Samochody elektryczne. Tego obrotu spraw nie spodziewał się nikt
Firma Tesla rozpoczęła nowy rok od informacji, że w 2024 r. sprzedała mniej samochodów niż w 2023. Wydawałoby się zatem, że nad branżą aut elektrycznych wiszą czarne chmury. Jaka jest więc prawda?

Jedna Tesla wiosny nie czyni?
Jak wynika z analizy magazynu WIRED wieści o "śmierci elektryków" są mocno przesadzone i pomimo spadku sprzedaży największego producenta tego typu aut, wcale przyszłość dla nich nie musi się rysować w czarnych barwach.
Jak powiedział w rozmowie z WIRED, Ivan Drury, dyrektor analityczny firmy Edmunds (specjalizującej się w m.in. agregowaniu recenzji aut) przejście na auta elektryczne nie będzie łatwym, ani natychmiastowym procesem. "Produkcja zupełnie innego typu napędu i zapewnienie odpowiednich ilości komponentów, aby produkować akumulatory to jedna część wyzwania. Drugą jest zmiana nawyków ludzi, szczególnie gdy mówimy o jednych z najdroższych zakupów w ich życiu" - powiedział Drury. Biorąc pod uwagę te dwa czynniki to i tak "niesamowite, że tak wiele się zmieniło" - dodał.



Branża aut elektrycznych, w której Teslę przeskoczył niedawno BYD jako największy producent stoi pod znakiem zapytania, a to czy będzie się tak rozwijać, jakby chcieli jej wizjonerzy, będzie mocno zależało od polityki nowej administracji Donalda Trumpa. Skok sprzedaży w ost. kwartale 2024 r. mógł być spowodowany pogłoskami o tym, że Trump skasuje subsydia dla aut elektrycznych.