Orange Polska zatrzymany przez efekt motyla. Farmy nie będzie

Orange Polska chciał zbudować farmę fotowoltaiczną na skrawku terenu przy Gwiezdnym Miasteczku. Teren ten jest jednak częścią Świętokrzyskiego Parku Narodowego, a jego zabudowa mogłaby zaszkodzić zagrożonemu wyginięciem gatunkowi motyle.

Marian Szutiak (msnet)
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Orange Polska zatrzymany przez efekt motyla. Farmy nie będzie

Trochę historii

Zaczęło się w grudniu 2020 roku, gdy do gminy Bodzentyn pod Kielcami trafił wniosek o ustalenie warunków zabudowy dla farmy fotowoltaicznej, którą Orange Polska chciał zbudować w Psarach-Kątach, na obszarze wchodzącym w skład Świętokrzyskiego Parku Narodowego. Chodzi o działki przy dawnej stacji satelitarnej "Gwiezdne miasteczko". Zabudowania te znalazły się w granicach parku po jego rozszerzeniu i od 2010 roku stoją nieużywane.

Dalsza część tekstu pod wideo

Pomysł pomarańczowego operatora nie spodobał się przyrodnikom, którzy odmówili uzgodnienia projektu. Orange poszedł więc do Ministerstwa Klimatu, którego szef (Michał Kurtyka z PiS) uchylił decyzję dyrektora Świętokrzyskiego Parku Narodowego. Sprawa wróciła do samorządu, ale dyrekcja parku znowu nie zajęła się projektem. A była już jesień 2021 roku.

Nie zważając na to, gmina postanowiła wydać warunki zabudowy działek, na których Orange Polska chciał postawić elektrownię słoneczną. Do wydania samej decyzji jednak nie doszło, ponieważ decyzję burmistrza Bodzentyna uchyliło Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Kielcach. Jednocześnie całe postępowanie umorzono.

Wszystko przez przyrodę

Teren, na którym Orange Polska chciał postawić panele fotowoltaiczne, okazał się ważny z punktu widzenia ochrony przyrody. Na podmokłych terenach obok zabudowań "Gwiezdnego Miasteczka" żerują jelenie i sarny. Okolica ta jest również ważnym korytarzem migracyjnym dla płazów, gadów i innych niewielkich zwierząt. A gatunkiem, o który przyrodnicy troszczą się najbardziej, jest motyl przeplatka aurinia. Zdaniem Świętokrzyskiego Parku Narodowego, realizacja pomarańczowej inwestycji całkowicie zniszczyłaby stanowisko tego zagrożonego wymarciem motyla. Gatunek ten został wpisany do Polskiej Czerwonej Księgi Zwierząt.

Przeplatka aurinia ma status EN, co znaczy, że należy do gatunków wysoko zagrożonych wymarciem w niedalekiej przyszłości, przy czym populacja świętokrzyska należy do trzech głównych i izolowanych populacji w Polsce, obok Polesia Lubelskiego i Puszczy Białowieskiej.

– powiedział Jacek Kazimierczak, lepidopterolog współpracujący z Fundacją Kwietna

W miejscu, gdzie miałyby stanć panele fotowoltaiczne, znajduje się łąka porośnięta czrcikęsem łąkowym. To jedyny żywiciel larw przeplatki aurinii.

W efekcie stracilibyśmy populację motyli, które w Polsce występują zaledwie w kilku miejscach. Wpłynęłoby to na status całego gatunku, który jest zresztą monitorowany przez ministerstwo - nie ma wątpliwości Jacek Kazimierczak. Dodaje, że "Za główną przyczynę wymierania tego gatunku uznaje się zmianę charakteru środowisk, co niewątpliwie nastąpiłoby w wyniku inwestycji Orange.

– wyjaśnił Jacek Kazimierczak

Jeśli pozwolimy na jedną taką inwestycję, to cały południowy stok Łysogór będzie można pokryć farmami fotowoltaicznymi. Jest pod tym względem świetnie eksponowany. Zgoda na tę inwestycję zachęciłaby kolejne firmy do stawiania podobnych instalacji, kompletnie niszcząc charakter tego stoku. Nie można przecież pozwalać na coś jednym, a innym tego zakazywać.

– dodał Jan Urban, członek rady naukowej Świętokrzyskiego Parku Narodowego

Orange spróbował ponownie

W sierpniu 2022 roku Orange Polska ponownie zwrócił się do władz samorządowych z wnioskiem o ustalenie warunków zabudowy i zagospodarowania terenu po budowę farmy fotowoltaicznej. Kilka miesięcy później i to zablokował Świętokrzyski Park Narodowy. Dyrekcja parku w obszernym uzasadnieniu podkreśliła między innymi, że inwestycja zagraża przyrodzie. Dodano też wzmiankę o wskazanym wyżej motylu. Pomarańczowy operator ponownie poszedł z odwołaniem do resortu klimatu. W lutym 2024 roku końcowe rozstrzygnięcie w tej sprawie wciąż nie zapadło.

Ekolodzy interweniowali w tej sprawie w Ministerstwie Klimatu, a także zwrócili się do Orange Polska. Pod koniec lutego tego roku Jacek Kazimierczak poinformował serwis tvn24.pl, że pomarańczowa firma zadeklarowała odstąpienie od swoich planów.

Działania podejmowane przez Orange Polska S.A. na terenie należącej do niego lokalizacji mające na celu budowę farmy fotowoltaicznej (FV) obejmowały kilka lat, począwszy od roku 2020. Na przestrzeni tego okresu Orange Polska S.A. zlecał zewnętrzne ekspertyzy mające na celu ocenę i weryfikację stanu środowiskowego i ustalenie zgodności planowanej inwestycji z przepisami dotyczącymi ochrony środowiska.

– napisał Konrad Ciesiołkiewicz, przewodniczący komisji ds. etyki w Orange Polska

Przedstawiciel pomarańczowego operatora zaznaczył jednak, że biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności podjęto decyzję o odstąpieniu od budowy farmy fotowoltaicznej na terenie należącej do niego nieruchomości położonej w gminie Bodzentyn.

Więcej o sprawie dowiesz się z tekstu na stronie tvn24.pl.