DAJ CYNK

Ile warte jest 12 Mpix w telefonie

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Dostępny w telefonie Samsung Pixon12 manualny tryb ISO 1600 nie nadaje się do użytku - matryca szumi w nim mocno i do tego nierównomiernie (silne zniekształcenia w lewym, górnym narożniku). Poniżej prezentujemy to samo ujęcie wykonane Samsungiem Pixon12 w trybach ISO 400, ISO 800 i ISO 1600.



Samsung Pixon12: ISO 400, ISO 800, ISO 1600.

Generowane przez matrycę Satio szumy są o tyle uciążliwe, że zmuszają producenta do częstszego rozmywania powierzchni, z widoczną utratą szczegółów. Na upartego można ten efekt niwelować stosując dłuższy czas naświetlania, mniejszą czułość i koniecznie statyw. Przy ISO 100 i czasie ekspozycji 1 s, Satio zaoferował lepszą końcową jakość niż Pixon12, w którym z automatu wskoczyło ISO 400 i ekspozycja 1/2 s. Podczas testów możliwość ta pozostawała jednak w strefie marzeń, bo Sony Ericsson przesadnie upraszczając menu aparatu, o ręcznych nastawach ISO zapomniał. Poza tym, kto nosi wszędzie ze sobą statyw z myślą o zdjęciach z komórki?



Pełna rozdzielczość: Samsung M8910 Pixon12, Sony Ericsson Satio, Canon G9.

Algorytmy odszumiające, zamieniające ziarno na jednolite kolorystycznie powierzchnie, korzystniej prezentują się w telefonie Pixon12. Sony Ericsson mimo, że zachowuje znacznie mniejszą ilość detali, to wciąż pozostawia na zdjęciach kolorowe ziarno. W Pixonie skutecznie odszumione zdjęcia są lepszym polem do cyfrowego podbicia ich ostrości i kontrastu. W przypadku Sony Ericssona trudno byłoby dodatkowo podostrzyć zdjęcia, bez jednoczesnego negatywnego efektu wzmocnienia niezbyt dobrze ukrytych szumów.

Słabe warunki oświetleniowe, lampa błyskowa

Im mniej światła dociera do matrycy, tym dłuższy musi być czas naświetlania zdjęcia i tym łatwiej o poruszone ujęcie. Wykonanie poniższego zdjęcia wymagało wielkiej gimnastyki i wielu prób. Najwięcej kłopotów sprawiał Satio, który w ogóle nie chciał ostrzyć w trybie makro przy tak słabym oświetleniu. Pixon12, mimo ustawionego trybu makro, ostrości szukał za kępką grzybów, gdzieś daleko w drzewach, a Canon G9 - podobnie z resztą jak cała gromadka - zdjęcie po zdjęciu generował poruszone fotografie.



Pełna rozdzielczość: Samsung M8910 Pixon12, Sony Ericsson Satio, Canon G9.

Gdy jednak nie chcemy na siłę robić zdjęć makro podczas deszczu i do tego w zacienionym lesie, to sytuacja przedstawia się znacznie lepiej. Większa powierzchnia matrycy w kompakcie pozwala pokazać Canon-owi swoją przewagę, ale i tak zarówno Sony Ericsson, jak i testowany Samsung są w stanie zrobić porządne zdjęcie, w warunkach, w których dotychczasowe konstrukcje nie radzą sobie.



Pełna rozdzielczość: Samsung M8910 Pixon12, Sony Ericsson Satio, Canon G9.



Pełna rozdzielczość: Samsung M8910 Pixon12, Sony Ericsson Satio, Canon G9.

Im robi się ciemniej, tym jednak wyraźniejsze stają się ograniczenia mikroskopijnych matryc stosowanych w telefonach. Samsung wciąż czaruje zaskakująco dobrymi algorytmami odszumiającymi, ale jego kolory przechodzą stopniowo w odcienie sepii. Z kolei szumy produkowane przez Satio skutecznie usuwają resztki detali przechwyconych przez matrycę. Warto jednak zaznaczyć, że w skrajnie ciemnych sceneriach nie można też oczekiwać zbyt wiele od kompaktu i to nawet wyposażonego w matrycę o stosunkowo dużej jak na kompakt powierzchni (w G9 jest to 1/1,7 cala).



Pełna rozdzielczość: Samsung M8910 Pixon12, Sony Ericsson Satio, Canon G9.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News