Seria Galaxy S24 znowu dostanie „superszybkie” ładowanie
Samsung wkrótce pokaże smartfony z serii Galaxy S24, a my dostajemy kolejne informacje na ich temat. Najnowsze dotyczą szybkości ładowania w nadchodzących Galaktykach.

Prawdopodobnie już w styczniu 2024 roku poznamy nowe flagowe smartfony Samsunga. Modele mają być znowu trzy:
- Galaxy S24 (SM-S9210),
- Galaxy S24+ (SM-S9260),
- Galaxy S24 Ultra (SM-S9280).
Największą zmianą w serii może być to, że na niektóre rynki te modele trafią z układem Exynos 2400. Dla przypomnienia, seria Galaxy S23 na całym świecie była napędzana Snapdragonem 8 Gen 2.



Zobacz: Seria Galaxy S24 już w styczniu. Samsung pokaże też Galaxy Ring
Zobacz: Jeśli tak ma wyglądać Galaxy S24 Ultra, to ustawię się w kolejce
Superszybkie ładowanie w wydaniu Samsunga
Wielu użytkowników flagowych smartfonów Samsunga, w tym ja, z zazdrością patrzy na konkurencję, która już dawno odkryła, że baterię w smartfonie można naładować do 100% w mniej niż pół godziny. Tymczasem Samsung z uporem maniaka trzyma się swojego "superszybkiego" ładowania, które najprawdopodobniej zostanie z nami dłużej. Tak wynika z certyfikatu 3C w Chinach.
Jeśli połączymy nieoficjalne informacje na temat pojemności akumulatora w poszczególnych modelach z przyszłorocznej serii Galaxy S24 z maksymalną mocą ładowania, wyjdzie nam coś takiego:
- Samsung Galaxy S24: 4000 mAh, 25 W,
- Samsung Galaxy S24+: 4900 mAh, 45 W,
- Samsung Galaxy S24 Ultra: 5000 mAh, 45 W.
Samsung więc prawdopodobnie nieco zwiększy pojemność baterii (Galaxy S23 ma 3900 mAh, a Galaxy S23+ 4700 mAh), ale szybkości ładowania już nie. Dla niektórych to zaleta, ponieważ wolniejsze ładowanie może oznaczać dłuższą żywotność akumulatora. Jednak gdy nawet średniaki potrafią mieć ładowarki o mocy ponad 100 W, a czasem i ponad 200 W, to można uznać, że Samsung pod tym względem został w "głębokim średniowieczu".