DAJ CYNK

Test Huawei Mate 20 Pro po pół roku użytkowania. Genialny smartfon, którego nienawidzę

orson_dzi Arkadiusz Dziermański

Testy sprzętu

Muzyczna poprawność, znowu...

Możliwości muzyczne Mate’a 20 Pro są w dużym stopniu uzależnione od możliwości samej przejściówki z USB typu C na Jacka 3,5mm. Powoduje ona, że smartfon gra w zasadzie jak typowy Huawei. Już od dłuższego czasu większość modeli chińskiego producenta oferują bardzo zbliżoną jakość dźwięku. Dominuje w niej środek skali, a tony niskie i wysokie są dobrze odwzorowane, ale nie mają ochoty wychodzić przed szereg. Niczego zarzucić nie można głośności dźwięku.

Nie do końca trafionym pomysłem było umieszczenie głośnika w porcie USB. Gra on zdecydowanie słabiej niż typowe konstrukcje z otworem głośnika w dolnej krawędzi obudowy. O ile głośność jest niezła, tak zdecydowanie brakuje jakości i efekt stereo uzyskiwany poprzez połączenie z głośnikiem rozmów nie jest najlepszy. O tym, że to chybiony pomysł może świadczyć fakt, że w P30 Pro głośnik wrócił na swoje tradycyjne miejsce.

Aplikacja Odtwarzacza w smartfonach Huaweia nie zmienia się w zasadzie od lat. Mate 20 Pro dostał dodatkowo całkiem rozbudowany korektor dźwięku, z możliwością ręcznego wprowadzenia ustawień equalizera oraz dźwięku przestrzennego. Niestety działa on tylko w parze ze słuchawkami przewodowymi.

 

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News