Kasy samoobsługowe na wylocie. Sklepy jednak ich nie chcą

Kasy samoobsługowe miły być przyszłością. Pojawiały się w coraz większej liczbie sklepów. Jednak zagraniczne sieci systematycznie z nich rezygnują, bo powodują liczne problemy.

Damian Jaroszewski (NeR1o)
26
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Kasy samoobsługowe na wylocie. Sklepy jednak ich nie chcą

W Polsce cały czas przybywa kas samoobsługowych. Korzystają z nich już Biedronka, Lidl, Carrefour, Auchan, a nawet Żabka. W pierwszym z tych sklepów już około 40 proc. transakcji jest realizowanych za pośrednictwem tego typu kas. Tymczasem w innych państwach wiele sieci zaczyna z nich rezygnować.

Dalsza część tekstu pod wideo

Zmierzch kas samoobsługowych

Kasy samoobsługowe miały być dla sklepów dużym ułatwieniem. Na popularności zyskały przede wszystkim w czasie pandemii, bowiem nie wymagały kontaktu z kasjerem. Poza tym miały ograniczyć koszty działalności i usprawnić cały proces zakupowy z perspektywy klientów.

Tymczasem okazało się, że są dużym problemem. Obiekcje co do kas samoobsługowych pojawiły się między innymi w Wielkiej Brytanii. Systematycznie rezygnują z nich sieci Booths oraz Walmart. Nad zmianą strategii zastanawia się także amerykański sklep Dollar General. Rezygnację z kas samoobsługowych zapowiedział też holenderski Action.

Sieci przekonały się, że kasy nie przełożyły się na niższe koszty działalności. Zamiast tego przyczyniły się do wzrostu kradzieży i tym samym wyższych strat.

W Polsce problem nie wydaje się aż tak duży, ale także u nas wielokrotnie słyszeliśmy o przypadkach kradzieży. Jeden z klientów sieci Biedronka aż przez 36 miesięcy oszukiwał sklep i naraził go na starty w wysokości 12 tys. zł. Inny mężczyzna kilkukrotnie oszukał sieć Lidl, wyłudzając zwroty za zakupione wcześniej towary. Umożliwiały to właśnie kasy samoobsługowe.