Windows 11 znów kontrowersyjny: pójdzie Ci na rękę, ale utrudni życie
Windows 11 jednak nie będzie ściśle trzymać się rekomendowanych wymagań sprzętowych, ogłosił Microsoft. Niemniej posiadacze starszych platform i tak będą mieli pod górkę.

Wymagania sprzętowe Windowsa 11 to temat-rzeka, w której pewnym momencie zaczął topić się nawet sam Microsoft. Zaczęło się od zawirowań wokół modułów TPM i ich poszczególnych specyfikacji. Szybko doszła do tego niekonsekwentna lista wspieranych procesorów. Ostatecznie, kropkę nad i postawiono aplikacją PC Health Check, która miała walidować sprzęt pod kątem zgodności z nowymi okienkami, a wiele osób postraszyła czerwonym kolorem. Koniec tego.
Microsoft oficjalnie ogłosił, że wycofuje się z weryfikacji hardware’u, a Windows 11 powinien zainstalować się każdemu. Bez względu na to, czy ma moduł TPM i odpowiedni procesor, zawarty na liście. Jest w tym jednakowoż pewien kruczek, bo o ile system ma bezproblemowo ruszać z obrazu ISO, o tyle posiadanie niezgodnej konfiguracji wykluczy bezpośredni update z dziesiątki.



Krótko mówiąc, odpalenie nowego systemu jednak nie będzie blokowane, ale mimo to stanie się bardziej uciążliwe. Oczywiście tłumaczenie jest takie samo jak wcześniej, a mianowicie względy bezpieczeństwa. Instalacji manualnej zdaniem firmy z Redmond dokonują zazwyczaj tylko użytkownicy doświadczeni, którzy są świadomi ewentualnych zagrożeń.
Przy czym druga dobra wiadomość jest taka, że właśnie listę zgodnych procesorów rozszerzono. Precyzując, trafiły na nią nieobecne dotąd układy Intel Core z serii X, Xeony W oraz mobilny Core i7-7820HQ. Gorsza – w dalszym ciągu chipami formalnie niewspieranymi pozostają AMD Ryzeny pierwszej generacji. Znaczy, ich właściciele, trochę nie wiedzieć czemu, zostaną zmuszeni do przeprowadzenia instalacji czystej.
Windows 11 – kiedy premiera?
Przypomnijmy jeszcze – Windows 11 został zaprezentowany 24 czerwca jako następca Win 10 i darmowy upgrade do tego drugiego zarazem. Microsoft wprawdzie nie podał dokładnej daty premiery, ale z doniesień w sieci wynika, że nowy OS powinien zadebiutować na przełomie października i listopada br. Przynajmniej dla pewnej części użytkowników. Aktualizacja ma być dostępna najpierw poprzez usługę Windows Update, teraz jednak wiemy, że nie każdemu uda się ją wgrać w ten właśnie sposób.