DAJ CYNK

Nagranie z wideorejestratora jako dowód? Polskie sądy mają z tym problem

Damian Jaroszewski (NeR1o)

Prawo, finanse, statystyki

Sądy mają problem z wideorejestratorami. RPO domaga się zmian w prawie

Wideorejestrator to coraz częstsze wyposażenie polskich samochodów. Jednak sądy mają z nimi problem, co skłoniło Rzecznika Praw Obywatelskich do interwencji.

Coraz więcej Polaków korzysta z kamerek w samochodzie. To niedrogi gadżet, który w razie kolizji lub wypadku często może uratować nam skórę i dostarczyć dowodów na to, kto był sprawcą zdarzenia. Jednak sądy mają z wideorejestratorami problem. W sprawę zaangażował się Rzecznik Praw Obywatelskich, który apeluje do ministra sprawiedliwości o zmianę w prawie.

Wideorejestratory a polskie prawo

Nagranie z wideorejestratora może być dowodem w sądzie. Co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Między innymi dlatego w ostatnich latach tak wzrosła popularność kamer samochodowych. Jednak sądy domagają się od kierowców dostarczenia nagrania na płycie CD lub DVD, informując, że to jedyny akceptowany nośnik. Sprawą zainteresował się Rzecznik Praw Obywatelskich, który przekonuje, że to niezgodne z prawem.

To właśnie do RPO zaczęły spływać skargi od niezadowolonych kierowców, którym sąd nakazał dostarczenie nagrania ze zdarzenia na płycie CD lub DVD. To problematyczne, bo dzisiaj niewiele komputerów oferuje napęd optyczny, nie mówiąc już o nagrywarce, która pozwalałaby zapisać film na płycie.

Dziś w przepisach nie ma formalnych ograniczeń co do rodzaju dopuszczalnych nośników, na których strony mogą zamieszczać materiał dowodowy dla sądu. Częstą praktyką sądów jest informowanie obwinionych, że nagranie może być dołączone do akt sprawy tylko w postaci płyty CD. Wynika to nie tyle z ograniczeń technicznych w odtworzeniu, ile z wątpliwości co do autentyczności czy integralności informacji z nośnika.

- informuje RPO.

Zdaniem Rzecznika Praw Obywatelskich rozwiązaniem problemu byłoby rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości, które upoważniłoby sądy do przyjmowania nagrać także w formie plików cyfrowych, na nośnikach USB, a nawet e-mailowo lub poprzez wgranie ich na stronę internetową sądu. Wymagałoby to wprowadzenia jednolitych standardów weryfikacji autentyczności, integralności i rozliczalności.

Sądy wskazują wobec stron swe preferencje co do nośników, ale czynią to wbrew prawu. Jedynym uzasadnieniem tej praktyki jest zapewnienie możliwie jak największego prawdopodobieństwa ochrony plików przed bezprawną ingerencją w ich autentyczność.

- dodaje RPO.

Rzecznik przypomina też sądom, że mogą korzystać z opinii biegłych, którzy są w stanie ocenić, czy w nagrany materiał ktoś ingerował. Jednocześnie zwraca uwagę, że w dobie technologicznego rozwoju, może to być rozwiązanie czasochłonne i kosztowane. Dlatego też konieczne jest wprowadzenie rozwiązań systemowych, które znacznie ułatwiłyby cały proces.

Zobacz: Jest awantura. Domagają się zniszczenia milionów nowych laptopów
Zobacz: Trwa wyścig o najszybsze ładowanie. Rekordzistom wystarcza kwadrans

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Shutterstock

Źródło tekstu: RPO, oprac. własne