Vinted.pl, który umożliwia sprzedaż ubrań on-line. Do urzędu trafiły skargi dotyczące m.in. blokowania pieniędzy ze sprzedaży, jeśli użytkownik nie przekazał takich danych jak zdjęcie dowodu osobistego w celu weryfikacji tożsamości.

Dalsza część tekstu pod wideo

UOKiK podaje przykład jednej ze skarg od klientów:

Założyłam konto na platformie sprzedażowej Vinted.pl. W pewnym momencie środki zgromadzone w portfelu Vinted za sprzedane rzeczy zostały zablokowane. Dostałam informację z Vinted, że z uwagi na dokonywanie płatności, muszę potwierdzić swoją tożsamość, wysyłając skan dowodu osobistego, paszportu lub prawa jazdy. (...) Czuję się oszukana i okradziona, ponieważ skoro taki dokument jest wymagany, powinno to być już wymagane przy założeniu konta, a nie dopiero po sprzedaży rzeczy. W ten sposób mam zablokowane 307 zł, których nie mogę wypłacić.

Tomasz Chróstny, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, przekonuje, że gdyby użytkownicy Vinted wiedzieli, że w pewnym momencie serwis może uniemożliwić im wypłatę pieniędzy ze względu na brak zdjęcia dowodu osobistego czy wyciągu z konta bankowego, a zatem sensytywnych informacji, to mogliby nie zdecydować się na sprzedawanie rzeczy za pośrednictwem Vinted.

Zgodnie z regulaminem Vinted pieniądze ze sprzedaży zgromadzone w e-portfelu sprzedającego można w każdej chwili bez żadnych opłat przelać na swoje osobiste konto bankowe. W regulaminie nie ma informacji, że te środki mogą zostać zablokowane, nie jest tam też uregulowana kwestia weryfikacji tożsamości. 

Dodatkowe informacje przedstawia dopiero „Polityka prywatności”, która jednak nie wchodzi w treść umowy i nie jest dokumentem odpowiednim na określanie zasad korzystania z serwisu. Mowa jest w niej o tym, że dostawca usług płatniczych – holenderska spółka ADYEN – w przypadku „gdy kwota wpłaty lub wypłaty zbliżać się będzie do określonego progu” może poprosić o dostarczenie kopii paszportu, dowodu tożsamości lub prawa jazdy, a w „dodatkowym etapie kontroli” również o zdjęcie/zrzut ekranu wyciągu z banku z listą transakcji z jednego miesiąca. 

Jak zauważa UOKiK, nie ma tu ani sprecyzowania progów, przy jakich występują te żądania, ani wskazania dodatkowych okoliczności do takiej kontroli, ani informacji o tym, że nieudostępnienie żądanych dokumentów będzie skutkować zablokowaniem dostępu do pieniędzy ze sprzedaży zgromadzonych w e-portfelu.

Przecież to tylko zakupowo-sprzedażowa aplikacja internetowa, (…) żądają tych danych już po podpisaniu z nimi umowy i po zablokowaniu środków finansowych. Oczywiste jest, że gdyby żądali takich danych przy zakładaniu konta, 90% ludzi by się nie zgodziło na to

– to kolejna skarga na Vinted.

Kupujący na Vinted też muszą mieć się na baczności

Drugi zarzut UOKiK wobec Vinted także dotyczy braku czytelnej informacji dla osób kupujących w serwisie. Chodzi o możliwość przeprowadzenia transakcji bez ponoszenia opłaty za Ochronę Kupującego, gdy np. przedmiot nie zostanie wysłany.

Opłata za taką ochronę wynosi 2,90 zł plus 5 proc. ceny kupowanego przedmiotu. W serwisie domyślnie ustawiona jest opcja zakupu z Ochroną Kupującego poprzez kliknięcie w przycisk „Kup teraz” – w takiej sytuacji opłata naliczana jest automatycznie i nie można z niej zrezygnować. Aby jej uniknąć, trzeba wcześniej wybrać przycisk „Zapytaj o przedmiot” i ustalić szczegóły zapłaty oraz wysyłki indywidualnie ze sprzedającym. W ocenie UOKiK ta procedura nie jest jednak ani opisana w regulaminie, ani intuicyjna.

VINTED nie przekazuje konsumentom informacji o możliwości zakupu przedmiotów bez uiszczania opłaty związanej z Ochroną Kupującego we właściwym czasie, w jasny i jednoznaczny sposób. W efekcie mogą oni nie zdawać sobie sprawy z możliwości zakupu bez konieczności uiszczania tej kwoty. Gdyby o tym wiedzieli, to np. mając już wcześniejsze dobre doświadczenia z danym sprzedającym, mogliby nie zdecydować się na dodatkowo płatną usługę

 – podsumowuje Tomasz Chróstny.

Za stosowanie tych praktyk spółce VINTED grozi kara do 10 proc. rocznego obrotu. UOKiK poinformował też o praktykach firmy Urząd Ochrony Danych Osobowych, wskazują na możliwość naruszenia przepisów RODO.