DAJ CYNK

Szaleje choroba zombie. Atakuje mózg

Patryk Łobaza (BlackPrism)

Nauka

Szaleje choroba zombie. Atakuje mózg

Naukowcy są zaniepokojeni najnowszymi odkryciami. Pojawiła się "choroba zombie" atakująca dzikie zwierzęta i już pojawiają się obawy, że może przerzucić się również na ludzi.

Już od kilku lat myśliwi z północnej części Stanów Zjednoczonych i Kanady zgłaszają niecodzienne zachowanie niektórych jeleni. Jak się okazało, mogą one cierpieć na "chorobę zombie". Naukowcy obawiają się, że może ona w końcu przenieść się również na człowieka.

Jelenie zombie w parku Yellowstone

Przez lata CWD (Chronic wasting disease) rozprzestrzeniała się powoli wśród zwierząt w północnej części Stanów Zjednoczonych. Wywoływana jest przez priony, czyli białkowe cząsteczki zakaźne i atakuje mózg oraz układ nerwowy zainfekowanych organizmów. Do tej pory zaobserwowano jej obecność wyłącznie wśród jeleniowatych.

Zainfekowane organizmy wykazują specyficzny zestaw zachowań. Zwierzęta ślinią się, są ospałe, wychudzone, potykają się i mają charakterystyczne „puste spojrzenie”, stąd też określenie "choroba zombie". Choroba prowadzi do śmierci i nie znamy żadnego lekarstwa ani szczepionki, które mogłyby wyleczyć zwierzęta lub ochronić zdrowe osobniki przed zakażeniem. 

Sama choroba jest znana od jakiegoś czasu, lecz niepokojące jest to, że "po cichu" rozprzestrzeniła się wśród zwierząt zamieszkujących park narodowy Yellowstone, czyli jedną z najważniejszych w Stanach Zjednoczonych tego typu strefę i sieje spustoszenie wśród lokalnej zwierzyny. To jedyne miejsce w kontynentalnej części USA, gdzie przetrwała populacja dzikich bizonów. 

Naukowcy obawiają się, że podobnie jak w przypadku choroby wściekłych krów, CWD może również przenieść się na człowieka. Trzeba jednak zaznaczyć, że nie zaobserwowano jeszcze żadnego takiego przypadku.

Zobacz: Sekret w ścisłym centrum miasta. Archeolodzy przecierają oczy
Zobacz: Błękitny smok. Ta bestia sterroryzowała morza

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: shutterstock

Źródło tekstu: The Guardian