DAJ CYNK

Test telefonu/tabletu Samsung N7000 Galaxy Note

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Obiektyw aparatu charakteryzuje się dość szerokim kątem widzenia, trochę inaczej sytuacja wygląda jednak, gdy zabierzemy się do nagrywania filmów. Tu spotkać mogą nas dwa warianty. Podczas nagrywania filmów FullHD Note korzysta jedynie z centralnych obszarów matrycy (bez skalowania rozdzielczości), co sprawia, że pole widzenia znacznie się kurczy, obraz przybliża, a obiektyw z szerokokątnego zamienia się w lekki zoom. Przy filmach jakości HD wraca nasz szeroki kąt, jak i dostępna staje się funkcja zoomu cyfrowego (duże straty w jakości, inna technologia niż w ostatnich Nokiach). Mimo zastosowania różnych metod rejestracji obrazu, zarówno filmy o rozdzielczości HD, jak i te FullHD są bardzo płynne i wypełnione wielką ilością detali. Pośrednio dzieje się tak za sprawą dużego bitrate’tu użytego do kompresji plików, wynoszącego aż 14-18 Mb/s (dla FullHD). Pliki zapisywane są w formacie MP4 z dźwiękiem stereo o bitrate’cie 128 kb/s i częstotliwości próbkowania wynoszącej 44 kHz. W Galaxy S II początkowo częstotliwość próbkowania wynosiła jedynie 16 kHz, co sprawiało, że oferował niższą jakość dźwięku niż konkurenci. Wraz z aktualizacjami oprogramowania częstotliwość próbkowania w Galaxy S II podskoczyła do 44 kHz, wciąż jednak transmisja pozostała na poziomie 60 kb/s, a dźwięk nagrywany jest w mono. Różnica na korzyść Note’a jest kolosalna, a szeroki rozstaw mikrofonów daje niespotykaną wśród smartfonów głębię rejestrowanego dźwięku. Oba urządzenia oferują możliwość kręcenia filmów HD i FullHD z prędkością 30 klatek na sekundę, ze stale pracującym autofokusem.

Na deser zostawiłem sobie samo menu aparatu fotograficznego. Jego szybkiego startu nie ułatwia sprzętowy spust aparatu (którego zabrakło na brzegu urządzenia), dobrze jest więc umieścić w "widocznym miejscu" ikonę aparatu. W przeciwnym wypadku najlepsze ujęcia możemy zwyczajnie przegapić. Po tym wyżaleniu się zostaje już sama słodycz. Bo jak inaczej określić tak genialny pomysł, jak możliwość samodzielnego ustalenia listy przycisków ekranowych? Na lewym boku ekranu jedynie przycisk wejścia do ustawień jest pozycją stałą, a pozostałe cztery przyciski wybieramy sami z puli dwudziestu dostępnych pozycji. Wreszcie tryb makro jest dostępny bez błąkania się po menu, mamy łatwy dostęp do kontroli nad trybem fotografowania, sceneriami czy balansem bieli. Wisienką na torcie jest funkcja "widoczność na zewnątrz", która w ekstremalnie jasnym otoczeniu dodatkowo podbija jasność i kontrast ekranu. Właśnie tak wyobrażam sobie idealne menu aparatu fotograficznego w telefonie - gdzie sami decydujemy co jest nam tak naprawdę potrzebne.



Prosty edytor zdjęć preinstalowany przez Samsunga do mało czego się nadaje. Zupełnie inaczej wygląda kwestia aplikacji Video maker, która pozwala nam szybko zmontować pliki wideo (w tym jakości FullHD) i weksportować je do plików o jakości maksymalnie HD. Dostępne mamy tu rozmaite efekty przejść, możliwość wstawiania zdjęć i podkładu muzycznego, jak i efekty specjalne (np. winietowanie). Z łatwością dodamy tytuł, a jak trzeba, to w dowolnym momencie filmu możemy dorysować komentarz rysikiem. Dla bardziej leniwych są też gotowe tematy - wystarczy wrzucić tylko filmy, przyciąć je i resztę robi już automat.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News