Kolejne problemy Space X. Uwięzieni astronauci jeszcze poczekają
Elon Musk i jego SpaceX nie mają za sobą najlepszego okresu. Rakieta Falcon 9, która miała wczoraj wystartować na Międzynarodową Stację Kosmiczną, nigdzie nie poleciała. Być może start uda się zrealizować jeszcze w tym tygodniu.

Celem lotu rakiety SpaceX jest sprowadzenie na ziemię dwójki astronautów, Suni Williams i Butcha Wilmore'a, którzy jeszcze w czerwcu polecieli na Międzynarodową Stację Kosmiczną rakietą Starliner od Boeinga. Niestety, w związku z problemami technicznymi nie mogli wrócić tym samym statkiem na Ziemię i są w kosmosie już od 5 czerwca. Boeing nie jest w stanie zrealizować kolejnego lotu, tym samym prezydent Trump i NASA zwróciły się do SpaceX o pomoc.
Według komunikatu przekazanego przez SpaceX start rakiety został opóźniony w związku z problemami z układem hydraulicznym. Jest jednak szansa, że usterkę da się szybko naprawić i jeszcze w tym tygodniu lot może dojść do skutku. Dziś możemy spodziewać się kolejnych informacji w tym temacie.



Sami astronauci zaznaczają, że mimo o wiele dłuższego niż zakładany pobytu w kosmosie czują się dobrze na stacji kosmicznej. Zaznaczają, że byli szkoleni do takich sytuacji, aby zawsze "oczekiwać nieoczekiwanego".
Takie sytuacja sprawiają, że człowiek myśli w nieco inny sposób. To nasza jedyna planeta i powinniśmy o nią dbać jak najlepiej umiemy.
Astronauci zaznaczają jednak, że nie czuli się komfortowo z myślą o powrocie na ziemię uszkodzoną rakietą Boeinga i woleli nawet bardzo długie oczekiwanie na możliwość powrotu innym sposobem.