Rząd PiS łamał prawo? Chodzi o szpiegowanie Polaków

Sąd orzekł w sprawie wykorzystywania oprogramowania szpiegowskiego Pegasus w kontekście pozyskiwania dowodów. Teraz mamy jasność co do legalności takich działań.

Patryk Łobaza (BlackPrism)
53
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Rząd PiS łamał prawo? Chodzi o szpiegowanie Polaków

Swego czasu w mediach aż wrzało, gdy wydało się, że ówczesny rząd wykorzystuje oprogramowanie Pegasus w celu inwigilacji opozycji politycznej, dziennikarzy, a nawet posłów we własnych szeregach. Działania te wzbudzały wątpliwości nie tylko etyczne, ale również natury prawnej. Opinia publiczna nie do końca była pewna, czy w ten sposób pozyskane dowody mogą zostać wykorzystane w sądzie. Teraz mamy orzeczenie, które wyjaśnia tę kwestię.

Dalsza część tekstu pod wideo

Pegasus nielegalny. Zdobyte za jego pomocą dowody nieważne

Wrocławski sąd zajmuje się sprawą Katarzyny T, byłej funkcjonariuszki ABW, która została oskarżona o ujawnienie tajnych informacji. Okazuje się, że oskarżona przez długi czas była szpiegowania oprogramowaniem Pegasus, co wzbudziło wątpliwości sądu. Co prawda, sąd w Warszawie wydał pozwolenie na podsłuch, jednak możliwe, że sędziowie odpowiedzialni za tę decyzję nie zdawali sobie sprawę, o jakie oprogramowanie chodzi.

O ile w pierwszej instancji temat źródła pochodzenia dowodów nie został poruszony, tak sąd apelacyjny pochylił się nad tą kwestią. Jak wskazuje Gazeta Wyborcza, sąd nie miał pewności, czy użyto Pegasusa, jednak wywnioskował to na podstawie udostępnionych mu danych. Do tego wątpliwości sądu wzbudził zdecydowanie zbyt długi okres podsłuchu.

W swoim wyroku sąd apelacyjny orzekł, że dowody zebrane z użyciem oprogramowania Pegasus zostały pozyskane nielegalnie. Co więcej, sędziowie zwrócili uwagę na to, że aktualne przepisy w Polsce nie zezwalają na instalację tego oprogramowania szpiegowskiego, zatem CBA złamało prawo. 

Oprogramowanie typu spyware daje pełen dostęp do urządzenia mobilnego, pozwala tym samym na uzyskiwanie i utrwalanie danych z niego. Tyle tylko, że do jego instalacji dochodzi w drodze ominięcia i przełamania zabezpieczeń – włamania na telefon – i to w sposób naruszający jego strukturę. Tymczasem obwiązujące przepisy dotyczące kontroli operacyjnej, w tym omawiany art. 17 ustawy o CBA, nie zezwalają na tego rodzaju działania, nie przewidują takiej możliwości

- napisał sąd w uzasadnieniu wyroku.