Skandal we Francji. Paszport covidowy Macrona w tle

Niektóre kraje wdrożyły paszporty COVID jako właściwie nieodłączną część życia. O tym jak łatwo może dojść do wycieku danych przekonał się sam prezydent Francji Emmanuel Macron.

Michał Świech (Isand)
2
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Skandal we Francji. Paszport covidowy Macrona w tle

Epidemia koronawirusa zmieniła prawie wszystkie kraje świata. W niektórych z nich bez zaświadczenia o szczepionce, przechorowaniu lub teście nie zrobimy prawie nic. Na przykład nie pojedziemy pociągiem, nie wejdziemy do lokali gastronomicznych czy nawet na zakupy. Niektórzy nawet stracili pracę.

Dalsza część tekstu pod wideo

Francja to jeden z tych krajów, które podeszły do tego zagadnienia w najbardziej radykalny sposób. Od kilku tygodni trwają protesty przeciwko tamtejszemu paszportowi sanitarnemu. Ma on wielu przeciwników. Jedni mówią, że to pogwałcenie wolności obywatelskich, inni alarmują o łatwości wycieku danych.

Okazuje się, że ci drudzy mieli w dużej części rację. Ostatnio udało się wykraść paszport covidowy premiera Francji. Jean Castex wpadł w bardzo prosty sposób - kamera uchwyciła jego kod QR.

Jak protestować, to z rozmachem

Niemniej o wiele bardziej interesujące jest to co stało się z prezydentem Emmanuelem Macronem. Jego kod wyciekł i nie był to oczywiście przypadek. Nie w kontekście tak ważnej persony.

Władze Francji poinformowały, że paszport COVID Emmanuela Macrona opublikowali... pracownicy ochrony zdrowia. Chodzi o tych pracowników sektora zdrowotnego, którzy nie zgadzają się z wprowadzeniem - jak to nazywają - dictature sanitaire.

Osoby odpowiedzialne za wyciek odpowiedzą za swój wyczyn, a sami Macron i Castex już dostali nowe kody QR.