Huawei Mate 20 Pro mocno mnie od siebie uzależnił. Jego miejsce zajął P30 Pro i uzależnił mnie jeszcze bardziej. Przez ostatnie miesiące smartfon był prawdziwym wołem roboczym. Zapewniał mi stały kontakt z redakcjami, rozrywkę w podróżach, Internet zawsze i wszędzie oraz bardzo dobre zdjęcia niezależnie od warunków. Dzięki możliwościom jakie oferuje wykorzystywałem go tak bardzo, jak jeszcze żaden innych smartfon. To uzależnia do tego stopnia, że w zasadzie zawsze miałem go ze sobą. Nawet jeśli aktualnie testowałem inny smartfon, P30 Pro zawsze na wszelkie wypadek miał swoje miejsce w kieszeni plecaka.
P30 Pro nie ma w zasadzie żadnych dyskwalifikujących go wad. Bo nie można takimi nazwać brak Jacka 3,5mm, nagrywania filmów 4K w 60 klatkach na sekundę, czy rysującej się obudowy. Bo nie rysuje się bardziej niż dowolna inna, szklana konstrukcja.
Tegoroczne perypetie Huaweia z Donaldem Trumpem spowodowały, że cykl życia P30 Pro znacznie się wydłużył. Mate 30 Pro pojawił się w Polsce dopiero niedawno i przez cały ten czas to właśnie przedstawiciel fotograficznej serii P był tym najmocniejszym Huaweiem na naszym rynku. Przez ostatnie miesiące jego cena zdążyła mocno spaść i obecnie w dużych sklepach z elektroniką P30 Pro można mieć za 2699 zł. A w ciągu najbliższych miesięcy jego cena będzie zapewne jeszcze niższa. Więc jeśli ktoś szuka bardzo dobrego smartfonu z topowym aparatem, urządzenia które zapewni jeszcze bardzo długi czas niezawodnego działania w różnych sytuacjach, to zakup Huaweia P30 Pro będzie bardzo dobrą i opłacalną decyzją.
Ocena końcowa: 9,5/10
Wady:
Zalety:
Aparat główny i zoom
Zdjęcia nocne
Aparat szerokokątny
Zdjęcia telefonu
Źródło zdjęć: orson_dzi Arkadiusz Dziermański