Android 12L oficjalnie. Oto system, którego wszyscy potrzebujemy
Niespodziewany, ale bez wątpienia potrzebny. Android 12L trafi na urządzenia o większych ekranach, takie jak tablety.

Google'owi od lat zarzuca się, że kwestię urządzeń większych niż smartfony, o ile nie są komputerami, lekceważy. Podczas gdy konkurencyjny Apple staje na głowie, by zaakcentować unikatowość iPadów na tle iPhone'ów, tablety z Androidem często nazywane są przerośniętymi telefonami. I trzeba przyznać, że sporo w tym racji, bo zarówno sam system, jak i dostępne aplikacje nie rozpieszczają. Koniec tego.
Android 12L, bo o nim tu mowa, to zaprezentowany na środowym Dev Summit odłam robocika, przeznaczony specjalnie dla tabletów i innych urządzeń o większych ekranach. Konkretniej takich urządzeń, które są w stanie wyświetlić obraz o szczegółowości równej co najmniej 600 dpi.



Czym różni się od regularnej dwunastki? – zapytacie. Cóż, nowości nie ma zbyt wiele, ale nie oznacza to bynajmniej, że powinniśmy je bagatelizować.
Android 12L – co nowego?
Po pierwsze – interfejs. Ten został przekrojowo, czy to w sekcji powiadomień czy wprost w aplikacjach, podzielony na dwie niezależne kolumny, które można w dodatku układać w stosy i zamieniać na wzajem miejscami. Niby detal, ale wynoszący wielozadaniowość na nieznany dotąd bazowemu Androidowi poziom.
Po drugie – dotychczasowe aplikacje, a właściwie kompatybilność z nimi. Otóż Android 12L, podobnie jak iPadOS, potrafi wyświetlać apki niedostosowane do dużych wyświetlaczy i/lub trybu horyzontalnego z czarnymi pasami dookoła. Bez nienaturalnego rozciągania ani pikselozy.
Co z tego finalnie wyjdzie, nie wiadomo, ale faktem jest, że w Mountain View traktują ten projekt z należytą powagą. Udostępniono już bowiem wersję Developer Preview, jak również maszynę wirtualną dla twórców. Patrząc z kolei na powracającą modę na tablety, nic tylko czekać na dalszy rozwój wydarzeń.