DAJ CYNK

Policjantka z drogówki dorabiała na OnlyFans

Piotr Urbaniak (gtxxor)

Wydarzenia

Policjantka z drogówki dorabiała na OnlyFans

Departament Policji w Minneapolis wszczął wewnętrzne śledztwo po tym, jak jeden z wylegitymowanych kierowców doniósł, że legitymująca go funkcjonariuszka ma konto na OnlyFans. Ale osąd tej sytuacji okazuje się trudny.

Mówią, że świat jest mały i akurat w tym konkretnym przypadku to wręcz niezwykle esencjonalne. Mężczyzna z Minneapolis, zamieszkiwanego przez ponad 420 tys. ludzi, twierdzi, że przypadkiem wpadł na lokalną gwiazdę serwisu OnlyFans. I o ile z sam fakt takiego spotkania, może pomijając celebryckie tabloidy, przeszedłby bez większego echa, o tyle tu liczy się kontekst. Nieoczekiwane spotkanie miało miejsce w trakcie kontroli drogowej.

Jak donosi telewizja Fox 9, legitymowany kierowca miał zidentyfikować 35-letnią funkcjonariuszkę policji jako osobę, która regularnie sprzedaje filmy pornograficzne ze swoim udziałem. Po czym, przyznając się jednocześnie do kupowania takich materiałów, zdecydował się zawiadomić o sprawie dziennikarzy. W efekcie wewnętrzne śledztwo uruchomił lokalny Departament Policji. Co jednak najciekawsze, ocena zaistniałej sytuacji okazuje się zarówno dla władz, jak i szefostwa policji twardym orzechem do zgryzienia. Prawo i regulaminy są bowiem nieprecyzyjne.

Drogówka dorabia na OnlyFans, a władze nie wiedzą, co z tym zrobić

– Poważnie podchodzimy do zarzutów dotyczących naruszeń polityki i komendant od razu zarządził dochodzenie – krótko stwierdził Brian O'Hara, szef policji w Minneapolis. Dodał również, że polityka jednostki kategorycznie zabrania funkcjonariuszom pracy w firmach „niezgodnych z pracą policji” a także „placówkach zapewniających rozrywkę dla dorosłych w formie pokazów nagości, bez koszuli lub topu”

Rzecz w tym, że założenie konta w serwisie społecznościowym, nawet umożliwiającym monetyzację treści, nie jest z definicji pracą w danej firmie. Natomiast internet nie jest placówką. To z kolei ocena rzecznika burmistrza Jacoba Freya, w myśl którego ratusz „nie ma problemu z nagimi zdjęciami za paywallem”. Niemniej jak zapewniono, ostateczny osąd i tak należy do szefa policji, choć ten oczywiście musi liczyć się z tym, że w razie dyscyplinarnego zwolnienia ze służby sprawa trafi na wokandę. 

W przypadku nauczycielki problem rozwiązał się sam

Dodajmy, niniejsza sytuacja to pierwszy udokumentowany przypadek przyłapania policjantki na OnlyFans w całych USA, aczkowiek kilka podobnych incydentów wydarzyło się już w przypadku przedstawicieli innego zawodu zaufania publicznego – nauczycieli. Zazwyczaj jednak problem urzędników rozwiązywał się sam. Jak w przypadku nauczycielki ze szkoły średniej w Missouri, która po ujawnieniu aktywności w sieci, najpierw wzięła długoterminowy urlop, a następnie sama złożyła wypowiedzenie.

Czy na analogiczny obrót spraw mogą liczyć w Minneapolis? Ciężko stwierdzić. Bohaterka sprawy na razie nie chce się publicznie wypowiadać, co nawiasem mówiąc, świadczy o tym, że raczej nie doszło tu do pomówienia. Fałszywe oskarżenie wszak byłoby dość szybko sprostowane. Jeśli nie przez samą zainteresowaną, to chociaż przez jej przełożonych. Oficjele wypowiadają się natomiast tak, jakby występy policjantki były faktem. Tylko, nieszczególnie wiedzą, co należy teraz zrobić i czy w ogóle jest powód, by interweniować.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Koshiro K / Shutterstock

Źródło tekstu: Fox 9, oprac. własne