Google Chrome. Bezużyteczna funkcja dostała nowy cel
Google Chrome wykorzysta możliwości syntezatora mowy. Artykuły będzie można odsłuchać.

Google Chrome dopiero niedawno otrzymał „tryb czytania”, który pozwala zapoznać się z artykułem bez elementów ozdobnych stron, rozpraszających uwagę i multimediów. Nie dość, że Google bardzo długo był za konkurencją, to jeszcze wprowadzony w Chrome tryb czytania jest, lekko mówiąc, bezużyteczny. Podczas gdy konkurencja prezentuje w karcie przeglądarki artykuł zupełnie tak, jak wyglądałby wydrukowany, pozwala zmienić jego wygląd i fonty, Google Chrome otwiera go w pasku z boku głównego widoku.
Chodzi o to, by słuchać
Prawdopodobnie jednak Google wcale nie chce, byśmy czytali artykuły bez reklam i rozpraszaczy. Celem istnienia trybu czytania w Google Chrome jest… odsłuchiwanie tekstów. W testowej wersji desktopowego Google Chrome w kanale Canary pojawił się przycisk odtwarzania, który uruchamia syntezator mowy. Przycisk ten znajduje się na górze panelu z artykułem w „trybie czytania”. To mało prawdopodobne, ale można przypuszczać, że ten tryb powstał raczej dla syntezatora mowy niż dla użytkowników.



Chrome for desktop will also have the option to "read aloud" articles, the initial implementation of this feature (in the Canary version) is pretty basic but it works, in this link you can see a video with the feature in action:https://t.co/UMAzrWKaWo
— Leopeva64 (@Leopeva64) August 25, 2023
.https://t.co/Wha3AzI9gf pic.twitter.com/z8KMvtUsLI
Czytanie artykułu działa prawidłowo, ale głos nie jest szczególnie przyjemny. Wyraźnie słychać, że czyta maszyna. Mam nadzieję, że Google sięgnie niedługo po lepszy system zamiany tekstu na mowę. W końcu ma całą paletę syntezatorów, które płynnie i całkiem naturalnie czytają na głos w dziesiątkach języków.
Brakuje tu też innych funkcji, które mają konkurencyjne przeglądarki. Nie ma możliwości zmiany szybkości czytania tekstu i na razie do wyboru jest tylko jeden głos. Jeśli więc korzystasz obecnie z rozszerzenia przeglądarki Google Chrome, które czyta Ci artykuły z TELEPOLIS.PL, możesz spokojnie przy nim zostać jeszcze przez kilka miesięcy.