DAJ CYNK

Przez kartę SIM za kratki. Takie rzeczy tylko w Rosji

Dominik Krawczyk

Prawo, finanse, statystyki

Przez kartę SIM za kratki. Takie rzeczy tylko w Rosji

Władze Rosji cały czas nie mogą poradzić sobie z szarą strefą obrotu kartami SIM. Nowy pomysł w tej kwestii to znaczące zaostrzenie kodeksu karnego. 

Obowiązkowa rejestracja kart SIM to wymóg, który od pewnego czasu obowiązuje niemal w każdym cywilizowanym państwie. O dziwo, w Rosji także. Tam jednak sprawa nie jest tak oczywista, gdyż przez długi czas przepisy, delikatnie mówiąc, lekceważono.

Mając na uwadze, że Internet na obszarach pozamiejskich bywa swoistym rarytasem, sprzedawcom starterów przez pewien czas pozwalano korzystać z formy analogowej. Mieli oni spisywać nazwiska kupujących w specjalnej książce i okresowo dostarczać taki materiał władzom, ale, jak wynika ze źródeł, wielu detalistów się z tego nie wywiązywało.

Kiedy zaś w okolicach inwazji na Ukrainę pojawił się obowiązek natychmiastowej rejestracji każdej wydanej karty, to handlarze obeszli go techniką "na słupa". Rejestrowali większą pulę kart na jedną, przypadkową osobę, po czym wydawali je klientom bez żadnych obostrzeń.

Teraz ma się to zmienić, a przynajmniej tak zasugerował Władimir Mesropian, dyrektor ds. relacji z rządem w MegaFon, na posiedzeniu Komisji ds. Informatyki Dumy Państwowej 29 lipca. Kreml rozważa bowiem, by sprzedaż nierejestrowanej karty SIM uczynić nie wykroczeniem handlowym, lecz przestępstwem kryminalnym ściganym z urzędu.

Biorąc pod uwagę kolejny krok, kiedy ustawodawca mówi o odpowiedzialności karnej dla naszego pracownika, który dopuścił się powtarzających się naruszeń, wymagania wobec nas będą jeszcze wyższe

- powiedział przedstawiciel MegaFon w rozmowie z Kommiersant 

Z opinii telekomu MegaFon wynika, że branża nie jest nowym pomysłem zachwycona. Operatorzy obawiają się, że zaostrzone prawo nałoży na ich konsultantów wzmożoną presję, co z oczywistych przyczyn nie sprzyja śrubowaniu wyników. Straszą też odpływem ludzi z zawodu.

Prawdę powiedziawszy, powszechna niechęć Rosjan do rejestracji karty nie zawsze wynika z zamiaru łamania prawa. Niezwykle niskie jest tam zaufanie społeczne do instytucji państwa. Jeszcze niższe do sprzedawcy w sklepie, któremu trzeba byłoby się wylegitymować. Ludzie nie chcą pokazywać dokumentów.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: wisely / Shutterstock