Polska może być zmuszona do zapłaty odszkodowania Vivendi
Przed międzynarodowym trybunałem od dwóch lat toczy się postępowanie arbitrażowe, w którym Vivendi domaga się odszkodowania od państwa polskiego za pozbawienie władztwa nad PTC, spowodowane między innymi wykreśleniem z ksiąg sądu rejestrowego. Francuzi domagają się wstępnie 2,5-3 mld euro - pisze Puls Biznesu.
Przed międzynarodowym trybunałem od dwóch lat toczy się postępowanie arbitrażowe, w którym Vivendi domaga się odszkodowania od państwa polskiego za pozbawienie władztwa nad PTC, spowodowane między innymi wykreśleniem z ksiąg sądu rejestrowego. Francuzi domagają się wstępnie 2,5-3 mld euro - pisze Puls Biznesu.
Koncern twierdzi, że poprzez błąd KRS stracili zainwestowane pieniądze, a Polska nie dotrzymała zobowiązań dotyczących ochrony i traktowania inwestorów zagranicznych na równi z inwestorami polskimi. Vivendi zdecydował się na taki krok po tym, jak wcześniej domagał się spłaty roszczeń od Elektrimu (2 mld euro), pozwał także Deutsche Telekom. Roszczenia takie jak to, których Vivendi domaga się od Polski, wynikają z umów bilateralnych o wzajemnym popieraniu i ochronie inwestycji. Z tego tytułu o odszkodowanie ubiegało się m.in. Eureko, które chciało ponad 35 mld zł. Arbitraż z wniosku Vivendi objęty jest pełną poufnością.
Niedawno szala przechyliła się na korzyść Vivendi. Pod koniec września polski sąd apelacyjny odmówił uznania tak zwanego drugiego wyroku wiedeńskiego. Szerzej pisaliśmy o tym w tej wiadomości. W sprawie ustalenia, kto faktycznie jest wspólnikiem PTC, w tym, czy udziały te od Elektrimu nabyło ET czy też DT, trwają odrębne postępowania, obecnie zawieszone. Nawiązuje do nich inny fragment uzasadnienia wyroku: Skoro spór o skuteczność zbycia udziałów w PTC rozstrzygnięty zostanie przez polski sąd powszechny, rozstrzygnięcia zawarte w punkcie 2 i 3 trybunału są przedwczesne.