DAJ CYNK

10 najgorętszych telefonów 2012 roku

Lech Okoń (LuiN)

Felietony

4. ZTE Grand X In - atomowa rewolucja

ZTE Grand X In był jedną z największych niespodzianek mijającego sezonu. Smartfon zaskakuje na każdym niemal kroku i na nowo definiuje średnią półkę smartfonów. Nie tyle definiuje ją jednak samo ZTE, co Intel, który wreszcie zdecydował się wejść na rynek smartfonów ze swoimi procesorami Atom. Wydajność netbooka w telefonie? Brzmi to bardzo obiecująco, choć wątpliwości budziła kwestia zużycia energii. Okazało się jednak, że z baterią nie jest źle. Bardziej niż sama wydajność, intrygująca była zapowiadana w czasie premiery cena - 300 euro to niewiele jak za debiut Intela. Jako pierwsza telefon wprowadziła w Polsce sieć T-Mobile. W jej cennikach nowy ZTE okazał się tańszy niż HTC Desire X, Samsung Galaxy S Advance, Nokia Lumia 800 czy LG Swift L7. Oferując przy tym lepszy ekran niż wszystkie wymienione, odczuwalnie większą wydajność i możliwość nagrywania filmów jakości FullHD.



Mamy nowego mistrza w kategorii cena/jakość. W czasach, gdy każdy wydajny smartfon kosztuje ponad 1500 zł niemal wyłącznie dlatego, że jest nowy, ZTE wraz z Intelem prezentują ZTE Garnd X In. Telefon tani, a nie odbiegający pod względem wydajności od najlepszych konstrukcji dwurdzeniowych. Producent postawił przy tym duży nacisk na to, co we współczesnych smartfonach jest najważniejsze, czyli na porządny, 4,3-calowy ekran o rozdzielczości może nie HD, ale wyższej niż popularne WVGA. Dobry zasięg modułów GSM i 3G połączono z obsługą szybkiej łączności HSPA+. Ta ostatnia doskonale uzupełnia rekordowo wydajną przeglądarkę internetową. A to nie jedyny rekord Grand X In.

W czasie testu maksymalnego czasu rozmowy smartfon ZTE bardzo mnie wymęczył - 12 godzin nie wytrzymywał żaden testowany do tej pory przeze mnie telefon. Męczyły mnie też na początku… zbyt głośne dzwonki. Producentowi zostało jeszcze trochę pracy nad aparatem fotograficznym i detalami obudowy, jednak generalnie efekty współpracy ZTE z Intelem są bardzo pozytywne. To niesamowite, że w tej cenie (na aukcjach nieco ponad 700 zł) dostać można tak dobry sprzęt - zasłużone czwarte miejsce w naszym zestawieniu.

Zobacz: dane techniczne i zdjęcia telefonu w katalogu.
Zobacz: test telefonu.

3. Nokia 808 PureView - pająk z 41 milionami oczek

Nic tak nie ekscytuje w świecie IT jak wielkie liczby. Wszyscy przysypiali podczas konferencji Nokii na Mobile World Congress 2012, aż tu nagle hasło 41 Mpix postawiło analityków na nogi. Spodziewaliśmy się 12 może 16 Mpix po fotograficznym następcy Nokii N8, astronomiczne 41 Mpix było już balansowaniem Nokii na granicy absurdu. Jak się jednak po chwili okazało, Nokia miała gruntowne podstawy, by upakować w telefonie aż tyle megapikseli. Zagęszczenie elementów światłoczułych nie odbiega od tego, co możemy spotkać w dostępnych na rynku dobrych kompaktach z matrycami 12-14 Mpix - sensor Nokii 808 PureView jest proporcjonalnie większej powierzchni niż te w kompaktach. Nie mając przesadnie na pieńku z fizyką (wbrew komentarzom wielu osób), pojawiła się więc szansa na wyjątkowo dobrej jakości zdjęcia. Szansa może nie na pokonanie górnopółkowych lustrzanek, ale na dzielne konkurowanie z najlepszymi kompaktami i "pozamiatanie" na fotograficznym rynku telefonów komórkowych.

Po tygodniach intensywnych testów nowego smartfonu Nokii, werdykt może być tylko jeden - tak dobrego aparatu fotograficznego jeszcze nigdy w telefonie nie było. Nokia 808 PureView to jednak przede wszystkim telefon. Ba, najpotężniejszy symbianowy smartfon w historii firmy. Łatwo być jednak najpotężniejszym w gromadce telefonów mniej rozwijanych, wyposażonych w system operacyjny, z którego Nokia stopniowo wycofuje się. 808-mka tanim telefonem nie jest i z racji ceny nie ma mowy o jakiejś taryfie ulgowej - porównywać trzeba ją do najwybitniejszych smartfonów konkurencji (i nie tylko konkurencji). Czy w całościowym zestawieniu z iPhonem 5, Samsungiem Galaxy S III lub Nokią Lumia 920 nowe dziecko Nokii będzie równie spektakularne jak w testach fotograficznych?



Nokia 808 PureView to telefon bardzo mocno spolaryzowany. Nie jest trudno określić dla kogo będzie strzałem w dziesiątkę, a kogo może rozczarować. Bez wątpienia spełni on wymagania najbardziej wybrednych miłośników pstrykania zdjęć telefonem, osób szukających porządnej nawigacji satelitarnej zaszytej w pamięci smartfonu czy osób, które chcą wykorzystać swój telefon jako przenośny odtwarzacz plików multimedialnych. Ze względu na "małonokiowy" czas pracy rozczarują się nim biznesmeni, a oferta Nokia Store przerazi osoby poszukujące dobrej platformy do gier. Miłośnicy Nokii, dla których priorytetem jest szybka przeglądarka internetowa, stały dostęp do serwisów społecznościowych i ekstremalnie szybkie pisanie SMS-ów powinni z kolei przyjrzeć się smartfonom z linii Lumia. Poza tym, już na wstępie Nokia 808 PureView odstraszy nie jedną osobę swoją masą i grubością. Jednocześnie przyciągając do siebie innych wytrzymałością nie gorszą niż Nokii 3310 i najlepiej czytelnym poza pomieszczeniami ekranem AMOLED.

808 PureView zdecydowanie nie jest telefonem dla każdego. Ale nie każdemu też musi podobać się iOS, Android czy Windows Phone... Są i tacy, którzy po spotkaniu z Androidem, z ulgą wracają do swojej poczciwej N8. To między innymi dla nich 808-mka będzie telefonem idealnym. Nokia nie stworzyła do tej pory równie potężnego smartfonu z Symbianem, więc wybór dla miłośników tej platformy jest właściwie jeden.

Dawno już Nokia aż bardzo nas nie zaskoczyła. I choć zastosowany w niej system operacyjny odbiega nieco od standardów oferowanych przez iOS, Androida czy Windows Phone, postanowiliśmy przyznać jej wysoką, trzecią lokatę.

Zobacz: dane techniczne i zdjęcia telefonu w katalogu.
Zobacz: test telefonu.
Zobacz: felieton Nokia 808 PureView okiem fotografa.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News