DAJ CYNK

Prawo zostało w tyle. Przemysł muzyczny sam walczy z AI

Anna Rymsza

Prawo, finanse, statystyki

sztuczna inteligencja na celowniku RIAA

Sztuczna inteligencja może śpiewać jak Rihanna, Shakira, Bruno Mars, Frank Sinatra czy Stevie Wonder. Ba, cała czwórka może zaśpiewać razem dzięki generatorom głosu. Czy to już piractwo?

Prawo jeszcze nie istnieje, więc broniący muzyki przed łapskami piratów wzięli sprawy w swoje ręce. Mowa o amerykańskiej organizacji RIAA, która reprezentuje największych wydawców muzycznych. RIAA żąda wyłączenia serwera „AI Hub” na Discordzie. To miejsce, gdzie internauci wymieniają się informacjami, instrukcjami, gotowymi modelami i treściami stworzonymi przez sztuczną inteligencję. To popularne miejsce gości ponad 140 tysięcy osób i rośnie.

Generator głosu jest OK, próbki to piractwo

RIAA twierdzi, że ten serwer powstał tylko po to, żeby łamać prawo autorskie. Organizacja antypiracka nie tylko domaga się zamknięcia serwera na Discordzie, ale też wydania danych kilku osób, które na nim goszczą i ma na to nakaz sądowy. Co ciekawe, w korespondencji z Discordem nie została wymieniona jasna podstawa roszczeń antypirackich. W opisie sprawy widnieje tylko ogólnikowe „pliki zawierające nagrania dźwiękowe członków RIAA”. Tropy są dwa.

Zobacz: Netflix odleciał. Zażądał usunięcia legalnej strony

Prawdopodobnie chodzi o udostępniane w grupie modele sztucznej inteligencji zdolne naśladować głosy muzyków. Taki model można wykorzystać do przygotowania utworu brzmiącego, jakby rzeczywiście śpiewała tam znana osoba. Można w ten sposób wskrzesić osobę, która już nie nagrywa, nagrać utwór totalnie odbiegający od jej nurtu albo „zaprosić” do studia muzyków, którzy nie mieli i nie będą mieć szansy się spotkać w rzeczywistości. Możliwości twórcze są nieskończone.

Problem w tym, że taki model musi zawierać dane o głosie artysty, a więc pliki dźwiękowe lub linki do próbek. No i tu zaczynają się schody z prawem autorskim, bo te próbki to najpewniej fragmenty dzieł obwarowanych licencjami. Zdaniem moderator(a) serwera to jest właśnie powód zamieszania. Niestety Discord nie kontaktował się z administratorami.

Drugi kandydat do powodu niezadowolenia organizacji to utwory generowane z użyciem opisanych wyżej modeli. Użytkownicy udostępniają całe kolekcje takich dzieł. Specjaliści są zdania, że komercyjne wykorzystanie utworów generowanych w ten sposób rzeczywiście może łamać prawo autorskie. Amerykański Kongres bada temat i żywiołowo o tym debatuje, ale jeszcze nie ma jasnych zasad. A skoro nie ma zasad, RIAA może grać po swojemu

Discord nie skasował serwera, ale z historii znikły wiadomości wskazane przez RIAA. Na nieszczęście dla organizacji antypirackiej internet to Hydra. Gdzie utniesz głowę, odrosną dwie nowe. W tym przypadku również – użytkownicy publikują ponownie usunięte materiały, mimo że moderatorzy są przeciwko. RIAA zapewnia przy tym, że nie ma nic przeciwko twórczości z użyciem etycznej sztucznej inteligencji, ale broni i będzie dorobku życiowego artystów.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Everett Collection / Shutterstock

Źródło tekstu: RIAA, TorrentFreak