Latem grupa naukowców zbada dno Pacyfiku. Twierdzą oni, że znajduje się tam międzygwiezdny obiekt, który może być nawet sondą kosmitów
Ekspedycja naukowa pod przewodnictwem znanego fizyka z Harvardu, Avi Loeba, ma latem wyruszyć w okolice wybrzeży Papui Nowej Gwinei. Celem wyprawy jest poszukiwanie obiektu międzygwiezdnego, który w 2014 roku wpadł do Pacyfiku.
Zgodnie ze słowami Aviego Loeba, fragmenty pozaziemskiego obiektu leżą na dnie oceanu w pobliżu wyspy Manus. Loeb organizuje grupę naukowców w celu zbadania obiektu i pobrania z niego próbek. W projekcie biorą również udział naukowcy z Uczelni w Princeton, California Institute of Technology, Uniwersytetu Cambridge w Anglii i Uniwersytetu w Sztokholmie.
Loeb na podstawie obserwacji z 2019 roku ustalił, że obiekt może pochodzić spoza Układu Słonecznego i, jak przekonuje, prawdopodobnie jest sondą kosmitów.
Jest to pierwszy element międzygwiezdny, jaki kiedykolwiek wykryto. Według Loeba pochodzenie obiektu zostało potwierdzone w kwietniu 2022 roku przez Dowództwo Kosmicznego Departamentu Obrony USA.
W ramach dwutygodniowej wyprawy Loeb wraz z innymi naukowcami, chcą szukać fragmentów obiektu na dnie morskim na głębokości 1,7 km. Zamierzają oni pobrać i określić czy fragmenty z leżącego na dnie obiektu pochodzą z naturalnych formacji skalnych, takich jak meteor, czy jest to maszyna obcego pochodzenia.
Załoga ekspedycji zamierza ciągnąć po dnie oceanu urządzenie wyposażone w magnesy, przesiewacz piasku, kamery a także reflektory. Badania prowadzone będą na obszarze o wymiarach 100 kilometrów kwadratowych.
Loeb stwierdził, że obiekt jest prawdopodobnie twardy tak jak stal, co oznacza, że znajdą na dnie dziesiątki odłamków z rozbitego obiektu większych niż jeden centymetr. Deklaruje, że twardość obiektu jest tak wysoka, ponieważ jest pewny jego nienaturalnego pochodzenia i według niego został on wystrzelony miliard lat temu z odległej cywilizacji technologicznej.
Źródło zdjęć: Wonderful Nature / Shutterstock
Źródło tekstu: HVG, oprac. własne
