DAJ CYNK

Test telefonu LG P700 (Optimus) Swift L7

Damian Dziuk (DD7)

Testy sprzętu

Standardowa klawiatura QWERTY nie należy do najlepszych, jakich miałem okazję używać. Nie nadaje się do bardzo szybkiego pisania, a funkcja autokorekty nieco kuleje. To przypadłości dużej liczby telefonów działających pod kontrolą Androida. Wśród propozycji dostępnych w sklepie Google Play znajdziemy prawdziwą perełkę - klawiaturę SwiftKey i to właśnie ten program polecałbym zainstalować przyszłym nabywcom Swifta L7. Oferuje niesamowite wręcz możliwości personalizacji, a przy tym posiada naprawdę bogaty słownik, świetnie działającą autokorektę i wzorcowe rozmieszczenie klawiszy. Nie znaczy to jednak, że standardowa klawiatura w nowym LG nie nadaje się do wprowadzania tekstu, bo tak oczywiście nie jest.

Aparat fotograficzny, kamera, galeria

LG Swift L7 został wyposażony w aparat fotograficzny wykonujący zdjęcia w maksymalnej rozdzielczości 5 megapikseli. Do tego otrzymujemy pojedynczą diodę doświetlającą, która jednak nie świeci zbyt mocno, a większy pożytek z niej będziemy mieli jako z latarki w kryzysowych sytuacjach aniżeli z lampy błyskowej. Zabrakło niestety fizycznego spustu migawki, a szkoda.

Funkcje aplikacji wykonującej zdjęcia i filmy są raczej standardowe. Z tych mniej oczywistych: możemy ustawić kilka wartości ISO, zmienić sposób pomiaru ostrości, a także włączyć tryb zdjęcia ciągłego i panoramy. Do tego po włączeniu odpowiedniej funkcji wszystkie nasze fotografie będą automatycznie otagowane lokalizacją, w jakiej zostały wykonane.

Słaba wydajność L7-ki także i tutaj znajduje swoje odzwierciedlenie, bowiem od razu da się zauważyć shutter lag, polegający na opóźnieniu momentu uchwycenia obrazu po naciśnięciu (wirtualnego) spustu migawki. Często myślimy, że zdjęcie już zostało wykonane, a tu, niestety, jest całe rozmazane lub przedstawia zupełnie co innego. No i po drugie - sklejanie wszystkich ujęć panoramy trwa długo. Za długo.

Nie tylko dlatego nowy LG nie przypadnie do gustu miłośnikom mobilnej fotografii -zdjęcia nim wykonane zwyczajnie nie są najlepszej jakości, szczególnie te wykonane w słabszych warunkach oświetleniowych. O ile reprodukcja barw stoi na jako takim poziomie, to ilość szumów i mała ilość odwzorowanych detali na większości zdjęć pozostawiają wiele do życzenia.

Kamera, niestety, także rozczarowuje, a już na pewno gdy mówimy o rozdzielczości, w jakiej wykonywane są filmy. Swift L7 kręci je w archaicznym VGA czyli 640 na 480 pikseli przy 30 klatkach na sekundę, podczas gdy większość konkurencyjnych telefonów od dawna może pochwalić się nagrywaniem w jakości HD. I już nawet nie o samą rozdzielczość tu chodzi, ale filmy z L7-ki są po prostu brzydkie.

Galeria jest standardowa dla wszystkich telefonów korzystających z "kanapkowego" Androida i tylko nieco ją ulepszono względem tej znanej z "pierniczkowego" wydania. Zdjęcia i pliki wideo są segregowane w jednym miejscu, bez względu na to, czy znajdują się w pamięci wewnętrznej, czy na karcie pamięci. Posegregowane są na albumy, a także co warto zaznaczyć - czas i miejsce ich wykonania. Podczas przeglądania zdjęć mamy możliwość szybkiej ich edycji, na przykład przycięcia do danego rozmiaru, czy usunięcia czerwonych oczu. Ikonka udostępniania pozwala na dzielenie się naszymi fotografiami ze światem na wiele sposobów - przez MMS, Bluetooth, ale także poprzez wstawienie ich na profil w serwisie Google+ czy Picasę.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News