DAJ CYNK

SpaceX pracuje nad super-szybką rakietą dla wojska

Henryk Tur

Kosmos

SpaceX podpisało z US Army umowę, na mocy której zobowiązuje się do stworzenia dla wojska rakiety. Nie będzie ona jednak latać w kosmos, a zastosowania militarne będą - ale pośrednie.

SpaceX przyzwyczaiło nas do projektów związanych z kosmosem - jak choćby transport astronautów na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS) - jednak nowy projekt ma na celu zapewnienie wojsku błyskawicznych dostaw broni i sprzętu. Na Ziemi oczywiście. Jego celem jest "drastyczne" zmniejszenie czasu na zaopatrzenie jednostek. Ma odbywać się ono szybciej, niż robią to obecnie samoloty transportowe przy jednoczesnym zwiększeniu ilości dostarczanego ekwipunku. Ideałem dla wojskowych z US Army jest możliwość zaopatrzenia wojska w dowolnym miejscu świata w czasie... jednej godziny. W tej chwili najszybsza rakieta firmy Elona Muska to Falcon 9, lecz do tego nie wystarczy. Docelowo ma być to rakieta mocniejsza od Falcona, mogąca zabrać na pokład 80 ton zaopatrzenia.

Nie jest to pierwsza współpraca wojska Stanów Zjednoczonych ze SpaceX. Kilka dni temu SpaceX otrzymało wynagrodzenie w wysokości 149 mln dolarów za stworzenie satelitów śledzących pociski rakietowe. Z tego, co wiemy z pierwszych przecieków na temat nowego projektu, rakieta spełniająca warunki wojska ma osiągać prędkość 3 352.8 m/s (12070,08 km/h). O ile samolotowi wojskowemu podróż na trasie Floryda - Afganistan zajmuje 15 godzin, o tyle rakiecie zajmie to 60 minut z hakiem. Różnica kolosalna, zwłaszcza na obszarze działań wojennych.

Zobacz: SpaceX używa rakiet Falcon 9 już 10 lat, a satelity Starlink nie będą wkurzać astronomów

Gen. Stephen Lyons, dowódca amerykańskich jednostek transportowych, powiedział, że ma nadzieję na pierwsze testy w 2021 roku. SpaceX pomoże w rozwoju tego pomysłu nie tylko wojsko, ale również firma lotnicza Exploration Architecture Corporation. Mnie z kolei ciekawi, w jaki sposób zostanie rozwiązana kwestia miejsca lądowania oraz ile czasu trzeba będzie na nie poświęcić? Należy również wziąć pod uwagę, że hamowanie będzie musiało rozpocząć się znacznie wcześniej. Wszystko to wymaga niezwykłej precyzji, dlatego nie sądzę, aby ten "transport błyskawiczny" szybko ujrzał światło dzienne.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło tekstu: TechSpot