DAJ CYNK

NASA wtopiła 600 milionów dolarów. Teraz szuka jelenia

Bartek Grzankowski (Grzanka)

Kosmos

Viper anulowany

Sześćset miliardów dolarów – tyle kosztowało przygotowanie łazika, który właśnie został przez NASA wyrzucony do kosza. Maszyna miała trafić do polarnego regionu Księżyca, gdzie zbadać miała zasięg i formę tamtejszego lodu.

Co ciekawe, zawieszenie misji Volatiles Investigating Polar Exploration Rover (Viper) jeszcze przed jej wyniesieniem w kosmos, jest trochę pokłosiem pandemii. To właśnie wtedy znacząco naruszony został łańcuch dostaw kluczowych komponentów, co wywołało efekt domina. Koniec końców koszty tej misji miały wzrosnąć aż o 30%, przez co NASA zdecydowała się ją anulować. Jeszcze w 2021 projekt szacowano na 433,5 miliona dolarów, ale obecny plan finansowy wynosił już 609,6 mln USD. Takie zwiększenie wydatków spowodowałyby konieczność anulowania lub zakłócenia wielu innych misji z linii Commercial Lunar Payload Services.

Jak topić kasę, to z klasą

Opóźnienia w dostawach wpłynęły też na kwestie montażowe, ponieważ sam pojazd miał być wewnątrz upakowany specjalistycznym sprzętem. Jednak do czasu aż nie znalazł się od w środku nie można było zamknąć konstrukcji pojazdu. Sam Viper został ostatecznie ukończony, ale przed nim jeszcze testy środowiskowe, które mogłyby wykazać konieczność wykonania szeregu poprawek. Według szacunków NASA anulowanie tego projektu pozwoli na tym zaoszczędzić nawet 84 miliony dolarów. Kolejne środki mogłoby pochłonąć przesunięcie startu poza listopad 2025, bowiem wtedy skończyłoby się okienko z odpowiednimi warunkami oświetlenia. Na kolejne trzeba by czekać od 9 do 12 miesięcy.

Jak wskazuje NASA, większość zadań naukowych przygotowanych dla łazika Viper możliwa będzie do wykonania przez inne misje księżycowe. Ale dopiero pojaz Lunar Terrain Vehicle (LTV), który ma między innymi zapewnić astronautom z misji Artemis możliwość podróżowania, będzie równie mobilny co anulowany właśnie projekt. LTV jednak pojawi się na Srebrnym Globie najwcześniej dopiero pod koniec tej dekady. Sam Viper natomiast zostanie rozłożony na części, a to co można użyć ponownie trafi do sprzętowego recyklingu. Choć jest jeszcze jedna opcja. NASA bowiem szuka chętnych, którzy chcą polecieć łazikiem na własny koszt. Z pewnością jednak lot za pomocą lądownika Griffin i tak może być problematyczny.

Sam lądownik także okazał się opóźniony. Teraz szacuje się, że ma być gotowy do misji nie wcześniej niż we wrześniu 2025 roku. I choć los Vipera, dla którego urządzenie powstało, jest niepewny, NASA nadal planuje wysłać je na Księżyc. Zamiast łazika zabierze na Srebrny Glob… nieznaczący pakunek odpowiadający masie anulowanego projektu, by pokazać swoje możliwości. Dlaczego nie będzie to nic istotnego? Ponieważ jak wskazuje NASA lądownik został zaprojektowany jedynie do transportu Vipera. A kolejne zmiany oznaczają następne opóźnienia i koszty. Griffin poleci więc trochę na pusto. Cóż, jak topić kasę, to z klasą.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: NASA

Źródło tekstu: spacenews.com