DAJ CYNK

Test telefonu Nokia N9

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Jakość plików wideo rejestrowanych w rozdzielczości HD (1280 x 720 pikseli) przy 29 klatkach na sekundę nie zachwyca z racji dużej ilości artefaktów wywołanych kompresją i nie do końca zadowalającej płynności. Zabrakło też pełnej funkcjonalności zoomu cyfrowego korzystającego z rozdzielczości matrycy - jak w N8 czy C7. Tu owszem, funkcja ta jest dostępna, ale zoom określić musimy przed rozpoczęciem nagrywania, a w czasie kręcenia już nic zmienić nie możemy (wciąż da się jednak używać funkcji Touch Focus). Jedna sekunda filmu zajmuje około 1 MB pamięci.

Odwarzanie multimediów

Dołożone do zestawu słuchawki nie są miękkimi słuchawkami dokanałowymi, lecz sporej wielkości tradycyjnymi pchełkami. Brak gąbek w zestawie sprawia, że na dłuższą metę słuchawki mogą okazać się uciążliwe. Poza tym dla osób o małych małżowinach mogą się okazać po prostu za duże i uparcie wypadać. Słuchawki niezbyt dobrze izolują nas od głośnego otoczenia, są za to niesamowicie głośne i nienajgorsze pod względem akustycznym. Spodziewałem się dużo słabszych basów, a tu miła niespodzianka. Pilot na słuchawkach pozwala na szybkie zapauzowanie utworu. Dobrze, że pilot ten jest, bo w systemie operacyjnym zabrakło przecież widżetu do obsługi odtwarzacza, nie ma też kontrolek na belce systemowej czy ekranie blokady. Pozostają więc słuchawki lub powrót do aplikacji przez trzeci z widoków. Podpięcie alternatywnych słuchawek (Creative Zen Aurvana) potwierdziło przypuszczenia dotyczące mocnego sygnału wyjściowego - i na nich maksymalne natężenie dźwięku było bardzo wysokie. Wraz z nowymi słuchawkami poprawiła się dynamika dźwięku, pogłębiły basy i pojawiły drobne detale, których nie było słychać na standardowych słuchawkach. N9 oferuje bardzo wysokiej jakości dźwięk, który zadowoli nawet wymagających słuchaczy.

Trochę gorzej wygląda sprawa samego odtwarzacza. Aplikacja jest bardzo uboga w dodatkowe opcje. Owszem - mamy zapętlanie utworów (choć już nie pojedynczego w obrębie playlisty), losową kolejność odtwarzania czy przeglądanie biblioteki na podstawie wykonawców, albumów, list odtwarzania i utworów. Ba, jest nawet system rekomendacji połączony z Ovi Muzyka. Zabrakło jednak choćby prostego korektora, wizualizacji czy poziomego trybu Cover Flow, do którego przyzwyczaili już inni producenci. W razie braku okładki albumu wyświetlany jest literowy collage utworzony z tytułu albumu - wygląda to nawet całkiem nieźle, ale do automatycznego pobierania okładek w ostatnich smartfonach HTC jednak daleko. Trochę za mało - szczególnie, że pod względem jakości dźwięku Nokia naprawdę nie ma się czego wstydzić.

Telefon nie ma aplikacji radia ani transmitera FM. Szkoda, bo N900 przecież miała je oba, więc raczej nie ma jakichś przeciwwskazań co do tego, by takowe moduły znalazły się też w N9.

Dostępne w pamięci urządzenia pliki wideo prezentowane są w bibliotece w formie pionowej listy klatek z filmów. Byłem mile zaskoczony gdy N9 bez trudu rozpoznała i uruchomiła pliki MKV i AVI (XviD) o jakości HD (w tym większe niż 2 GB). Niestety zabrakło obsługi napisów w formacie TXT, a w chwili publikacji tego artykułu nie było jeszcze aplikacji w Nokia Store, która mogłaby ten problem rozwiązać.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News